Ministerstwo Spraw Zewnętrznych oficjalnie przyznało, że największym zagrożeniem dla praw i interesów polskiej mniejszości narodowej na Ukrainie w ub. roku była nowelizacja ustawy oświatowej, która zagroziła szkołom z polskim językiem nauczania.

Polskie MSZ w odpowiedzi na interpelację posła Roberta Winnickiego ws. nagród dla ambasadorów RP, w tym na Ukrainie, zdecydowanie chwaliło polskiego ambasadora w Kijowie, Jana Piekło. Argumentowano, że w ciągu 2017 roku „aktywnie działał na rzecz wzmacniania dobrego wizerunku Polski na Ukrainie”.

Jeden z punktów interpelacji dotyczył kwestii tego, jakie Piekło poczynił starania w respektowaniu praw mniejszości polskiej zamieszkującej teren obecnego państwa ukraińskiego i jakimi skutkami i sukcesami na rzecz realizacji polskich interesów narodowych się one zakończyły. W odpowiedzi podsekretarz stanu w MSZ Piotr Wawrzyk napisał, że „w 2017 r. prawa mniejszości polskiej na Ukrainie były szczególnie narażone na negatywne działania władz Ukrainy w sferze edukacji”.

Kwestia ta została rozwinięta w dalszej części dokumentu z maja br.:

„Największym w 2017 r. zagrożeniem dla praw i interesów polskiej mniejszości narodowej na Ukrainie była nowelizacja ustawy oświatowej. Intencją ustawodawcy było wzmocnienie pozycji języka ukraińskiego i ograniczenie dotychczasowej dominacji języka rosyjskiego w ukraińskim szkolnictwie, ale postanowienia ustawy zagroziły także szkołom innych mniejszości, w tym 5 szkołom z polskim językiem nauczania”.

Przypomnijmy, że zgodnie z nową ukraińską ustawą oświatową, wymierzoną w szkolnictwo mniejszości narodowych, docelowo dzieci będą mogły uczyć się w swoim języku ojczystym tylko w państwowych przedszkolach i do klasy IV szkoły początkowej. Od klasy V, docelowo wszystkie zasadnicze przedmioty miałyby być nauczane w języku ukraińskim. Szkoły mniejszości narodowych, w których teraz większość przedmiotów nauczana jest w ich językach, będą musiały stopniowo przejść na język ukraiński. Dotyczy to przede wszystkim szkół ponadpodstawowych i wyższych. Ustawa otwiera możliwość dowolnego zwiększania liczby przedmiotów nauczanych po ukraińsku samymi aktami wykonawczymi. Zaznacza się, że choć szczegóły dotyczących nowej ustawy na razie są nie do końca jasne, to już teraz wiadomo, że za kilka lat w starszych klasach szkół średnich nauka będzie odbywać się głównie, jeśli nie niemal wyłącznie, po ukraińsku. Bez względu na to jak ustawa zostanie skonkretyzowana na poziomie tych przepisów już oznacza pogorszenie sytuacji, bowiem uniemożliwia nauczanie wyłącznie w języku mniejszości.

Przeczytaj: Winnicki dla Kresów.pl: milczenie rządu ws. ukraińskiej ustawy o oświacie to perwersja i patologia

„Ambasada RP w Kijowie podejmowała wiele działań jeszcze w trakcie dyskusji o kształcie ustawy, a następnie w fazie jej stanowienia. Równocześnie wiedza o tych zagrożeniach przekazywana była do kraju, przede wszystkim do MSZ i do resortu wyspecjalizowanego w kwestiach oświaty, tj. MEN” – pisze MSZ.

Przeczytaj: MSZ i MEN przerzucają się odpowiedzialnością za brak działań ws. ukraińskiej ustawy o oświacie

Należy jednak przypomnieć, że we wrześniu ub. roku, niedługo po uchwaleniu kontrowersyjnej ustawy przez ukraiński parlament, MSZ było wyraźnie usatysfakcjonowane zapisami nowej ukraińskiej ustawy oświatowej. Co prawda nasza dyplomacja deklarowała, że „będzie uważnie obserwować proces wdrożenia ustawy w życie i podejmie wszelkie niezbędne działania, by zapewnić Polakom na Ukrainie dostęp do nauki w języku polskim”, z góry zaznaczając jednak swój optymizm co do intencji drugiej strony – „Jesteśmy przekonani, że strona ukraińska dotrzyma zobowiązania do konsultowania z nami ew. regulacji dotyczących używania języków mniejszości narodowych”.

W przeciwieństwie do Polski, zdecydowane działania podjęły wówczas Węgry, które do teraz walczą o interesy Węgrów na Zakarpaciu. Przypomnijmy, że po podpisaniu ustawy „O oświacie” przez prezydenta Ukrainy minister spraw zagranicznych Węgier Péter Szijjártó powiedział, że „Ukraińcy mogą zapomnieć o integracji europejskiej”. Wówczas strona węgierska zwracała się do Polski z propozycją wystosowania wspólnego listu do władz w Kijowie w związku z ukraińską ustawą „O oświacie” zagrażającą ponadpodstawowemu szkolnictwu mniejszości narodowych. Polska dyplomacja odrzuciła tę propozycję, co rok temu ujawnił w wywiadzie dla węgierskiego tygodnika „Heti Valasz” ówczesny szef MSZ, Witold Waszczykowski. Jak tłumaczył, zdaniem Warszawy sytuacja nie była „tak poważna”.

Dalej w odpowiedzi na interpelację wiceminister Wawrzyk twierdzi, że ambasador Piekło podejmował różne działania ws. ustawy oświatowej, m.in. spotykając się z ukraińską minister oświaty i nauki Liliją Hrynewycz (w ramach tzw. okrągłego stołu, w formule zaproponowanej przez stronę ukraińską, na którą polski ambasador „z wdzięcznością” przystał).

„Niepokojące sygnały z placówki wywołały liczne działania i spotkania z ukraińskimi odpowiednikami wiceministrów SZ i MEN, by w końcu doprowadzić do wizyty minister A. Zalewskiej w Kijowie i podpisania z min. L. Hrynewycz wspólnej deklaracji, gwarantującej Polakom na Ukrainie prawo do nauki w języku ojczystym, zgodnie z obowiązującymi umowami dwustronnymi” – podsumowuje MSZ.

Przeczytaj: Klimkin: nie zmienimy ustawy oświatowej, ale obiecujemy swobodę wyboru języka nauczania w szkołach prywatnych

Czytaj również: Minister edukacji Ukrainy: ustawa oświatowa równoważy nauczanie w językach mniejszości i po ukraińsku

Rok temu portal Kresy.pl zwracał uwagę, że polsko-ukraińska deklaracja nie zawiera żadnych szczegółów poza potwierdzeniem, że nauczanie w języku polskim nie zostanie całkowicie wyeliminowane ze szkół mniejszości polskiej na Ukrainie. Polscy urzędnicy uznali to jednak za sukces, choć według polskich działaczy mniejszościowych język polski będzie ograniczany w polskich szkołach na Ukrainie. Niedługo później, podczas posiedzenia sejmowej komisji, minister Zalewska w towarzystwie obecnego szefa MSZ Jacka Czaputowicza przekonywała, że polsko-ukraińska deklaracja ws. szkolnictwa mniejszości jest sukcesem, gwarantującym Polakom możliwość nauki w języku polskim. Sprawę tę uznała za zamkniętą. Przy okazji, skrytykowała węgierski system szkolnictwa na Ukrainie. Od tamtego czasu, polskie władze niejednokrotnie w kwestii sporu węgiersko-ukraińskiego ws. ustawy oświatowej wyraźnie brały stronę Kijowa.

Czytaj więcej: Sejm: rząd chwali się „sukcesem” ws. szkół na Ukrainie

sejm.gov.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. zefir
    zefir :

    Jak to jest polskojęzyczny MSZ-cie,że za kasę polskich podatników kształcimy w Polsce wnuków ukraińskich bestialskich morderców i grabieżców Polaków?Na takie praktyki prawnie zezwalacie,mimo,że na wierność Rzeczypospolitej przysięgacie.Przecież to zdradzieckie skurwysyństwo.