Władze Mińska kontynuują politykę szykan i represji wobec katolików. Po tym, jak po pożarze zamknięto znany kościół pw. św. Szymona i św. Heleny, zwany „Czerwonym Kościołem” i uniemożliwiono wiernym korzystanie z niego, teraz zabraniają katolikom modlić się nawet w pobliżu świątyni.
Przypomnijmy, że na początku października władze Mińska unieważniły umowę o korzystaniu przez wiernych z miejscowego kościoła katolickiego pw. św. Szymona i św. Heleny, zwanego „Czerwonym Kościołem”. Tydzień wcześniej w świątyni wybuchł pożar, po którym został on zamknięty – oficjalnie: z powodu prac remontowo-konserwatorskich. Jest on tym samym faktycznie niedostępny dla wiernych.
W tej sytuacji, miejscowi katolicy zwrócili się do władz stolicy Białorusi o to, by umożliwiono im modlitwę w oszklonej galerii, znajdującej się wewnątrz kościoła. Alternatywnie, zaproponowano pobliskie podwórze.
Miński ratusz odpowiedział, że „zakazana jest eksploatacja budynku do czasu zakończenia prac remontowo-konserwatorskich”. Stąd, jak podano, „nie ma możliwości odprawiania nabożeństw w wydzielonych pomieszczeniach kościoła”.
Odnośnie modlitwy na ulicy, napisano, że byłaby ona uznana za imprezę masową. Tego rodzaju wydarzenie nie może odbywać się w związku z tym, że w pobliżu znajduje się budynek rządowy. Białoruskie władze twierdzą też, że pod koniec października Komitet Wykonawczy zaproponował parafii możliwość tymczasowego korzystania z lokalu zastępczego.
Wierni wcześniej chcieli modlić się w domu parafialnym, ale tego też im zakazano.
„Władze Białorusi uniemożliwiają wiernym nawet modlitwę w jego pobliżu” – czytamy w depeszy Katolickiej Agencji Informacyjnej.
Jak pisaliśmy, w ostatnich miesiącach z „Czerwonym Kościołem” związanych było kilka incydentów. W lipcu wspólnota została powiadomiona o zadłużeniu w wysokości około 160 tys. rubli białoruskich (równowartość ponad 220 tys. zł). Kuria Mińsko-Mohylewska wydała oświadczenie, wskazując na bezpodstawność i niesprawiedliwość tego rodzaju roszczeń.
Następnie, 23 sierpnia, w kościele niespodziewanie wyłączono prąd. Trzy dni później funkcjonariusze struktur siłowych na pewien czas zablokowali wszystkie wejścia do świątyni, w której znajdowali się wierni i zwiedzający. Mimo tego, Msze św. i nabożeństwa odbywały się w kościele zgodnie z przyjętym porządkiem. Jednak z końcem sierpnia nieznane osoby bez uprzedzenia zmieniły zamki w pomieszczeniach służbowych „Czerwonego Kościoła”. Proboszcz, ks. kan. Władysław Zawalniuk oświadczył, że złamano cztery zamki w drzwiach, a następnie wymieniono je na inne. Wszystko stało się pod jego nieobecność. Na miejscu nie było też nikogo z jego współpracowników. Osobom pracującym w tej świątyni wydano tylko jeden zestaw kluczy do nowych zamków. Na było jasne, kto jeszcze ma klucze. Aby zapobiec przedostaniu się tam osób postronnych, na polecenie proboszcza drzwi opieczętowano kartkami z pieczątkami parafialnymi.
W nocy z 25 na 26 września w świątyni wybuchł zagadkowy pożar. Choć nie spowodował większych strat materialnych ani ofiar w ludziach, kościół zamknięto i do dzisiaj wierni nie mogą z niego korzystać. Władze nikogo nie wpuszczają do środka. Sam pożar od początku wzbudził wiele podejrzeń, nie wykluczano też podpalenia.
Na początku października władze Mińska unieważniły umowę o korzystaniu przez wiernych z „Czerwonym Kościołem”. Parafia dostała tylko kilka dni na to, żeby zabrać ze świątyni wszystkie znajdujące się w niej rzeczy. Wierni zostali powiadomieni o sytuacji przez spółkę „Minskaja Spadczyna” (pol. Dziedzictwo Mińskie), której kościół, uznany za instytucję postępowania gospodarczego, podlega od 2013 roku. Sam obiekt utrzymuje, z własnych pieniędzy, miejscowa wspólnota.
Czytaj więcej: Białoruskie władze zabierają katolikom tzw. Czerwony Kościół w Mińsku
Tzw. czerwony kościół w Mińsku ufundowany 1908 roku przez Edwarda Wojniłłowicza (1847–1927), mińszczanina, wybitnego działacza ziemiańskiego, założyciela wielu polskich instytucji o charakterze gospodarczym na Mińszczyźnie i Wileńszczyźnie. Wezwanie kościół otrzymał na pamiątkę jego zmarłych przedwcześnie dzieci: Helenki i Szymona. Jest jednym z zabytków i architektonicznych symboli Mińska.
Do tej pory, w kościele codziennie odprawiano 6 – 8 Mszy św., po białorusku, po polsku i po łacinie. Działała tam też szkółka niedzielna.
KAI / misyjne.pl / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!