RMF: proimigarcyjna aktywistka z zarzutami przewożenia nielegalnych migrantów za pieniądze

Proimigracyjna aktywistka Ewa M., działająca na rzecz cudzoziemców, trafiających nielegalnie do Polski z Białorusi, została zatrzymana pod zarzutem kierowania grupą, która za pieniądze pomagała imigrantom nielegalnie przekraczać granicę. Mimo poręczeń, trafiła do aresztu.

Jak poinformowała w piątek stacja RMF FM, funkcjonariusze Śląskiego Oddziału Straży Granicznej przy współpracy CBŚP zatrzymali 48-letnią Ewę M. To proimigracyjna aktywistka, która działała przy granicy z Białorusią, pomagając migrantom, którzy nielegalnie przedostali się do Polski.

Przeczytaj: Łukaszenko grozi Europie nową falą migracyjną

Kobieta została zatrzymana pod zarzutem kierowania grupą, która od stycznia 2022 roku przewoziła cudzoziemców do Polski, a następnie pomagała w przerzuceniu ich dalej na Zachód. Śledczy twierdzą, że z usług jej ludzi miało skorzystać co najmniej 13 osób – głównie obywateli Indii i Egiptu. Przemytnicy migrantów mieli organizować nielegalne transporty przede wszystkim przez granicę polsko-litewską. Ponadto, zarzuty dotyczą próby wywozu obcokrajowców do Niemiec.

Według informacji uzyskanych prze reportera radia, cudzoziemcy za dostanie się do Polski mieli płacić członkom grupy po 5 tysięcy euro. W zależności od kraju docelowego, stawki były odpowiednio wyższe. Na przykład, żeby dostać się do Wielkiej Brytanii, rzekomo zapłacić trzeba było 10 tys. euro od osoby.

Aktywistce zarzuty postawiono po zebraniu wielu dowodów. Wśród nich są też zeznania innych członków jej grupy. Na tej podstawie, Prokuratura Rejonowa w Garwolinie złożyła w sądzie wniosek o tymczasowy areszt dla podejrzanej. Sąd przychylił się do wniosku. Ewa M. trafiła na dwa miesiące do aresztu.

Jak podaje RMF FM, kobieta nie przyznała się do winy. Złożyła wyjaśnienia, które całkowicie różnią się od ustaleń śledczych.

Według działaczy organizacji praw człowieka sprawa może mieć podłoże polityczne i miałaby działać odstraszająco na środowiska proimigracyjne, opowiadające się za otwarciem granicy z Białorusią i wpuszczaniem do Polski wszystkich migrantów z państw azjatyckich czy afrykańskich.

Wiadomo też, że „zatrzymanie Ewy M. wywołało poruszenie w środowisku aktywistów działających na białorusko-polskim pograniczu”. Kilka znanych osób poręczyło za nią. To m.in. posłowie Tomasz Olchiwer i Tomasz Aniśko z KO, a także była zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich Hanna Machińska, szefowa Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie Joanna Mytkowska, wicedyrektor Teatru Powszechnego w Warszawie Paweł Sztarbowski czy reżyser Michał Zadara. Poręczenia dotyczyły sprawy umieszczenia podejrzanej w areszcie. Poręczający przekonywali, że nie ma takiej potrzeby, ale sąd tego nie uwzględnił.

W oświadczeniu przesłanym RMF FM poseł Olchiwer napisał, że ma „poważne obawy, że prowadzone postępowanie może mieć charakter polityczny”.

„Nietrudno nie odnieść wrażenia, że PiS-owskie organy państwa w ostatnim czasie usilnie występują przeciwko wolontariuszom i organizacjom niosącym podstawową pomoc humanitarną, materialną i medyczną osobom dotkniętym przez kryzys migracyjny” – napisał polityk.

Przeczytaj: Niemal 200 nielegalnych imigrantów zatrzymanych na polsko-białoruskiej granicy

Czytaj także: Niemiecka gazeta: Polacy są społeczeństwem morderców

Zobacz: Według Ochojskiej leśnicy “uprzątnęli” kilkaset ciał imigrantów na granicy polsko-białoruskiej

Rmf24.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz