Przywódca Białorusi odwiedził w środę Abchazję – separatystyczną wobec Gruzji republikę uznawaną przez kilka państw świata, ale nie Mińsk. Dotychczas.

Łukaszenko gościł w Soczi, gdzie spotkał się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Stamtąd zamiast do domu ruszył na Kaukaz. Konkretnie do Abchazji, gdzie spotkał się z prezydentem tej nieuznawanej republiki Asłanem Bżaniją i innymi przedstawicielami separatystycznych władz. Białoruś, wbrew Rosji, do tej pory nie uznawała Abchazji, ale słowa wypowiedziane przez Łukaszenkę wskazują, że może się to zmienić.

„Chcemy zbudować nie tylko most przyjaźni, ale bardzo poważne relacje” – powiedział Łukaszenka, którego zacytował portal Eurasianet.

Łukaszenko wspominał swój przyjazd do Abchazji pod koniec istnienia Związku Radzieckiego, gdy ta była jeszcze autonomiczną republiką w ramach Gruzińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Nazwał Abchazję “świętą ziemią”. “Musimy zrobić wszystko, jak to było wtedy, w starych, dobrych, radzieckich czasach” – zaapelował do Abchazów białoruski przywódca.

“Bardziej niż kiedykolwiek widzimy jaki stał się świat” – Łukaszenko sugerował konieczność konfrontacji z Zachodem – “Nie pozwolą żyć nam w spokoju. Dlatego musimy wzmocnić relacje z przyjaciółmi”. Sugerował ona nawet, że rozmawiał w Soczi z prezydentem Rosji między innymi o sytuacji na Kaukazie i ustalił z nim, że “Abchazja nie może zostać porzucona”.

Abchazi dokonali faktycznej secesji wobec Gruzji jeszcze w toku wojny domowej na początku lat 90 XX., gdy doszło do wybuchu konfliktu etnicznego między Abchazami i Gruzinami, których dzieli historyczna wrogość. Jeszcze w czasach rozpadu Związku Radzieckiego wschodząca Abchaska Autonomiczna Socjalistyczna Republika Radziecka ogłosiła w 1990 r. wyjście ze składu Gruziński SRR. W latach 1992-1993 między Abchazami a Gruzinami doszło do konfliktu zbrojnego w trakcie którego ci pierwsi obronili swoją secesję z pomocą oddziałów górskich narodów północnego Kaukazu – głównie Czeczeńców. Po konflikcie gruzińsko-osetyjsko-rosyjskim w 2008 r. Rosja uznała państwowość Abchazji. Obecnie uznają ją jeszcze cztery państwa świata. Gruzja nadal uważa ją za swoją zbuntowaną prowincję, tak jak zdecydowana większość państw na świecie.

Białoruś przez kilkanaście lat odmawiała uznania państwowości Abchazji nie chcą komplikować swoich relacji z Gruzją, ale też Ukrainą czy państwami zachodnimi. Jednak po zamrożeniu relacji z Zachodem w 2020 r., i z Ukrainą w toku obecnej wojny, Łukaszenko coraz bardziej dostosowuje swoją politykę do wymagań Rosji. Pierwsze deklaracje o tym, że rozważa on uznanie Abchazji pojawiły się jeszcze w lutym.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Z kolei sam abchaski przywódca zadeklarował w sierpniu, że jego nieuznawana przez większość krajów republika jest zainteresowana silniejszym sojuszem z Rosji, a nawet dalszą integracją z tym państwem. Oświadczył, że Abchazja jest skłonna dołączyć do Państwa Związkowego Rosji i Białorusi.

Na abchaską eskapadę Łukaszenki szybko zareagowała gruzińska dyplomacja. “Strona gruzińska wyraziła skrajne zaniepokojenie i poprosiła o dodatkowe wyjaśnienia ze strony białoruskiej” – napisano w oświadczeniu Ministerstwa Spraw Zagranicznych Gruzji.

eurasianet.org/kresy.pl

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply