Nikol Paszynian na spotkaniu z deputowanymi partii rządzącej wymieniał przyczyny niepowodzeń w wojnie z Azerbejdżanem o Górski Karabach.

Jak podaje Interfax, premier Armenii Nikol Paszynian na poniedziałkowym spotkaniu w parlamencie z deputowanymi frakcji “Mój Krok” wskazał na przyczyny ormiańskich porażek w wojnie o Górski Karabach. Według niego Ormianie mieli dwa różne priorytety: po pierwsze wykluczali wojnę, a po drugie stawiali na zasadę “ani piędzi ziemi”. Jak przyznawał, wierzono, że da się “bez końca przeciągać czas”.

“Nasz błąd strategiczny polegał na tym, że nie zrobiliśmy wyboru na korzyść jednego z tych priorytetów i chcieliśmy je połączyć” – mówił premier Armenii.

Paszynian przekonywał, że przez ostatnie 2,5 roku, czyli od czasu objęcia przez niego teki premiera, siły zbrojne Armenii uzupełniły swój arsenał o „wszystko, co niezbędne”. Wymieniał przy tym “kolosalne” jego zdaniem wzmocnienia obrony powietrznej rosyjskimi systemami: “TOR” i zmodernizowanym “OSA-AK”. Jak przyznawał, “były one niewystarczające, aby sprostać współczesnym wyzwaniom”, ponieważ “zmienił się układ sił”.

Premier Armenii zapewniał, że w poniedziałek dojdzie do otwarcia drogi “korytarza laczyńskiego” do Stepanakertu kontrolowanego przez rosyjskie siły rozjemcze.

W spotkaniu z Paszynianem nie uczestniczyli deputowani frakcji “Kwitnąca Armenia” i “Świetlana Armenia”, którzy domagają się jego dymisji.

27 września konflikt ormiańsko-azerbejdżański o Górski Karabach eskalował do postaci pełnowymiarowej wojny. Z pomocą Turcji Azerbejdżanie zajęli całą strefę buforową na południu i z tego kierunku wdarli się do właściwego Górskiego Karabachu. W zeszły poniedziałek opanowali miasto Szusza – drugie co do wielkości miasto regionu, pozwalające na łatwy ostrzał jego stolicy Stepanakertu. W opinii niektórych ekspertów sukcesy armii Azerbejdżanu były możliwe dzięki użyciu nowoczesnych dronów, którym nie potrafiła sprostać ormiańska armia.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W poniedziałek wieczorem premier Armenii zgodził się w porozumieniu z Azerbejdżanem i Rosją, na pozostawienie pod kontrolą tego pierwszego obszarów zajętych przez Azerbejdżan w czasie ostatniej ofensywy, wycofanie oddziałów ormiańskich z reszty Górskiego Karabachu i oddanie kontroli nad nią rosyjskim siłom pokojowym. Armenia ma też zagwarantować możliwości komunikacji transportowej przez swoje terytorium między głównym terytorium Azerbejdżanu a jego enklawą – Nachiczewańską Republiką Autonomiczną. Kontrolę nad nim mają przejąć rosyjscy pogranicznicy.

Kresy.pl / Interfax

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply