W związku z sytuacją w Kosowie NATO wyśle do tego kraju więcej żołnierzy. Ma to być konieczne, aby natowska misja mogła spełniać swój mandat.

W piątek dowódca sił pokojowych NATO w Kosowie gen. Angelo Michele Ristuccia powiedział, że do tego kraju wkrótce przybędzie więcej żołnierzy NATO. Będą pochodzić z Rumunii i innych krajów sojuszniczych. Generał zaznaczył, że większa liczba wojsk Sojuszu w Kosowie jest konieczna, by misja mogła spełniać swój mandat.

W ocenie gen. Ristuccia, w Kosowie jest obecnie spokojniej, niż w poprzednich dniach. Zaznaczył zarazem, że jeśli obie strony „nie usiądą do stołu negocjacyjnego, aby spróbować wypracować rozwiązanie polityczne”, to szybko może dojść do destabilizacji. Dodał, że „tylko rozwiązanie polityczne może zapewnić w regionie pokój”.

 

Od 10 października br. dowództwo nad siłami NATO w Kosowie przejmie od Włoch Turcja. Cieszy się ona dobrymi stosunkami zarówno z Serbią, jak i Kosowem. Jak zaznaczają media, władze w Ankarze intensywnie rozwijają relacje handlowe z Serbami, a do Kosowa dostarcza m.in. drony bojowe. Z kolei serbska agencja prasowa Tanjug zwróciła uwagę na dobre relacje osobiste prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdogana z prezydentem Serbii Aleksandarem Vucziciem.

Tydzień temu, jak pisaliśmy, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA, John Kirby, wezwał władze Serbii do deeskalacji napięcia w relacjach z Kosowem i wycofanie wojsk, które Serbowie mieli zgromadzić przy granicy. Według Kirgby’ego, władze serbskie rozmieściły „bezprecedensowo” liczne jednostki piechoty, a także siły pancerne i artylerię przy granicy z Kosowem. Potwierdził też, że liczebność sił pokojowych NATO w Kosowie jest systematycznie zwiększana.

Wcześniej Sojusz Północnoatlantycki poinformował o wydaniu zgody na wysłanie dodatkowych sił do Kosowa. Ma to być odpowiedź na rosnące napięcie w tym kraju. Nie podano liczebności oddziałów natowskich, które mają zostać wysłane do Kosowa. Nie poinformowano również, z jakich krajów mają pochodzić żołnierze. Wiadomo też, że wysłanie dodatkowych wojsk zapowiedziały już władze Wielkiej Brytanii i Rumunii. Brytyjczycy przekazali NATO dowództwo nad jednym ze swoich batalionów. W razie potrzeby mógłby on wesprzeć kontyngent pokojowy Sojuszu w Kosowie. Poinformował o tym resort obrony Wielkiej Brytanii.

24 września br., we wsi Banjska na północy Kosowa, w regionie zamieszkiwanym w większości przez Serbów, doszło do strzelaniny pomiędzy siłami kosowskimi a etnicznymi Serbami. Walki toczyły się początkowo przy moście, który napastnicy zablokowali, a później w rejonie miejscowego, prawosławnego monastyru, w których schronili się mnisi i pielgrzymi. Napastnicy wkroczyli na teren klasztoru i zabarykadowali się w nim, zmuszając duchownych i wiernych do zamknięcia się w kościele. Późno w nocy, po wymienianie ognia, kosowskiej policji udało się opanować sytuację; napastnicy zbiegli. Podczas walk zginęły cztery osoby, w tym jeden policjant i trzech Serbów. Rannych zostało trzech policjantów.

MSW Kosowa twierdzi, że podczas przeszukania na terenie monastyru znaleziono dużą liczbę broni ciężkiej, materiały wybuchowe i umundurowanie. Zdaniem resortu, można było wyposażyć w nią setki osób, co wskazuje na możliwość przygotowywania jakiegoś dużego ataku.

Prezydent Serbii, Aleksandar Vucić powiedział, że akcja była buntem przeciwko kosowskiemu premierowi, który odmówił utworzenia związku gmin serbskich w północnym Kosowie. „Serbia nigdy nie uzna niepodległości Kosowa, możecie nas wszystkich pozabijać” – oświadczył.

Niedługo po wydarzeniu w Serbii ogłoszono dzień żałoby po napastnikach. Władze Kosowa oskarżyły Serbię o przygotowywanie aneksji północnej części kraju. Strona serbska zaprzeczyła.

Jak pisaliśmy, serbscy publicyści uważają, że państwa zachodnie intensywnie zbroją częściowo uznawaną Republikę Kosowa i że wkrótce ogłosi ona utworzenie regularnej armii.

PAP / rmf24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply