Według danych Ministerstwa Aktywów Państwowych, napływ rosyjskiego węgla do Polski wciąż jest wysoki. Od stycznia do końca listopada 2019 r. z Rosji sprowadzono prawie 9 mln ton tego surowca. To wyraźnie mniej, niż w 2018 roku, choć więcej, niż w latach poprzednich.

Pod koniec ub. roku senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejca skierował do Ministerstwa Aktywów Państwowych wniosek o udostępnienie informacji publicznej w sprawie ilości ton węgla importowanego do Polski z Federacji Rosyjski w latach 2014-2019. Z udzielonej przez resort odpowiedzi wynika, że w okresie od stycznia do listopada 2019 roku do Polski sprowadzono blisko 9 mln ton surowca z tego kierunku (dokładniej: 8,92 mln ton). Senator KO opublikował odpowiedź ministerstwa w poniedziałek na Twitterze, twierdząc, że w sumie za rządów PiS (1.1.2016-30.11.2019) Polskę zalało 36 mln ton węgla z Federacji Rosyjskiej”.

Dane Ministerstwa Aktywów Państwowych pokazują, że w ostatnich latach najwięcej węgla z Rosji ściągnięto w 2018 roku (13,05 mln ton), a także rok wcześniej (8,69 mln ton). W 2014 roku było to 6,47 mln ton, w 2015 – 4,93 mln ton, a w 2016 roku – 5,19 miliona ton.

 

Należy przy tym dodać, że w latach 2008-2014 roczny ogólny import węgla do Polski przekraczał 10 mln ton, osiągając rekordowe wartości w latach 2010 (14,15 mln ton, z czego ponad 8 mln ton z Rosji) i 2011 (14,99 mln ton; 9,2 mln ton z Rosji). Z drugiej strony, rząd wcześniej zapowiadał ograniczenie napływu surowca z Rosji, wykorzystując do tego zmiany w ustawie o systemie monitorowania i kontrolowania jakości paliw. Były wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski mówił jednak, że efekty zmian będą widoczne w 2019/2020 roku, z uwagi na cykl inwestycyjny w górnictwie węgla kamiennego, wynoszący około 3 lat.

W ubiegłym tygodniu wiceminister aktywów państwowych Adam Gawęda powiedział, że w 2019 roku nastąpił “znaczący spadek” ilości sprowadzanego do Polski węgla, argumentując, że w pierwszych dziesięciu miesiącach ubiegłego roku napłynęło go z zagranicy o prawie 2,5 mln ton mniej, niż w analogicznym okresie rok wcześniej.

W latach 2012-2014, według danych Państwowego Instytutu Geologicznego, do Polski importowano rocznie trochę ponad 10 mln ton węgla, a w latach 2015-2016 – 8,3 mln ton. W 2017 było to 12,88 mln ton, a w 2018 roku – rekordowe 19,68 mln ton.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Część komentatorów twierdziło, że obecna sytuacja wynika z jednej strony z ograniczania wydobycia węgla w Polsce, w rezultacie realizowania unijnych zaleceń i polityki przy jednoczesnym wzroście gospodarczym, powodującym wzrost zapotrzebowania na energię i konieczność uzupełniania braków surowcem z importu. Zwracano też uwagę, że wzrost importu rosyjskiego węgla za rządów PO-PSL miał znaczną skalę, choć wówczas bieżące potrzeby mogły zostać zaspokojone przez polskie kopalnie. O imporcie miał zdecydować lobbing „baronów węglowych ze wschodniej Polski”, którzy mieli znacząco zarabiać na imporcie węgla z Rosji.

Z roku na rok wydobycie polskiego węgla kamiennego spada – w 2017 roku poniżej 66 mln ton. Wynikało to m.in. z zahamowanie inwestycji w ostatnich latach spowodowanych niskimi cenami węgla. Jeszcze w 2000 roku w Polsce wydobywano 103,3 mln ton węgla. Taka sytuacja spowodowała wzrost importu węgla.

Jednocześnie związkowcy górniczy alarmują, że na przykopalnianych zwałach rośnie ilość polskiego węgla, który nie został odebrany przez firmy energetyczne, korzystające również z tańszego węgla z importu. Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin zapewniał w poniedziałek, że sytuacja jest monitorowana. Wyjaśniał, że obecna sytuacja to efekt m.in. kryzysu odnośnie wydobycia węgla w Polsce kilka lat temu, w związku z czym spółki energetyczne zawierały długoterminowe umowy na import węgla z zagranicy. Sasin krytycznie ocenił ówczesne działania tych spółek.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Przeczytaj: Kilkanaście milionów ton węgla zalega na składowiskach

Jak pisaliśmy wcześniej, problemy ze sprzedażą polskiego wynikają z tego, że jest on droższy od importowanego, szczególnie z Rosji. Wwóz surowca z tego państwa bije kolejne rekordy. Według portalu wysokienapiecie.pl węgiel przywożony do bałtyckich portów można kupić nawet o połowę taniej od krajowego surowca. Ceny tego ostatniego są wysokie na skutek działań Polskiej Grupy Energetycznej, która wpłynęła na wielu partnerów, by podpisywali oni z kopalniami kontrakty ustalające sztywną cenę.

W dodatku importowany jest nie tylko węgiel, ale i sama energia elektryczna. Jak wylicza portal w okresie od początku roku do września zapotrzebowanie na węgiel w Polsce było o 5 proc. niższe niż w analogicznym okresie roku poprzedniego. Spowodowało to spadek dochodów spółek węglowych. Całe polskie górnictwo węgla kamiennego wypracowało tylko 38 mln zł. Zysku. W dodatku polityka klimatyczna Unii Europejskiej zmuszą rząd do poszukiwania innych źródeł energii.

Czytaj także: Górnicy zapowiadają protesty przeciwko importowi rosyjskiego węgla

Polska sprowadza też coraz więcej węgla z USA. Jak informowaliśmy, w 2017 roku Polska sprowadziła z USA pięć razy więcej węgla, niż w 2016 roku, 839 tys. ton.

Czytaj również: Ukraińskie media: Polska kupiła w październiku od separatystów z Donbasu 3 tys. ton węgla

twitter.com / tvn24bis.pl / bankier.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply