Przywódca nowych wojskowych władz Nigru zadeklarował, że nie ugnie się pod presją, by przywrócić obalonego prezydenta Mohameda Bazouma, krytykując sankcje nałożone na jego kraj j jako „nielegalne” i „nieludzkie”

Przewodniczący Narodowej Rady Ochrony Ojczyzny generała Abdourahamane Tchianiego wygłosił w środę przemówienie do rodaków, które było transmitowane przez krajową telewizję. Tchiani wystąpił akurat w trakcie spotkania ministrów obrony Wspólnoty Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS) w sąsiedniej Nigerii, właśnie w celu omówienia sytuacji w Nigrze. ECOWAS grozi temu drugiemu państwu sankcjami, nie wykluczając nawet interwencji militarnej.

Wojskowy przywódca powiedział, że jego władze „całkowicie odrzucają te sankcje i odmawiają poddania się jakimkolwiek groźbom, niezależnie od tego, skąd pochodzą. Odrzucamy jakąkolwiek ingerencję w wewnętrzne sprawy Nigru”. Tchiani zwrócił się wprost do rodaków – „Dlatego wzywamy cały lud Nigru o jego zjednoczenie do pokonania wszystkich tych, którzy chcą zadać niewyobrażalne cierpienie naszej ciężko pracującej ludności i zdestabilizować nasz kraj” – zacytowała Al Jazeera.

Retoryka oznacza kolejne wyzwanie ECOWAS, która od dwóch lat walczy o powstrzymanie przejmowania władzę przez wojskowych w Afryce Zachodniej. Od 2021 r. doszło do tego już w trzech państwach członkowskich Mali, Burkina Faso i Gwinei a nieudaną próbę zamachu stanu podjęli wojskowi w Gwinei Bissau.

W środę w Abudży, stolicy Nigerii, komisarz ECOWAS do spraw politycznych, pokoju i bezpieczeństwa Abdel-Fatau Musah powiedział dziennikarzom – „Trzeba pokazać, że potrafimy nie tylko szczekać, ale i gryźć”. Nigeria, wiodący kraj Wspólnoty, do dotychczasowych sankcji zamrażających obrót towarowy i relacje finansowe dołożyła też wstrzymanie dostaw energii elektrycznej do Nigru. Al Jazeera przypomniał, że ten jest jednym z najbiedniejszych krajów świata i jest zależny w 70 proc. od importu prądu z Nigerii.

„Zadanie przywrócenia demokratycznych rządów w Nigrze jest obarczone potencjalnymi przeszkodami i komplikacjami” – powiedział generał Christopher Musa, szef obrony Nigerii i przewodniczący kolegium ministrów obrony ECOWAS. „Nasze decyzje będą mocnym przesłaniem o naszym zaangażowaniu na rzecz demokracji, naszej nietolerancji dla niekonstytucyjnych zmian rządu i naszym zaangażowaniu w stabilność w regionie” – powiedział swoim regionalnym odpowiednikom.

Pomimo twardej reakcji ECOWAS, wspierane przez wojsko rządy w regionie poparły Tchianiego, a Mali i Burkina Faso powiedziały, że jakakolwiek zagraniczna interwencja w Nigrze byłaby uznana za wypowiedzenie wojny im samym. W środę jeden z przywódców zamachu stanu w Nigrze, generał Salifou Mody, przybył z delegacją do stolicy Mali, Bamako. W wywiadzie wyemitowanym przez malijską telewizję państwową podkreślił potrzebę współpracy obu krajów.

Rosja, która zwiększyła swoją obecność militarna w Mali i Burkina Faso po zamachach stanu w tych państwach poprzez najemników z grupy Wagnera, wezwała tymczasem do „pilnego dialogu narodowego” w Nigrze. Kreml ostrzegł w środę, że groźby interwencji „nie pomogą złagodzić napięć ani uspokoić sytuacji wewnętrznej”.

Jednak kraje zachodnie zdecydowanie potępiły zamach stanu z 26 lipca. Wiele z nich postrzegało Niger jako ostatniego wiarygodnego partnera Zachodu w regionie Sahelu. Stany Zjednoczone – które mają w Nigrze dwie bazy dronów i około 800 żołnierzy – ogłosiły ewakuację części personelu i rodzin ze swojej ambasady w kraju. Przedsawicielstwo dyplomatyczne pozostanie jednak otwarte, a kierownictwo wyższego szczebla będzie tam nadal pracować. Kraje europejskie, w tym Francja, Włochy i Niemcy, również ewakuowały swoich obywateli, a pierwsze samoloty wojskowe przewożące ewakuowanych wylądowały w Paryżu i Rzymie w środę. Francuskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, że czterema samolotami wyleciało prawie tysiąc osób i że trwa piąty etap ewakuacji.

Bank Światowy ogłosił, że zawiesza wypłaty dla Nigru do odwołania.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

26 lipca administracja prezydenta Nigru poinformowała, że członkowie elitarnej jednostki gwardii biorą udział w „demonstracji antyrepublikańskiej”, a agencje informacyjne poinformowały, że prezydent Mohamed Bazoum był przetrzymywany przez buntowników w pałacu prezydenckim.

Tłum zwolenników Bazouma próbował dotrzeć do pałacu, ale został rozpędzony przez puczystów strzałami w powietrze. Armia deklarowała początkowo pobilizację sił przeciwko puczystom. W dniach po zamachu na ulicach stolicy pojawili się zwolennicy zamachu stanu, manifestujący pod hasłami antyfrancuskimi i prorosyjskimi. Powiewały wśród nich rosyjskie flagi.

W oświadczeniu wyemitowanym 26 lipca wieczorem w ogólnokrajowej telewizji ich przedstawiciel pułkownik-major Amadou Abdramane powiedział, że „siły obrony i bezpieczeństwy postanowiły położyć kres reżimowi, który dał się poznać wam wszystkim”. Uzasadnił one, że przejęcie kontroli „wynika to z ciągłego pogarszania się stanu bezpieczeństwa, złego zarządzania społeczno-gospodarczego”. Abdramane powiedział, że granice kraju są zamknięte i obowiązuje ogólnokrajowa godzina policyjna. Dodał, że zawieszone zostało działanie wszystkich instytucji publicznych. Pucz powiódł się, bowiem do końca dnia do gwardii prezydenckiej dołączyła reszta sił zbrojnych.

To kolejny w ostatnich latach przewrót w Sahelu. W sąsiednim Mali, Burkina Faso zostały obalone w wojskowych zamachach stanu, a oba te kraje wypędziły francuskich żołnierzy, którzy tam przebywali, i zwróciły się o wsparcie Rosjan z grupy Wagnera. Niger był ostatnim państwem w regionie Sahelu, które mocarstwa zachodnie mogły uważać za sojusznika. Amerykanie mieli w nim jak dotychczas dwie bazy dronów w Nigrze oraz około 800 żołnierzy, z których część to siły specjalne, które szkoliły nigerską armię.

ECOWAS groził już interwencją militarną w Nigrze, choć określono ją jako środek ostateczny.

aljazeera.com/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz