Lider emigracyjnej grupy dawnych białoruskich wojskowych i funkcjonariuszy BYPOL twierdzi, że atak na rosyjski samolot zwiadu pod Mińskiej był współorganizowany przez jej aktywistów.

“W lutym BYPOL uczestniczył w operacji uszkodzenia samolotu A-50. Teraz mogę już powiedzieć, że nie była to tylko operacja BYPOL. Udzielaliśmy pomocy SBU. To była wspólna akcja.” – powiedział lider organizacji Alaksandr Azarow, odnosząc się do Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Jak twiedził, bezpośrednio po akcie dywersji ukraińska specsłużba zabroniła mu ujawnić autorstwa akcji.

Azarow zaznaczył, że początkowo stowarzyszenie byłych białoruskich funkcjonariuszy bezpieczeństwa postanowiło nie brać odpowiedzialności za sabotaż i nie mówić o nim – “Bo oczywiście organizowanie akcji na Białorusi jest źle postrzegane przez naszych partnerów za granicą. Jednak później, w toku negocjacji z naszymi ukraińskimi partnerami, postanowiono jednak przejąć [odpowiedzialność za] operację, nie wspominając o stronie ukraińskiej. I dlatego jest taki dysonans.” – zacytował portal Zerkalo.

Emifgracyjny działacz polityczny twierdził też – “Potem zaczęły się ogromne problemy. Finansowanie zostało całkowicie odcięte. Nasi międzynarodowi partnerzy, darczyńcy, powiedzieli za kurtyną: „Aleksandrze, świetnie sobie radzisz”, a kiedy wyszli do publiczności, powiedzieli: „Nie możemy mieć z tobą żadnych relacji, nie będziesz mieć więcej finansowania”. Bez funduszy zaczęły się problemy w zespole – ludzie domagali się pensji”.

Azarow został również zapytany, czy faktycznie był po akcie dywersji wezwany przez specsłużby Polski, na której terytorium bazuje BYPOL. “Nie będę precyzował, ale powiem, że przeprowadzenie działań z terytorium Polski na terytorium Białorusi jest właściwie przygotowaniem do wojny obcego państwa – w tym przypadku Polski – wobec Białorusi. Jakiekolwiek działania planowane z Polski, Litwy, Łotwy na terytorium Białorusi są zabronione przez lokalne służby specjalne i, delikatnie mówiąc, nie są mile widziane”.

26 lutego rosyjski samolot A-50 został zaatakowany przy pomocy bezzałogowych statków powietrznych w bazie lotniczej w Maczuliszczach. Informowano o dwóch eksplozjach. Uszkodzenia miały dotyczyć przedniej i środkowej części samolotu, awioniki i anteny radaru. Według źródeł związanych z białoruską opozycją, rzekomy atak przeprowadzili białoruscy partyzanci. Jednak opublikowane we wtorek zdjęcia satelitarne nie wskazują, by rosyjski samolot wczesnego ostrzegania A-50 odniósł jakieś widoczne uszkodzenia w efekcie domniemanego ataku na lotnisko na Białorusi.

Po kilku dniach Ministerstwo Obrony Białorusi zamieściło nagrania samolotu A-50, na którym kołuje on po płycie lotniska. 2 marca samolot odleciał z Mińska.

zerkalo.io/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply