Niemcy i Francja nie zgadzają się na apel Polski i czterech innych krajów, by przedłużyć zakaz wwozu zbóż z Ukrainy. „Niedopuszczalne jest, aby niektóre państwa członkowskie uchylały obowiązujące traktaty” – oświadczył niemiecki minister rolnictwa.

Przypomnijmy, że premier Mateusz Morawiecki zadeklarował w ubiegłym tygodniu, że Polska nie otworzy granicy z Ukrainą dla produktów zbożowych po wygaśnięciu 15 września moratorium Komisji Europejskiej. Podobnie deklarują m.in. przedstawiciele rządów Węgier, Słowacji, Bułgarii i Rumunii, które również obejmuje unijny zakaz sprowadzania ukraińskiej pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika. Pięć państw podkreśla, że moratorium powinno zostać przedłużone do końca tego roku.

Czytaj również: Bloomberg: Polska, Słowacja i Węgry nie zgodzą się na otwarcie rynków dla zboża z Ukrainy

Temu stanowisku zdecydowanie przeciwstawia się Ukraina, a działania Polski skrytykowali już premier Denys Szmyhal oraz prezydent Wołodymyr Zełenski. Teraz okazuje się, że strona ukraińska może w tym względzie liczyć na poparcie Niemiec i Francji, a także innych krajów.

 

We wtorek w Brukseli odbyło się spotkania ministrów rolnictwa państw członkowskich UE. Przedstawiciele Niemiec i Francji wyraziły na nim sprzeciw wobec przedłużeniu decyzji KE. Francuska agencja prasow AFP podała, że po stronie tych krajów jeszcze „kilka” innych państw członkowskich Unii.

– Komisja musi teraz jasno powiedzieć, że nie jest to możliwe. Te środki są ograniczone w czasie i niedopuszczalne jest, aby niektóre państwa członkowskie uchylały obowiązujące traktaty – oświadczył na posiedzeniu niemiecki minister rolnictwa Cem Oezdemir, cytowany przez AFP.

– Jesteśmy solidarni z Polską, jesteśmy gotowi pomóc jej finansowo, mamy do tego odpowiednie mechanizmy. Ale niedopuszczalne jest to, że problemy wyborcze zrzucamy na barki Ukrainy – dodał niemiecki minister. Jego słowa odnosiły się do jesiennych wyborów parlamentarnych w naszym kraju.

– Nie może być żadnych działań jednostronnych, (…) tylko wspólnie stawimy czoła wyzwaniu destabilizacji rynku (…) Nie można o tym decydować samodzielnie, bo inaczej nastąpi transfer (zbóż) do innych krajów – powiedział z kolei Marc Fesneau, minister rolnictwa Francji.

Tymczasem w poniedziałek w Brukseli odbyło się spotkanie na temat przedłużenia zakazu importu ukraińskiego zboża, z udziałem przedstawicieli Polski, Węgier, Słowacji, Bułgarii, Rumunii, Ukrainy i Komisji Europejskiej. Jak podała PAP, Stały Przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś zaznaczył na nim, że eksport produktów ukraińskich przez granice Unii jest dozwolony i niezakłócony. Mówił też, że dane pokazują, iż tranzyt produktów ukraińskich przez Polskę do państw trzecich znacznie wzrósł po wprowadzeniu ograniczeń w imporcie. W maju i czerwcu Polska odnotowała rekordowe wielkości tranzytu. Tylko w ubiegłym miesiącu tranzyt pszenicy i kukurydzy wyniósł łącznie 260 tys. ton – czyli ponad dwa razy więcej niż w marcu br., przed wprowadzeniem zakazu.

Jak podano, Sadoś wskazywał też na różnice w strukturze rolnictwa ukraińskiego i polskiego. Zaznaczył, że na Ukrainie powierzchnia gruntów ornych jest 2,5 raza większa (33,5 mln ha wobec 13,5 mln ha), a 73 proc. zajmują gospodarstwa wielkoobszarowe, z czego największe mają 330 tys. ha (Agroprospersis), a nawet 604 tys. ha (Hernel Holding). W Polsce z kolei 90 proc. gruntów ornych jest w posiadaniu rolników indywidualnych. Polski dyplomata przekonywał, że w tych warunkach europejscy rolnicy nie mają szans na uczciwą konkurencję. Zwrócił też uwagę, że w porównaniu z poprzednim rokiem ceny pszenicy w Polsce są o 40 proc. niższe, a kukurydzy o 31 proc.

Nasze stanowisko jest jasne: blokowanie eksportu drogą lądową po 15 września, kiedy wygasną stosowne ograniczenia, jest niedopuszczalne w jakiejkolwiek formie. Jesteśmy w kontakcie ze wszystkimi zainteresowanymi, aby znaleźć rozwiązanie, które każdemu odpowiada” – oświadczył w poniedziałek ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski.

Jak pisaliśmy, w czwartek ukraiński premier Denys Szmyhal zaatakował Polskę za chęć przedłużenia zakazu wwozu zbóż z Ukrainy. „W tym krytycznym czasie Polska zamierza nadal blokować eksport zboża ukraińskiego do UE. To nieprzyjazne i populistyczne posunięcie, które poważnie wpłynie na globalne bezpieczeństwo żywnościowe i gospodarkę Ukrainy. Zachęcamy naszych partnerów i Komisję Europejską do zapewnienia niezakłóconego eksportu wszystkich ukraińskich produktów rolnych do UE. To akt solidarności nie tylko z Ukrainą, ale ze światem, który polega na naszym zbożu” – oświadczył Szmyhal.

AFP / rmf24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply