To Ukrainie powinno zależeć na tym, by Polska ją wspierała. Jeśli nie, to nic na siłę – oświadczył szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz.

Szef BPM Marcin Przydacz został zapytany podczas poniedziałkowej rozmowy w RMF FM, dlaczego prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nie spotkał się w Lublinie z polską delegacją, gdy w drodze powrotnej z USA i Kanady do kraju odwiedził Lublin. Przydacz oświadczył, że był to wyłącznie techniczny przejazd, a takie sytuacje zdarzały się wielokrotnie wcześniej. Podkreślił, że do informacji publicznej nie podawano, jak często Zełenski podróżował przez Polskę.

“Z Kijowa czy ze Lwowa wystartować się nie da, więc sądzę, że gdyby media się tym nie zainteresowały, to o tym przejeździe też nikt by nie wiedział” – powiedział, cytowany przez portal WNP.

Przydacz zaznaczył, że na miejscu ukraińskich polityków i dyplomatów szukałby sojuszników, umacniał istniejące sojusze i partnerstwo, które nawiązało się między państwami przyjaznymi.

Prezydencki minister został zapytany, czy Polska ma za złe prezydentowi Ukrainy słowa wypowiedziane w ubiegły wtorek na forum ONZ. “Polska w ostatnich latach intensywnie wspierała Ukrainę. Oczywiście częściowo wynika to z naszego interesu, ale przyjęliśmy ponad milion ukraińskich uchodźców. I po tym wszystkim na forum ONZ, wobec 192 innych państw padają takie słowa. Trudno, żebyśmy nie przyjmowali tego bardzo krytycznie” – odpowiedział.

Przeczytaj: Zełenski pytany o Polskę: Pomagasz Ukrainie albo Rosji

Wyraził opinię, że ochłodzenia stosunków między Polską a Ukrainą nie należy jednak nazywać konfliktem. “To nieakceptowalna, niesprawiedliwa ocena ze strony ukraińskiej i zachowanie, które jest trudne do zrozumienia” – podkreślił.

Jako powód takiej postawy strony ukraińskiej wskazał kwestie biznesowe, wewnętrzne i oligarchię. “Być może prezydent Zełenski ma różnego rodzaju wewnętrzne uwarunkowania gospodarcze. Może są tam firmy, które mogą w różnej formule naciskać lub czegoś oczekiwać” – powiedział.

Jego zdaniem, to Ukrainie powinno zależeć na tym, by przyjaźnić się z Polską. “Ukraina powinna zrozumieć, że w interesie nas wszystkich jest, by nie dawać się podzielić, bo na tym korzysta tylko Moskwa. Natomiast, jeśli Ukrainie nie zależy na tym, żeby przyjaźnić się z Polską i o tę przyjaźń zabiegać, to my oczywiście sobie poradzimy. Jesteśmy w NATO, mamy silną armię, jesteśmy w UE, mamy sprawnie funkcjonujące państwo. To Ukraina ma dziś kłopoty i jej powinno zależeć na tym, żeby Polska ją wspierała. Jeśli nie, to nic na siłę” – dodał.

Przeczytaj: Polska przekazuje sprzęt Ukrainie. Media: Odtworzenie zdolności polskich wojsk pancernych potrwa kilka lat

Zobacz także: Polska pomaga Rosji, Duda jak Miedwiediew – twierdzi ukraiński publicysta

Przypomnijmy, że w środę w trybie pilnym do MSZ wezwany został Ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz. Powodem były słowa ukraińskiego prezydenta, Wołodymyra Zełenskiego. Podczas swojego wystąpienia na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowy Jorku skrytykował „niektórych przyjaciół w Europie” za ich postawę, zarzucając im polityczne rozgrywanie sprawy ukraińskiego zboża, a zarazem działanie na korzyść Rosji. Zostało to powszechnie odebrane jako krytyka głównie pod adresem Polski. Zełenski wezwał też, by Niemcy zostały stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Przypomnijmy też, że prezydent Andrzej Duda dopytywany o kwestię sporu z Ukrainą, porównał ten kraj do „tonącego”, który, chwytając się czego się da, jest „niebezpieczny” i „może utopić ratującego”.

W środę premier Mateusz Morawiecki w rozmowie ze stacją Polsat News otwarcie ostrzegł stronę ukraińską, by nie wprowadzała zapowiadanych zakazów importu polskiej żywności, bo spotka się to z konsekwencjami.

Porównania Polski do Rosji, jakie pojawiły się w ostatnich dniach w wypowiedziach ukraińskich polityków są dla społeczeństwa polskiego niezwykle obraźliwe. Prowadzą one do głębokiego przeorania polskiej świadomości dotyczącej Ukrainy i Ukraińców – zaznaczył w czwartek szef MSZ, Zbigniew Rau.

Jak pisaliśmy, w wywiadzie dla RMF FM poseł i jeden z liderów Konfederacji, Krzysztof Bosak powiedział, że należy natychmiastowo obciąć świadczenia socjalne, jak 800+ czy kredyty 2 proc., dla posiadaczy ukraińskich paszportów. Uważa też, że jeśli Ukraina nie wycofa się z nieprzyjaznych gestów wobec Polski, to należy rozważyć zamknięcie granicy dla dostaw paliwa czy broni dla Ukraińców.

Przeczytaj więcej: Bosak: obciąć socjal dla Ukraińców, rozważyć zablokowanie dostaw broni i paliwa dla Ukrainy

CZYTAJ TAKŻE: Prezydent apeluje o spokój i duży rozmysł przy ewentualnej decyzji o odebraniu Ukraińcom świadczeń

wnp.pl / Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    Typowa gra pod publiczkę,zrobili sie “stanowczy” bo wybory idą a widza że w Polsce dobry klimat dla ukrainy sie kończy,bo gdyby było inaczej toby tak nie gadali.Po wyborach wróca do swojej roli sługi.Ostatnio widziałem jak Dera starał sie byc bardzie pro ukraiński niż niejeden ukrainiec.

  2. Roman1
    Roman1 :

    Ktoś jeszcze nie rozumie, że Zełenski jeździ sobie po Polsce (zwłaszcza wschodniej) zupełnie swobodnie, gdyż to są odwieczne ziemie ukraińskie? Gdyby banderowcy zwyciężyli, to dla Polaków najlepsze byłyby getta; wiadomo kto pełniłby rolę kapo.