Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda zaprezentował nowy program mieszkaniowy. Państwo ma dopłacać do kredytów mieszkaniowych. Rząd proponuje także specjalne konto mieszkaniowe.

“Chcielibyśmy przedstawić nasz kompleksowy program mieszkaniowy ‘Program Pierwsze Mieszkanie’. W tym programie wychodzimy z założenia, że mieszkanie to prawo, a nie towar” – stwierdził minister rozwoju i technologii Waldemar Buda. Jak dodał, “w Polsce bez względu na wiek dążymy do posiadania własnego mieszkania – to daje nam poczucie bezpieczeństwa i stabilność”.

Proponowany program mieszkaniowy miałby obejmować osoby do 45. roku życia i przysługiwałby tym, którzy zamierzają kupić mieszkanie na własność.

Budżet państwa przez 10 lat będzie dopłacał różnicę między stałą stopą ustaloną w oparciu o średnie oprocentowanie kredytów o stałej stopie w bankach kredytujących (aktualne na dzień ustalenia wysokości oprocentowania stałą stopą kredytową w dniu udzielenia kredytu i po 5 latach), a oprocentowaniem kredytu zgodnie ze stopą 2%.

Maksymalna kwota kredytów ma wynieść 500 tys. zł w przypadku gospodarstwa jednoosobowego oraz 600 tys. zł przy co najmniej dwu osobach. Wkład własny nie będzie wymagany.

Program zakłada limitów związanych z metrażem mieszkania. Oprocentowanie o wysokości 2 proc. ma być stałe, jednak wysokość raty przez pierwszą dekadę będzie zmienna. Przez ostatnie 10 lat kredytu wysokość raty ma być stała.

“Dziś Komisja Nadzoru Finansowego poluzowała rekomendacje dla zdolności kredytowej Polaków, co sprawi, że wzrośnie ona o 22 proc.” – powiedział minister rozwoju i technologii. Według przedstawiciela rządu w obecnych warunkach przy kredycie na 400 tys. zł rozłożonym na 20 lat, pierwsza rata po dopłacie rządu miałaby wynieść 2 615,33 zł. Bez dopłaty wyniosłaby ona 4 486,67 zł.

Po uwzględnieniu marży, oprocentowanie kredytu miałoby wynieść 8,46 proc., zaś stała rata po 10 lat miałaby wynieść 2 475,44 zł. Suma wyniosłaby jednak tyle przy założeniu, że warunki ekonomiczne pozostaną bez zmian.

CZYTAJ TAKŻE: W rządzie powstał pomysł na tanie mieszkania komunalne dla Ukraińców

Drugie rozwiązanie to specjalne konto oszczędnościowe, prowadzone przez banki komercyjne. Będzie je mogła otworzyć osoba, która nie ma i nie miała mieszkania (w tym domu jednorodzinnego lub spółdzielczego prawa dotyczącego lokalu mieszkalnego albo domu jednorodzinnego). Z programu będzie mogła skorzystać także osoba, która w jednym posiadanym niewielkim lokalu mieszka z co najmniej dwójką własnych lub przysposobionych dzieci (lokalu o pow. do 50 m2 przy dwójce dzieci, 75 m2 przy 3 dzieci i 90 m2 przy 4, bez limitu m2 przy 5 i większej liczbie dzieci).

Wpłaty comiesięczne musiałby być systematyczne w okresie od trzech do 10 lat i miałyby oscylować między 500 a 2000 zł miesięcznie – z dopuszczeniem nieuwzględniania jednej wpłaty rocznie. Środki na konto można byłoby wpłacać na potrzeby dziecka po ukończeniu 13 roku życia.

Jeśli ktoś zdecyduje się odkładać środki na cele mieszkaniowe, państwo po pięciu latach oszczędzania przekaże premię równą rocznemu wskaźnikowi inflacji lub wskaźnikowi wzrostu cen mieszkań, a premia z tego wynikająca będzie naliczana corocznie, lecz po ukończeniu 18 roku życia.

Według ministra Budy, przy wpłacie tysiąca złotych miesięcznie przy 5 proc. oprocentowania banku i 12,4 proc. inflacji, premia oszczędnościowa wyniosłaby 1476 zł, co po zwolnieniu z podatku Belki dawałoby łączną dopłatę w wysokości 2076 zł za jeden rok. Minister podkreśla, że przy wpłatach “dużo większych” po 10 latach odkładania premia od państwa może wynieść nawet do 100 tys. zł.

CZYTAJ TAKŻE: Kaczyński na konwencji PiS: “wybudowaliśmy” 235 tys. mieszkań

Kresy.pl / gov.pl / interia.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply