Dwóch rosyjskich marynarzy usłyszało w Grecji wyroki po 253 lata pozbawienia wolności. Tak wysoki wymiar kary wynika z tego, że sąd liczył im po 7-12 lat więzienia za każdego migranta przewiezionego przez grecką granicę.

O skazaniu Rosjan poinformowała we wtorek rosyjska agencja TASS powołując się na wiceprezydenta rosyjskiego oddziału Międzynarodowego Komitetu Ochrony Praw Człowieka Iwana Mielnikowa. Skazani marynarze to Konstantin Siemienow i Iwan Woznikowcew. Skazano ich za organizację nielegalnej migracji, handel ludźmi i nielegalne przekroczenie greckiej granicy. Według Mielnikowa tak surowy wyrok wynika z faktu, że marynarze otrzymali od 7 do 12 lat więzienia za każdego migranta, a do tego dodano kary za inne przestępstwa.

Siemienow i Woznikowcew utrzymują, że są niewinni. Twierdzą, że przybyli do Turcji do pracy. Obiecano im po 2 tys. euro miesięcznie oraz wyżywienie na jachcie wycieczkowym. Po odbyciu szkolenia wypłynęli w morze, ale ich jacht kilkakrotnie psuł się, o czym informowali pracodawcę. Według ich wersji wydarzeń po przypłynięciu na wyznaczone miejsce zamiast łodzi z częściami zamiennymi czekały na nich łodzie z nielegalnymi migrantami. Pracodawca miał groźbami zmusić Rosjan do przyjęcia migrantów na pokład i płynięcia wzdłuż wybrzeża, czym zwrócili uwagę greckiej straży przybrzeżnej. Rosjanie zostali zatrzymani, a później oskarżeni o nielegalny transport migrantów.

Według Mielnikowa rosyjski konsul pomimo próśb rodziny zatrzymanych nie pojawił się na rozprawie sądowej, adwokat wyznaczony z urzędu prawie z nimi nie rozmawiał, a sąd nie zwracał uwagi na ich argumenty.

Teraz krewni marynarzy zbierają za pośrednictwem mediów społecznościowych fundusze na opłacenie prawników i innych potrzeb skazanych.

TASS podaje, powołując się na słowa Mielnikowa, że zgodnie z konwencją o zwalczaniu nielegalnej migracji osoba wprowadzona w błąd przez pracodawcę lub działająca pod przymusem nie podlega odpowiedzialności karnej.  Obecnie ponad 20 Rosjan jest przetrzymywanych w Grecji pod zarzutami przemytu ludzi.

Przypomnijmy, że w 2018 roku podobne argumenty i zarzuty wobec greckiego wymiaru sprawiedliwości wysuwała ukraińska rzecznik praw obywatelskich Ludmiła Denysowa. Zarzuciła mu na przykład brak dostatecznej liczby tłumaczy znających na odpowiednim poziomie język ukraiński bądź rosyjski. „Nie jest przedstawiana pełnowartościowa pomoc prawna, bo bez odpowiedniego tłumaczenia zatrzymani nie mogą przedstawić dowodów swojej niewinności, rozmawiać z adwokatem czy poznać szczegóły sprawy w której figurują” – twierdzi Denisowa. Oskarżyła Grecję, że „warunki ich zatrzymania nie odpowiadają minimalnym standardowym regułom postępowania z uwięzionymi”. Ukraińska rzecznik praw obywatelskich wezwała do interwencji komisarza praw człowieka Rady Europy. W tamtym czasie w greckich więzieniach przebywało 161 obywateli Ukrainy, z tego 112 z wyrokami za przemyt ludzi.

Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply