Rosyjski wywiad miał planować zamach terrorystyczny w Polsce. ABW rozbiła grupę, której celem była obserwacja torowiska i próba wykolejenia pociągu z dostawami broni dla Ukrainy. Rosjanie rekrutowali sabotażystów wśród ukraińskich uchodźców przez media społecznościowe. O sprawie poinformował The Washington Post.

Na początku 2023 roku w polskim internecie zaczęły pojawiać się oferty pracy związane z rozklejaniem plakatów i antyukraińskich wlepek. Z czasem anonimowy pracodawca zażądał obserwacji i fotografowania tras kolejowych, portów morskich i innych obiektów strategicznych. W marcu br. miał zlecić wykolejenie pociągu z transportem broni dla Ukrainy – przez Polskę przechodzi 80 proc. dostaw dla Kijowa.

Jak przekazało amerykańskiemu dziennikowi ABW, operacja miała opierać się na klasycznej strukturze komórek, które dzieliły się funkcjami  m.in. logistyką, obserwacją i realizacją zadań.

“Każda komórka miała swojego lidera, zaufaną osobę rosyjskiego wywiadu”  podaje oficer ABW cytowany przez “Washington Post”. “Ci na niższych poziomach byli trzymani w tajemnicy i nie znali się, chyba że było to konieczne” — dodaje agencja.

Celem operacji było spowolnienie dostaw broni i podsycenie niechęci w polskim społeczeństwie do uchodźców z Ukrainy – część zatrzymanych w związku ze sprawą to Ukraińcy. Na celowniku rosyjskiego wywiadu znaleźli się także obywatele Białorusi przebywający w Polsce.

“Spisek odzwierciedla model outsourcingu od dawna stosowany przez grupy terrorystyczne, w tym Państwo Islamskie, wykorzystujący metody online do rekrutacji i kierowania zdalnych ataków mających na celu sianie paniki na Zachodzie. Jest to zmiana sposobu działania rosyjskich służb, w tym GRU, której agenci byli bezpośrednio zaangażowani w próbę otrucia Siergieja Skripala w 2018 roku oraz eksplozje w składach amunicji w Bułgarii i Czechach” – pisze The Washington Post.

Wpisy wykorzystywane do zwabienia potencjalnych rekrutów były rozproszone wśród ofert pracy czy wskazówek mieszkaniowych, które zaśmiecają kanały na Telegramie odwiedzane przez grupy uchodźców w Polsce, przekazali polscy urzędnicy. Rosyjski wywiad miał oferować od kilku dolarów za namalowanie napisu na murze do 12 dolarów za powieszenie plakatu – propagowane treści to m.in. “POLSKA ≠ UKRAINA” czy „NATO DO DOMU”.

Po przesłaniu zdjęcia dokumentującego wykonanie zadania, dana osoba otrzymywała bardziej niebezpieczne zadania. Niektórym polecono kupić telefony komórkowe i aparaty fotograficzne, które byłyby przekazywane bezpośrednio innym rekrutom, którzy zaczęli przemierzać Polskę, aby złożyć raporty i zdjęcia ze stacji kolejowych, lotnisk i portów morskich. Rekruci byli opłacani w kryptowalutach i przelewami bankowymi z anonimowych kont bankowych. W miarę organizacji siatki mocodawcy mieli opublikować cząstkowe stawki wynagrodzeń w arkuszach kalkulacyjnych. Na szczycie skali znajdowały się zlecenia wykolejenia, podpalenia i zabójstwa, chociaż według urzędników ABW nawet te wyceniono na zaledwie kilkaset dolarów.

Rekrutowano osoby, których wiek i pochodzenie rzadziej przyciągały uwagę służb bezpieczeństwa. Większość miała około 20 lat, a jeden współpracownik rosyjskiego wywiadu miał zaledwie 16 lat.

Jedna z zatrzymanych to 19-letnia Maria Miedwiediew. Przeprowadziła się ona w zeszłym roku do Polski, aby studiować dziennikarstwo w Warszawie, powiedział jej ojciec. Jej historia w mediach społecznościowych — pełna selfie na siłowni, w kawiarni Starbucks i na zakupach — nie zdradza sympatii do Moskwy ani Mińska. Miedwiediewa brałą udział w antyrządowych demonstracjach na Białorusi w 2020 roku. Post z marca 2022 roku pokazuje wazon z tulipanami w ukraińskich kolorach niebiesko-żółtym z emoji ze złamanym sercem. Co najmniej trzy lata temu związała się ze starszym o 10 lat Białorusinem Władysławem Pośmietiuchą, który również został oskarżony o szpiegostwo.

Ojciec Miedwiediewy powiedział w niedawnym wywiadzie dla The Washington Post, że zdjęcia, które para publikowała w mediach społecznościowych, skłoniły go do zapytania, w jaki sposób opłacane są ich drogie wycieczki. Jego córka wyjaśniła, że Pośmietiucha ma konta kryptowalutowe, w tym na jej nazwisko. “Powiedziała, że pracował dla jakiejś rosyjskiej firmy” – powiedział. „Ciągle podróżował, wszędzie”.

Para zatrzymana została podczas podróży, która miała wyglądać na romantyczną wizytę nad morzem, ale w rzeczywistości rzekomo miała na celu obserwację portu w Gdyni w chwili, gdy przybył duży transport broni.

Według ABW Miedwiediewa „zdawała sobie sprawę z prawdziwego charakteru” zadań, które wykonywała z Pośmietiuchą. „Nie uważała tego za niepokojące i korzystała [z] pieniędzy [które wysłała Rosja]” – przekazała ABW.

Jak pisze The Washington Post, początkowo tajne służby chciały obserwować “kolejową” siatkę, aby dowiedzieć się o niej jak najwięcej. Jednak ABW musiała przerwać grę operacyjną, gdy okazało się, że akcja związana z wykolejeniem pociągu weszła w zbyt zaawansowaną fazę. Służby rozbiły siatkę i aresztowały jej członków. Oficer ABW powiedział, że do przeprowadzenia ataku zgłosiło się co najmniej dwóch rekrutów oraz że ustalono już miejsce i czas.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Amerykańska gazeta cytuje niewymienionych z nazwiska wyższych polskich urzędników, którzy mieli stwierdzić, że “spisek przekroczył już niebezpieczną granicę”.

To pierwszy znak, że Rosjanie próbują organizować sabotaż, a nawet zamachy terrorystyczne w Polsce” mówił w rozmowie z The Washington Post Stanisław Żaryn, pełnomocnik Rządu ds. Bezpieczeństwa Przestrzeni Informacyjnej RP.

Jak informowaliśmy, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego razem z policją zidentyfikowała i zatrzymała dwóch Rosjan, którzy w Krakowie i Warszawie kolportowali materiały propagandowe Grupy Wagnera – przekazał w poniedziałek szef MSWiA, minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński.

Na początku sierpnia funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali Białorusina, który miał uczestniczyć w działaniach rosyjskiej siatki szpiegowskiej. Był to szesnasty zatrzymany w tej sprawie. Jak informowaliśmy, w pierwszej połowie lipca ABW zatrzymała kolejnego członka siatki szpiegowskiej pracującej dla rosyjskiego wywiadu. To obywatel Ukrainy. Przebywał na terenie Polski od 2019 r.

Sprawa dotyczy głośnego śledztwa w sprawie cudzoziemców zza wschodniej granicy – głównie Białorusinów i Ukraińców – którzy mieli przygotowywać działania dywersyjne na rzecz rosyjskiego wywiadu. Grupa podejrzanych, działających głównie na Podkarpaciu, monitorowała trasy kolejowe i operowała na szlakach pociągów zmierzających w kierunku granicy z Ukrainą. Ich zadaniem było rozpoznawanie i dokumentowanie transportów z uzbrojeniem dla Ukrainy.

Pod koniec czerwca zatrzymano w tej sprawie obywatela Federacji Rosyjskiej, Maksima S., hokeistę pierwszoligowego klubu.

Kresy.pl / washingtonpost.com

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply