W poniedziałek NIK opublikowała raport na temat fuzji Orlenu i Lotosu, w którym podała, że Orlen zbył podmiotom prywatnym aktywa co najmniej o 5 mld zł poniżej ich wartości. Koncern odniósł się do zarzutów Izby, zaprzeczając jej ustaleniom.

W opublikowanym w poniedziałek raporcie “Bezpieczeństwo paliwowe Polski w cieniu fuzji naftowych gigantów”, dotyczącym lat 2018-2022, NIK zwróciła uwagę m.in. na “rażąco niską cenę za sprzedaż aktywów Grupy Lotos”. Chodzi o 4,6 mld zł, a więc – zdaniem Izby – co najmniej 5 mld zł poniżej szacowanej wartości tychże aktywów. Zdaniem NIK, Orlen realizował proces przejmowania Lotosu bez właściwego nadzoru ministra aktywów państwowych.

W opinii NIK, minister aktywów państwowych (w czasie finalizacji fuzji był nim Jacek Sasin) oraz minister klimatu i środowiska (wówczas minister Anna Moskwa) nie przygotowali strategii działania, która eliminowałaby ryzyka wygenerowane przez proces fuzji.

NIK uważa, że nie udało się osiągnąć celów, które wyznaczył sobie rząd Mateusza Morawieckiego – poprawy bezpieczeństwa paliwowego Polski.

“Za sprzedaż aktywów objętych środkami zaradczymi Komisji Europejskiej PKN Orlen otrzymał 4,6 mld zł (wg stanu na 31 grudnia 2022 r.), (…) bez transakcji z Unimot. W ocenie Izby, PKN Orlen zbył aktywa objęte środkami zaradczymi co najmniej o 5 mld zł poniżej szacowanej ich wartości” – podaje NIK. Jak czytamy, samo zbycie udziałów na rzecz Aramco nastąpiło po cenie ok. 3,5 mld zł niższej od tej oszacowanej przez NIK (za udziały zapłacono 1,1 mld zł, a NIK szacowała wartość aktywów na 4,6 mld zł).

Jak wskazano, “bez przeprowadzenia kontroli w Orlenie NIK nie była w stanie ustalić przyczyn sprzedaży niektórych aktywów poniżej ich wartości. Należy jednak zauważyć, że firma doradcza, przygotowująca dla Ministra Aktywów Państwowych analizy związane z przedmiotowym połączeniem, wskazywała ryzyko nieuzyskania rynkowej ceny ze względu na słabą pozycję negocjacyjną PKN Orlen wynikającą z obowiązku spełnienia warunków określnych przez KE”.

“Wyniki kontroli wskazują na potrzebę istotnej poprawy nadzoru nad strategicznymi obszarami sektora naftowego” – uważa Izba.

Wcześniej NIK skarżyła się, że PKN Orlen i Fundacja Orlen odmawiały podjęcia czynności kontrolnych.

Przeczytaj: Tusk o rewizji fuzji Orlenu i Lotosu: dajcie popracować odpowiednim służbom

Do raportu NIK odniósł się w poniedziałek podczas specjalnego briefingu Jan Szewczak, który kilka godzin później zrezygnował z funkcji członka zarządu Orlenu.

“Dzięki tej fuzji mamy strategiczne umowy. Kontrakt z Saudi Aramco zapewnia 45 procent łącznego zapotrzebowania na ropę całej Grupy Orlen” – oświadczył Szewczak.

Jego zdaniem, NIK zastosował “złą formułę”, która polegała na przemnożeniu modelowej marży rafineryjnej przez moce przetwórcze rafinerii i przez mnożnik wynoszący 5. “To skrajne uproszczenie, bo to dane historyczne (…) Rafinerie bardzo się starzeją” – powiedział.

Jak dodał, błędem jest zakładanie, że modelowa marża rafineryjna jest miarą zyskowności rafinerii. Szewczak wskazał, że modelowa marża nie jest tożsama z marżą rynkową – ta ostatnia jest marżą realną i uwzględnia też koszty wynagrodzeń, koszty innych surowców poza ropą i koszt mediów.

W jego opinii NIK błędnie założył też, że cała przerabiana ropa w gdańskiej rafinerii była ropą rosyjską (tańszą od surowca pochodzącego z innych źródeł). Tymczasem Orlen już wtedy rozpoczął proces dywersyfikacji dostaw ropy.

“Raport NIK posługuje się błędnymi danymi i błędną, w naszej ocenie, metodologią, która (…) niestety podrywa społeczne zaufanie do Orlenu” – powiedział. Wyraził opinię, że raport Izby jest “nierzetelny” i “szkodliwy”. “Takie nieodpowiedzialne działania narażają kraj na utratę wiarygodności w oczach krajowych, jak i zagranicznych inwestorów i kontrahentów” – oświadczył.

“W naszej ocenie nie straciliśmy 5 mld zł (..) a zyskaliśmy 9 mld zł na tej transakcji i jesteśmy w stanie to udowodnić” – kontynuował, dodając, że spółka zamierza przedstawić stosowne wyliczenia.

“Gdyby do tej fuzji nie doszło, gdyby nie udało nam się wynegocjować kontraktu z Saudi Aramco na dostawy ropy, połowa Polaków musiałaby zostawić swoje samochody w garażu, a polowa firm by padła. Udało nam się to wszystko zgrać” – dodał.

Wyraził opinię, że “NIK nie korzystała z materiałów Orlenu, a jedynie z własnych domniemań”.

Niedawno prokuratura wszczęła śledztwo w dwóch sprawach dotyczących fuzji Orlenu i Lotosu. Chodzi o możliwe nadużycia ws. udzielonych uprawnień, a także na możliwe niedopełnienie obowiązków przez zarząd Orlenu oraz inne osoby, które zostały powołane do zajmowania się sprawami majątkowymi lub działalnością gospodarczą. Prokuratura wszczyna też śledztwo w związku z możliwością przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez Prezesa UOKiK-u, który wyraził zgodę na fuzję.

Przeczytaj: TVN24: Polska straciła kontrolę nad Rafinerią Gdańską. PKN Orlen odpowiada

Zobacz także: Rafineria Gdańska pod ochroną. Niejasności przy fuzji Orlenu i Lotosu

W 2022 roku sąd zarejestrował połączenie PKN Orlen z Grupą Lotos.

Wcześniej plany fuzji Orlenu i Lotosu budziły duże kontrowersje. Jednym z głównych zarzutów były m.in. niekorzystne warunki przedstawione przez Komisję Europejską. Połączenie Orlenu z Lotosem wymagało bowiem zbycia części udziałów w rynku.

Jednym z punktów fuzji było zbycie udziałów Rafinerii Gdańskiej na rzecz Saudi Aramco.

nik.gov.pl / biznes.interia.pl / money.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply