Funkcjonariusze rosyjskiej służby granicznej odnotowali trafienie dwoma pociskami na terytorium obwodu rostowskiego. Twierdzą, że zostały one wystrzelone z terytorium Ukrainy. Kijów zaprzecza.

„Jeden z pocisków eksplodował 2 km od granicy rosyjsko-ukraińskiej na obrzeżach wsi Mityakinskaya w rejonie tarasowskim. Kolejny pocisk zniszczył budynek gospodarczy na terenie prywatnego gospodarstwa domowego we wsi Manotsky w obwodzie tarasowskim” – poinformowała służba bezpieczeństwa. Nie ma ofiar ani rannych.

Do dwóch eksplozji doszło w sobotę. Po wybuchu pierwszego pocisku szef Komitetu Śledczego Aleksander Bastrykin polecił otworzyć sprawę karną i zbadać wszystkie okoliczności zdarzenia. Komitet Śledczy poinformował o wszczęciu sprawy „w sprawie ostrzału pogranicza obwodu rostowskiego przez ukraińskie formacje paramilitarne”.

„Według śledztwa, 19 lutego 2022 r., w godzinach od 5 do 6 rano, niezidentyfikowane osoby, przebywając na terytorium Ukrainy, za pomocą wielowyrzutniowego systemu rakietowego, ostrzelały obszar przygraniczny rejonu tarasowskiego obwodu rostowskiego ” – przekazał Bastrykin w oświadczeniu.

Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmitrij Kuleba powiedział, że wojska ukraińskie nie ostrzeliwały terytorium Rosji. „Zdecydowanie odpieramy wszystkie zarzuty, że ukraińskie pociski rzekomo uderzyły w terytorium Rosji. Ukraina nie przeprowadziła takich ataków. Wzywamy do natychmiastowego i bezstronnego międzynarodowego śledztwa w sprawie incydentów zgłoszonych przez rosyjskie media” – napisał minister na Twitterze.

Z kolei prezydent Wołodymyr Zełenski nazwał doniesienia o wystrzelonych pociskach ze strony ukraińskiej „prowokacją”. „To są prowokacje. To wszystko jest czystym nonsensem. Nie ma martwych ani rannych. To tylko ten poziom cynizmu. Wysadzają się w powietrze, strzelają do siebie (…)” – powiedział na konferencji w Monachium.

Przedstawicielka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa, komentując tę ​​wypowiedź Zełenskiego, powiedziała, że ​​tylko „bezduszny cynik” może to powiedzieć. „Oświadczenie +strzelają do siebie+ w stosunku do mieszkańców Donbasu mógł wypowiedzieć tylko bezduszny cynik, biorąc pod uwagę, ile osób w DRL i ŁRL zginęło na przestrzeni lat” – napisała w Telegramie.

Również Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy Walery Załużny oświadczył, że jednostki ukraińskie nie strzelały w kierunku terytorium rosyjskiego.

„Rosyjska propaganda nadal rozpowszechnia fałszywki, oskarżając Siły Zbrojne Ukrainy i eskalując sytuację. Tak, rosyjskie media opublikowały dziś informacje o rzekomym ostrzeliwaniu przez Ukrainę terytoriów w pobliżu osiedli w obwodzie rostowskim. Informacje aktywnie rozpowszechniane w Rosji media o rzekomym ostrzale Rostowa przez Siły Zbrojne Ukrainy to jawne kłamstwo i prowokacja” – napisał w sobotę wieczorem głównodowodzący na swoim profilu na Facebooku.

Według niego doniesienia o rzekomym ostrzale rosyjskiego terytorium z wykorzystaniem “Gradów” i haubic 122 mm są fałszywe, ponieważ jednostki artyleryjskie Sił Połączonych znajdują się na obszarach odwrotu w odległości ponad 21 km od linii styku, co przekracza maksymalny zasięg ostrzału wyrzutni rakietowych „Grad” i 122-mm haubic w służbie Sił Zbrojnych Ukrainy.

Naczelny dowódca podkreślił, że „w przypadku braku jakichkolwiek agresywnych działań ukraińskich obrońców, najeźdźcy sami wysadzają obiekty infrastrukturalne na okupowanych terytoriach, prowadzą chaotyczny ostrzał osiedli i celowo wytwarzają fałszywe wiadomości”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Napięcie w Donbasie

W piątek podczas wystąpienia w Białym Domu, prezydent USA Joe Biden powiedział, że Stany Zjednoczone mają podstawy sądzić, że Rosja w ciągu najbliższych dni zaatakuje Kijów. Jego zdaniem, mamy do czynienia „z szybko eskalującym kryzysem”.

Przypomnijmy, że Biały Dom podjął także decyzję o wysłaniu do Polski kolejnych 3 tysięcy amerykańskich żołnierzy w związku ze wzrostem napięcia wokół Ukrainy. Szef MON Mariusz Błaszczak poinformował, że będą stacjonować w południowo-wschodniej części Polski.

Jak pisaliśmy, w sobotę przywódcy separatystycznych republik ludowych w Donbasie ogłosili powszechną mobilizację, żeby „powstrzymać agresję Kijowa”.

Od czwartku sytuacja w rejonie linii kontaktowej w Donbasie robi się coraz bardziej napięta. Strona rządowa i separatyści wzajemnie oskarżają się o prowadzenie ostrzału, w tym z broni ciężkiego kalibru – artylerii kal. 122 mm i ciężkich moździerzy. W czwartek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oskarżył stronę ukraińską o „prowokacyjne działania” i o zgromadzenie sił ofensywnych na linii rozgraniczenia w Donbasie. Jego zdaniem w Donbasie znów może rozgorzeć wojna. W piątek Denis Puszylin ogłosił masową ewakuację ludności do obwodu rostowskiego w Rosji twierdząc, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski „w najbliższym czasie” da rozkaz do „inwazji na terytorium Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych”. Tuż po Puszylinie podobną decyzję podjął przywódca Ługańskiej Republiki Ludowej Leonid Pasiecznik.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Ukraińskie władze zaprzeczyły, że planują ofensywę w Donbasie.

Z kolei w piątek 18 lutego rosyjska agencja TASS podała, iż siły zbrojne nieuznawanej Donieckiej Republiki Ludowej poinformowały o zapobieżeniu próbie wysadzenia zbiornika z chlorem na terenie zakładów uzdatniania wody w pobliżu Gorłówki. „Nasi żołnierze musieli otworzyć ogień, zabijając co najmniej dwóch bojowników i raniąc trzech. Ukraińscy dywersanci musieli się wycofać” – podali separatyści twierdząc przy tym, że przechwycono rozmowy telefoniczne owych dywersantów. Miały one rzekomo być prowadzone w języku polskim. Doniesieniom tym zaprzeczył rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn.

Ukraiński wywiad wojskowy twierdzi, że posiada informacje o tym, iż „rosyjskie specsłużby” zaminowały szereg obiektów infrastrukturalnych w Doniecku, siedzibie władz nieuznawanej Donieckiej Republiki Ludowej. Według strony ukraińskiej obiekty te mają być później wysadzone. „Działania te mają na celu destabilizację sytuacji na czasowo okupowanych terytoriach naszego państwa i stworzenie podstaw do oskarżania Ukrainy o ataki terrorystyczne” – napisano w komunikacie.

W sobotę, zgodnie z zapowiedziami, odbyły się ćwiczenia rosyjskich sił strategicznego odstraszania, nadzorowane przez prezydenta Rosji Władimira Putina, jako zwierzchnika sił zbrojnych FR. Putinowi w centrum kontroli sytuacyjnej towarzyszył białoruski przywódca, Aleksandr Łukaszenko.

Według Ukraińskich Sił Zbrojnych 19 lutego separatyści naruszyli zawieszenie broni 136 razy, z czego w 116 przypadkach stosowano broń zabronioną przez porozumienia mińskie. Dwóch ukraińskich żołnierzy zginęło, a pięciu zostało rannych.  Według separatystów z ŁRL Ukraińcy naruszyli zawieszenie broni 49 razy, także przy użyciu broni zabronionej przez porozumienia mińskie.

19 lutego siły specjalne Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego Donieckiej Republiki Ludowej miały zatrzymać wrogą grupę dywersyjno-terrorystyczną, która planowała wysadzić podstacje elektryczne, gazociągi i stacje filtrujące na terenie republiki. Podczas próby zatrzymania go stawiono zbrojny opór, dwóch żołnierzy sił specjalnych otrzymało rany postrzałowe.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Oprócz tego Ministerstwo Bezpieczeństwa Państwowego DRL zatrzymało „agenta ukraińskiego wywiadu” Antona Matsanyuka w jego wynajętym mieszkaniu w Doniecku, donosi kanał telewizyjny 1TV.ru. Według śledczych, doniósł on ukraińskiemu wywiadowi o ruchach Denisa Sinenkova, szefa Milicji Ludowej DRL.

Jak informowaliśmy, w piątek  Doniecku w pobliżu siedziby władz Donieckiej Republiki Ludowej wyleciał w powietrze samochód jednego z dowódców sił zbrojnych separatystów. Sinenkova nie było w środku. Szef DRL Denis Puszylin oskarżył stronę ukraińską o wysadzenie samochodu.

Dziennikarz Tadeusz Giczan zwrócił uwagę, że na wysadzonym samochodzie podmieniono tablice rejestracyjne.

Kresy.pl / rbc.ru / interfax.com.ua

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply