Polacy coraz bardziej eurosceptyczni

W trzy lata znacznie zmieniła się liczba badanych, którzy widzą przewagę zalet nad wadami polskiej obecności w UE. W elektoracie PiS już niemal ich nie ma – wynika z badania IBRiS dla „Rzeczpospolitej”.

W odpowiedzi na pytanie: „co przeważa – zalety czy wady członkostwa Polski w EU?”, zalety wskazało 53,5 proc. ankietowanych, a wady – 16,7 proc. Według 24,7 proc. wady i zalety się równoważą.

W poprzednim badaniu IBRiS z listopada 2020 roku w odpowiedzi na to samo pytanie zalety wskazało 64,4 proc. badanych, wady – 17,1 proc., a równoważenie się zalet i wad – 15,8 proc.  Wyraźnie ubyło więc od tego czasu euroentuzjastów.

Wyraźnie wzrósł sceptycyzm wobec UE na wsi, gdzie w 2020 roku 61 proc. mieszkańców widziało przewagę zalet obecności w UE nad wadami, dziś tylko 43 proc.

Ponadto wyraźnie polaryzuje się stosunek do UE wśród elektoratów poszczególnych partii. W 2020 roku 47 proc. wyborców PiS wskazało przewagę zalet związanych z obecnością w UE, a wśród wyborców KO – aż 95 proc. Z kolei w najnowszym sondażu tylko 17 proc. wyborców PiS uważa, że zalety przeważają nad wadami, a w przypadku KO – 94 proc.

W najnowszym sondażu IBRiS zadano także pytanie co jest największą wadą polskiej obecności w UE. Najczęściej (33,8 proc. badanych) wskazywano na narzucanie przez Brukselę prawa, którego Polska musi przestrzegać. Na kolejnych miejscach wskazywano: nierówne traktowanie krajów (30,5 proc.), migrację (12,5 proc.) i Polskę jako tanią siłę roboczą (4,6 proc.).

Jako największe zalety badani uznali: otwarte granice między państwami (45,2 proc.), unijne fundusze dla Polski (20,6 proc.), wzrost bezpieczeństwa (18,9 proc.) i możliwość kształcenia za granicą (3,7 proc.).

“Europejski Zielony Ład będzie wywoływał zmiany społeczne i własnościowe. Wielu ludzi nie będzie stać na to, aby dostosować się do rygorystycznych norm. I zostaną oni wywłaszczeni” – uważa prof. Władysław Mielczarski, ekspert ds. energetyki. Ironicznie zauważył, że gdyby chcieć osiągnąć zakładane cele tej polityki, to „trzeba byłoby zamknąć cały przemysł, a ludzie musieliby się wyprowadzić ze swoich domów do namiotów”.

„Przykładowo Niemcy przez Europejski Zielony Ład nieco zbiednieją, ale Polacy stracą przez niego nawet połowę dochodu liczonego na osobę. Oznaczać to będzie pauperyzację społeczeństw w UE. Ponadto będzie szybko postępować utrata konkurencyjności europejskiego przemysłu” – ocenia profesor. Dodaje, że Zielony Ładem to są pomysł unijny, którym reszta świata się nie przejmuje i zamiast tego stawia na rozwój, inaczej niż Unia.

Portal Bankier.pl zwraca uwagę na wysokie koszty, związane z wdrażaniem Europejskiego Zielonego Ładu i dążeniem Unii Europejskiej do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku. Serwis ocenia, że „w praktyce działania samej UE świata nie zbawią, a dodatkowo pozbawią konkurencyjności gospodarkę europejską i doprowadzą do zubożenia społeczeństwa”. Zaznacza, że jak wynika z europejskiej bazy danych emisji dla globalnych badań atmosfery – EDGAR, w 2022 roku UE odpowiadała za 6,67 proc. globalnej emisji gazów cieplarnianych. Dla porównania, w przypadku Chin to aż 29,16 proc., USA – 11,19 proc., a Indii – 7,33 proc.

Ponadto, według artykułu „coraz więcej firm z sektora energetycznego uważa, że osiągnięcie neutralności klimatycznej na świecie opóźni się o co najmniej dekadę, do 2060 roku”. Wynika to z niskiej rentowności projektów dekarbonizacyjnych. Ponadto, klienci są niechętni względem ponoszenia wyższych kosztów z tego tytułu.

Według szacunków zawartych w raporcie „Rozpakowujemy RePowerEU. Kierunek na zdrowe i przyjazne energetycznie domy” PORT PC i think-tanku Instytut Reform, w Polsce na 6,3 mln budynków jednorodzinnych 1,7 mln budynków nie posiada żadnej izolacji cieplnej ścian, a kolejnych 347 tys. ma bardzo niski standard ocieplenia.

Dodajmy, że zgodnie z najnowszą unijną dyrektywą, zatwierdzoną już przez Parlament Europejski, za cztery lata właściciele domów nie będą mogli montować kotłów gazowych, a od 2040 r. w ogóle nie będzie można ich używać.

Politycy Konfederacji ostrzegają przed zapisami tzw. dyrektywy budynkowej, dążącej do wprowadzenia zeroemisyjności budynków. “Jestem w stanie sobie wyobrazić, że traci się prawo do użytkowania budynku” – podkreśla Anna Bryłka.

Przeczytaj: Konfederacja: Zielony Ład spowoduje przymusowe remonty [+VIDEO]

Czytaj również: Będą kary za brak wymuszanych przez unijną dyrektywę remontów budynków. Resort klimatu potwierdza

Kresy.pl / rp.pl 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply