Rolnicy niezadowoleni ze spotkania z Hołownią, fiasko rozmów z rządem

Protestujący w Warszawie rolnicy wyszli niezadowoleni z rozmów z marszałkiem Sejmu, a spotkanie w Kancelarii Premiera zostało zerwane. Organizatorzy zapowiedzieli kolejne protesty.

W związku z wtorkowym protestem rolników w Warszawie, w Sejmie odbyło się spotkanie marszałka Szymona Hołowni z przedstawicielami protestujących. Obecni byli także: wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski oraz szef sejmowej komisji rolnictwa i rozwoju wsi Mirosław Maliszewski. Na spotkanie rolnicy przyszli z urną, która ich zdaniem symbolizuje upadek polskiego rolnictwa.

„Wszystkie sprawy, które są na stole, jeśli obie strony będą chciały, będą do załatwienia” – zadeklarował Szymon Hołownia. Przyjął też postulaty, jakie przedstawili protestujący rolnicy: wstrzymanie szkodliwych rozwiązań unijnego Zielonego Ładu, rozwiązanie problemu nadmiaru produktów z Ukrainy, a także ciągłość chowu zwierząt. Według relacji marszałka Sejmu, drugi z tych postulatów dotyczy nie tylko produktów ukraińskich, ale też np. rosyjskiego zboża. W jego ocenie, ten problem jest realny i trudny do rozwiązania.

 

Według relacji RMF FM, rolnicy wyszli ze spotkania niezadowoleni. Zaznaczyli, że nie zawarto żadnego porozumienia.

„Nie padły żadne konkrety. Marszałek zaproponował, że w Sejmie mogą powstać grupy robocze, by wypracować rozwiązania dla rolnictwa. Nic więcej” – powiedział Stefan Wójcik, przedstawiciel protestujących rolników. Dodał, że w tej sytuacji protesty będą kontynuowane. Mają potrwać tak długo, jak rolnicze postulaty nie będą realizowane.

„Nie ma żadnego porozumienia, są postulaty, teraz czekamy na ruch parlamentu i rządzących… To co mogliśmy zrobić, zrobiliśmy. Nasz głos został usłyszany” – powiedział Wójcik do zgromadzonych rolników.

Ponadto, rolnicy byli rozczarowani, że nie dojdzie do spotkania z premierem Donaldem Tuskiem. Szef rządu udał się do Czech na szczyt Grupy Wyszehradzkiej. Po tym, jak delegacja opuściła budynek Sejmu, protestujący rolnicy ruszyli w kierunku kancelarii premiera. Przyjął ich szef KPRM, Jan Grabiec. Twierdził, że „rząd od ponad dwóch miesięcy robi wszystko, żeby zabezpieczyć nasz rynek, żeby zabezpieczyć naszych producentów”. Przed spotkaniem zapewniał też rolników:

„Żadne państwo Unii, które bazowałoby na produkcji roślinnej, nie byłoby w stanie się obronić przed otwarciem granicy w taki sposób i w takich warunkach. Są te rzeczy, które powinniśmy zrobić na „już” w ciągu najbliższych dni, w ciągu najbliższych tygodni i chciałbym, żebyśmy o tym dzisiaj szczerze tutaj porozmawiali”.

Jednak i z tego spotkania rolnicy wyszli niezadowoleni. „Nie mamy dobrych informacji. Musieliśmy wyjść ze spotkania… dostaliśmy propozycję, że dopiero do 7 marca zostaną wypracowane pewne kompromisy” – powiedział Szczepan Wójcik, jeden z liderów protestu. „Niestety nie padło nic konkretnego. Nic, co sprawiłoby, że dalej będziemy chcieli siedzieć i rozmawiać”.

Już teraz wiadomo, że kolejny protest rolniczy w Warszawie odbędzie się 6 marca, czyli dzień przez terminem, jaki zaproponował minister Grabiec.

Dodajmy, że marszałek Szymon Hołownia zapowiedział, że w ciągu kilku tygodni w Sejmie może zacząć pracę okrągły stół, z udziałem polityków, ekspertów, rolników, przetwórców i przedstawicieli rynku. Według niego, działalność takiego okrągłego stołu byłaby obliczona na miesiące, a zasadniczo miały on pracować w sposób ciągły.

Pojawiły się też informacje o incydencie w czasie protestu. Jeden z traktorów ciągnął dużą atrapę czołgu ze słomy, na który wchodzili rolnicy. W pewnym momencie weszli na niego dwaj mężczyźni z banerem z napisem „Koniec gościny, niewdzięczne skur***syny”. Napisowi towarzyszyła grafika, na której postać w niebiesko-żółtych barwach jest wykopywana z Polski. Organizatorzy natychmiast nakazali mężczyznom zwinąć baner i zejść z platformy, zostali też wykluczeni z protestu. W sieci pojawiły się też relacje, według których policja miała użyć gazu wobec grupy protestujących.

We wtorek w Warszawie odbył się protest rolników. Protestujący sprzeciwiają się napływowi produktów rolnych z Ukrainy oraz założeniom unijnego Zielonego Ładu. W proteście oprócz rolników uczestniczyli także przewoźnicy, pszczelarze, górnicy i myśliwi. Protestujący prezentowali biało-czerwone flagi. Śpiewali też hymn i “Rotę”. Rolnicy sformułowali trzy podstawowe oczekiwania: STOP dla niekontrolowanego importu z Ukrainy, STOP Zielony Ład, STOP z ograniczeniami hodowli zwierząt. Organizatorzy szacują, że w marszu uczestniczyło około 20-30 tys. osób. Stołeczny ratusz mówił z kolei o 10 tys. uczestników.

W ostatnich tygodniach w wielu europejskich krajach, m.in. w NiemczechPolsceFrancjiBelgiiWłoszech i Grecji, odbywają się protesty rolników. Farmerzy sprzeciwiają się założeniom unijnej polityki rolnej oraz Zielonego Ładu. W przypadku Polski protestujący akcentują też sprzeciw wobec zalewu polskiego rynku zbożem z Ukrainy.

W piątek szefowa KE Ursula von der Leyen zapowiedziała, że do polskich rolników trafi pierwsza płatność w ramach funduszu Next Generation w wysokości 1,4 mld euro.

Rmf24.pl / wprost.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply