Według „Wprost”, rzecznik MSZ Łukasz Jasina odchodzi z ministerstwa w związku ze swoją wypowiedzią na temat ludobójstwa na Wołyniu. Z kolei „Do Rzeczy” podaje, że powodem było oświadczenie w odpowiedzi na krytyczne stanowisko USA względem ustawy o komisji ds. rosyjskich wpływów.

W czwartek „Wprost” nieoficjalnie poinformował, że dotychczasowy rzecznik MSZ, Łukasz Jasina, odchodzi ze stanowiska. Według tego serwisu, powodem miała być jego wypowiedź dla Onetu, w której domagał się od prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego przeprosin za zbrodnię wołyńską.

„Łukasz Jasina przestanie sprawować funkcję rzecznika MSZ. Odejście z resortu ma związek z kontrowersyjną wypowiedzią na temat Ukrainy” – podał „Wprost”.

 

Inną wersję podają dziennikarze tygodnika „Do Rzeczy”. Według ich źródeł związanych z PiS, powodem miałoby być oświadczenie MSZ dotyczące „opinii i uwag naszych sojuszników” na temat polskiej ustawy o powołaniu komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów w Polsce. Co ważne, krytyczne stanowisko zajął w tej sprawie Departament Stanu USA. Jak podaje „Do Rzeczy”, irytację we władzach PiS miało wywołać zdanie, które otwierało oświadczenie MSZ: „Polska szanuje opinie i uwagi naszych sojuszników dotyczące przepisów krajowych”. Uznano rzekomo, że ministerstwo spraw zagranicznych, komentując sprawę „przepisów krajowych”, weszło w nieswoje kompetencje.

Jak pisaliśmy, pod koniec maja br. stacja RMF FM podała, że „rzecznik MSZ Łukasz Jasina został zawieszony w związku z wypowiedzią na temat zbrodni wołyńskiej”. Według radia, rzecznik miał zostać wysłany na bezterminowy urlop, z którego prawdopodobnie nie wróci.

W reakcji na to MSZ oświadczyło, że Jasina faktycznie przebywa na urlopie, ale „zaplanowanym wcześniej”. Dodano, że „informacje o jego rzekomym zawieszeniu w obowiązkach służbowych nie są zgodne z prawdą”.

Wcześniej nieoficjalne informacje Wirtualnej Polski wskazywały, że wypowiedź rzecznika MSZ Łukasza Jasiny wywołała „konsternację na szczytach władzy” w Polsce. Obóz rządzący miał go krytykować za rzekome „wkładanie teraz klina między Polskę a Ukrainę”.

WP podała, powołując się na swoje źródła z otoczenia premiera Mateusza Morawieckiego, że Kancelaria Premiera „była zaskoczona i zirytowana słowami rzecznika MSZ”. Źródła portalu sugerowały, że „jego wypowiedź nie jest stanowiskiem rządu”, a w KPRM dowiedziano się o nich dopiero po emisji programu, w którym padły.

Czytaj także: Wiceszef MSZ: chcemy, by Ukraińcy zrozumieli, czym była rzeź wołyńska, ale to zadanie na lata

Wprost / dorzeczy.pl / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Kasper1
    Kasper1 :

    Doskonale. Polski MSZ dymisjonuje swojego rzecznika za stwierdzenie że “dobrze by było” gdyby komik przeprosił za ludobójstwo dokonane przez jego rodaków, ukraiński MSZ awansuje na stanowisko wiceministra zdeklarowanego banderowca który w niemieckiej prasie twierdzi, że ludobójstwo dokonane przez “bohaterów narodowowyzwoleńczej walki Ukrainy” jest kłamstwem a Duda na pytanie czy polskie władze zamierzają coś z tym zrobić odpowiada, że “nikt nie będzie prowadził Ukraińcom polityki kadrowej”. To najlepsza ilustracja PRAWDZIWYCH i “DOSKONAŁYCH” stosunków między Polską a Ukrainą.