Aktywiści projektu oświadczyli, że nie zostali poinformowani o decyzji sądu, a także że nie otrzymali wcześniej żadnych ostrzeżeń ani żądań usunięcia informacji niezgodnych z prawem.
Blokada jest “aktem cenzury ze strony państwa”, a celem tych kroków jest sprawienie, by OWD-Info zakończyło działalność – oświadczyli aktywiści.
Zapowiedzieli, że odwołają się od decyzji sądu i nie zaprzestaną działalności.
OWD-Info to projekt medialny z zakresu obrony praw człowieka. Portal działa od 2011 roku. Na stronie internetowej OWD-Info publikowane są dane o odbywających się w Rosji demonstracjach i protestach, np. o liczebności uczestników tych akcji, liczbie osób zatrzymanych, o tym, na jakie komisariaty trafili zatrzymani przez policję.
Wcześniej w grudniu Roskomnadzor poinformował, że umieścił witrynę przeglądarki Tor w swoim rejestrze informacji zabronionych, ponieważ udostępnia „informacje zapewniające działanie narzędzi zapewniających dostęp do nielegalnych treści”.
W ostatnich latach Rosja przyjęła szereg środków w celu zwiększenia kontroli nad Internetem, w tym przepisy, które wymagają od firm przechowywania danych rosyjskich użytkowników na serwerach znajdujących się w Rosji. Pod koniec listopada Kreml zagroził blokadą 13 firmom – w tym Google, Twitterowi i Facebookowi – jeżeli te nie będą przestrzegać nowych rosyjskich przepisów, wedle których powinny one posiadać swoje oddziały na terenie państwa i „ograniczyć dostęp do informacji, które naruszają rosyjskie prawo”.
Rosja zablokowała również dostęp do kilku usług wirtualnej sieci prywatnej (VPN), które zdaniem władz umożliwiają dostęp do nielegalnych treści online z naruszeniem rosyjskiego prawa. Sieci VPN zapewniają użytkownikom Internetu wyższy poziom anonimowości w Internecie i mogą zapewnić dostęp do materiałów, które zostały zablokowane przez dostawców usług internetowych.
Pod koniec ub. roku prezydent Rosji Władimir Putin podpisał ustawę o zakazie cenzury ze strony zagranicznych platform internetowych. Prawo wymierzone było w praktyki stosowane przez takie korporacje jak Twitter, Facebook czy YouTube.
Zgodnie z przepisami ustawy Roskomnadzor może blokować w całości lub części serwisy internetowe ograniczające na terytorium Federacji Rosyjskiej istotne informacje ze względu na narodowość, język, pochodzenie, status majątkowy i służbowy, zawód, miejsce zamieszkania i pracy, stosunek do wyznania i/lub w związku z wprowadzonymi przez obce państwa sankcjami politycznymi lub gospodarczymi wobec Rosji lub Rosjan.
Przy ograniczeniu lub spowolnieniu dostępu stosowane są techniczne środki przewidziane przepisami ustawy o „suwerennym internecie”. W marcu br. Roskomnadzor zaczął spowalniać prędkość działania Twittera na terenie Rosji. Była to odpowiedź na nieusuwanie przez portal społecznościowy materiałów, które zawierają zakazane treści.
Wcześniej, w styczniu, Roskomnadzor nałożył grzywny na właścicieli największych serwisów społecznościowych za publikację materiałów agitujących nieletnich do udziału w niesankcjonowanych manifestacjach. Z podobnym działaniem rosyjskiego urzędu serwisy spotykały się regularnie.
Rosja testowo odłączyła się od globalnego internetu pomiędzy 15 czerwca i 15 lipca bieżącego roku. Testy miały na celu sprawdzenie integralności, stabilności oraz bezpieczeństwa rosyjskiej infrastruktury internetowej.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow odniósł się do prób, które zostały przeprowadzone. Wyraził opinię, że Rosja musi być gotowa na wszystko. Podobne testy zostały przeprowadzone w Rosji pod koniec 2019 roku.
We wrześniu Apple i Google usunęły aplikację rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego ze swoich sklepów internetowych po tym, jak rosyjskie władze zagroziły więzieniem ich pracownikom.
Giganci technologiczni ulegli presji państwa miesiąc po tym, jak rosyjski organ nadzorczy ds. komunikacji Roskomnadzor wydał nakaz usunięcia, powołując się na orzeczenie moskiewskiego sądu, który uznał sieć lidera opozycji za „ekstremistyczną”.
Kresy.pl / rbc.ru / bbc.com
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!