Wszechpolacy przytoczyli interpretację pracy, którą przedstawił sam autor:

Powstanie Warszawskie to 200 tys. ofiar i doszczętnie zniszczone miasto przez tych, którzy chcieli narodu bez Żydów, Romów czy gejów i lesbijek – pisze Szymankiewicz i apeluje: Nie trywializujmy jej plastikowymi gadżetami, <<patriotycznymi>> koszulkami, ubrankami dla psa, skarpetami i kołdrami, czy opaską z kotwicą na ramionach warszawskich kelnerów.

Działacze Młodzieży Wszechpolskiej zwrócili jednak w swoim wpisie i w późniejszej dyskusji uwagę, że praca wystawiona została w centrum Radomia bez żadnego komentarza,  w “bloku tematycznym” razem z innymi plakatami przedstawiającymi krzyż wyposażony w pałkę oraz “ładującą się” swastykę. Całość interpretowana może być jako kuriozalna sugestia, że polscy patrioci wypaczający patriotyzm oraz opresyjna instytucja jaką jest wedle autora Kościół katolicki, prowadzą do narodzenia się w Polsce nazizmu.

Nie kpijmy też z polskiego symbolu walki o wolność w tak ordynarny sposób. Jest on dla Polaków po prostu czymś ważnym. Krytyka trywializacji pewnych zdarzeń z przeszłości nie może posuwać się do… ich trywializacji – podkreślili wszechpolacy. W kolejnym wpisie napisali:

Symbol Polski Walczącej jest z zasady symbolem masowym i nie ma absolutnie nic złego w tym, że masy się z nim utożsamiają i go eksponują np. na koszulkach. Problem pojawia się, gdy taka koszulka nie jest noszona godnie. Jednak ogółem percepcyjnym problemem środowiska lewicowo-liberalnego jest to, że zjawiska masowe takie jak moda na patriotyzm, z którą mieliśmy do czynienia wśród młodego pokolenia kilka lat temu, postrzegają przez relatywnie nieliczne patologiczne jej objawy – np. osoby upijające się i jednocześnie eksponujące pewną symbolikę. To jest błąd percepcyjny, albo po prostu zła wola i chęć ośmieszenia pewnych idei. Nie możemy też spłycić wymowy symbolu Polski Walczącej jedynie do powstania warszawskiego, co jest w zasadzie jednym z poważniejszych zarzutów interpretacyjnych wobec autora plakatu. Sztuka to nie tylko dany obraz, ale także cały kontekst w jakim występuje.

Dalej czytamy:

Gdyby autor prac oddawał na wystawie hołd walczącym o wolność to dyskutowana praca miałyby być może zdrowy przekaz. Ale widząc inne prace autora umiejscowione tuż obok lub ogółem całokształt jego twórczości to nie ma żadnych wątpliwości, że wcale mu na sercu nie leży dobro polskiej wspólnoty narodowej, a za cel postawił sobie po prostu dekonstrukcję symboliki tworzącej nasz narodowy mit (mit w rozumieniu sorelowskim). W tej chwili w centrum Radomia mamy wielką zmakdonaldyzowaną Polskę Walczącą, wystawioną bez najmniejszego komentarza i w towarzystwie innych prac, których celem bynajmniej nie jest promocja polskości. To tak jakby ktoś dokonał kałowego performance z udziałem flagi narodowej na samiuśkim rynku, a potem odszedł bez słowa i napisał w internecie, że jego sztuka miała na celu wykazanie stosunku niektórych Polaków do ich ojczyzny…

Jak stwierdzili wszechpolacy, “pomińmy milczeniem przedstawienie przez autora pracy powstania warszawskiego jako wydarzenia, w którym na celowniku znaleźli się Żydzi czy geje…”

Ponadto zauważono, że inne prace Szymankiewicz “jawnie promują skrajną lewicową ideologię oraz radykalny ruch społeczny, pod którego sztandarami w październiku masowo dochodziło do ataków na katolickie świątynie”.

Metody popierane, a na pewno nie potępiane, przez tzw. Strajk Kobiet i jego zwolenników to przemoc słowna („Wypier****ć”, „jeb*ć kler”, „jeb*ć narodowców”, i tak dalej, i tym podobne) i fizyczna (np. w Poznaniu doszło do ataku z bronią białą na obrońców kościoła, w mediach społecznościowych pojawiały się wpisy o tym, żeby narodowcy uważali, bo „ludzie noszą ze sobą noże”). Na fali wrogości do Kościoła katolickiego roznieconej przez liderki tzw. Strajku Kobiet od końca października do początku marca odnotowano 152 ataki na kościoły, miejsca i symbole kultu religijnego. Wcześniej było ich kilkukrotnie mniej w okresie całego roku! Jedna z liderek tzw. Strajku Kobiet Klementyna Suchanow skomentowała przypadki niszczenia kościołów i zakłócania nabożeństw podczas proaborcyjnych protestów: „Nie mam żalu, że tak się stało. To musiało się stać” – czytamy na profilu radomskiej MW.

Wszechpolacy zasugerowali w dyskusji, że bardziej do kontekstu ładującej się swastyki pasowałaby właśnie symbolika tzw. Strajku Kobiet, w wyniku którego doszło do niespotykanej w III RP eskalacji przemocy na ulicach polskich miast.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Według prezydenta miasta Radomia Radosława Witkowskiego projekt Radomskiego Festiwalu Wolności, czyli Free(Ra)dom Festival “ściśle związany z kolejną rocznicą wydarzeń czerwca 1976 roku”. Po raz kolejny mocno eksponujemy te wartości, które przyświecały tamtemu protestowi – podkreślił Witkowski.

W związku z tym radomska Młodzież Wszechpolska zaapelowała do prezydenta miasta:

Panie prezydencie! My pragniemy zauważyć, że gdyby robotnicy 1976 roku zobaczyli na ulicach miasta „sztukę” jawnie kpiącą z polskiego symbolu walki o wolność czy promującą ruch, który rozpoczął masowe dewastacje kościołów w całym kraju, to najpewniej roznieśliby ją w drobny mak… Wyraził Pan nadzieję, że festiwal będzie „niezapomniany”. Jeżeli nie ma być to festiwal żenady, to apelujemy o usunięcie najbardziej kontrowersyjnych prac pana Szymankiewicza z ulic naszego miasta. Doceniamy jednocześnie, że nie sięgnął Pan po jego prace o najbardziej obrazoburczym charakterze. Free(Ra)dom Festival powinien być wydarzeniem, które łączy mieszkańców Radomia, a nie dzieli ich na gruncie współczesnych podziałów ideologicznych. Apelujemy o rezygnację z kontrowersyjnego oblicza festiwalu i robienia z rocznicy wydarzeń 1976 roku politycznej szopki, co zwyczajnie nie przystoi włodarzowi miasta.

Szymankiewicz postanowił odpowiedzieć wszechpolakom kolejną pracą “PW wg. MW” łącząc symbol Polski Walczącej z krzyżem celtyckim wykorzystywanym przez środowiska nacjonalistyczne w całej Europie jako symbol oporu. A dla przypomnienia: ONR i Młodzież Wszechpolska to organizacje, które „w sposób jawny odwołują się do swych przedwojennych, faszystowskich, antysemickich, rasistowskich i ksenofobicznych korzeni” – napisał on na swoim profilu na Facebooku. Wpis ten spotkał się z odpowiedzią.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Związek Akademicki Młodzież Wszechpolska, założony w 1922 roku, stanowił największą organizację akademicką w II Rzeczpospolitej. Jego członkowie angażowali się na forum Bratnich Pomocy, Akademickich Związków Sportowych, kół naukowych, prowadzili działalność wydawniczą, wykonali dla ojczyzny tytaniczną, mrówczą pracę. Roman Dmowski to jeden z ojców polskiej niepodległości. W czasie II Wojny Światowej narodowcy złożyli obfitą daninę krwi w służbie Ojczyzny organizując drugą polską największą organizację podziemną – Narodowe Siły Zbrojne – czy uczestnicząc w powstaniu warszawskim – napisali wszechpolacy. Polski przedwojenny ruch narodowy nie był faszystowski, bo gdyby był to w tamtym czasie jego przywódcy nie wahaliby się tego przyznać. Żaden zideologizowany sędzia tego nie zmieni. Naszą ideologią jest nacjonalizm katolicki – podkreślili wszechpolacy.

W swoim wpisie zacytowali słowa Jana Mosdorfa, przedwojennego prezesa Młodzieży Wszechpolskiej i jednego z założycieli ONR:

Nie jesteśmy faszystami, ani hitlerowcami, przede wszystkim dlatego, że jesteśmy ruchem czysto polskim, nie potrzebujemy obcych wzorów. Nie uważamy się za faszystów ani za hitlerowców również dlatego, że oba te ruchy mają wiele wad, a nawet grzechów, którymi obarczać się nie chcemy. Nie są to wzory, które chcielibyśmy naśladować.

Czy przedwojenni narodowcy byli antysemitami? Bardzo dziwnymi, bo np. ginęli w obozach koncentracyjny ratując m.in. Żydów – zauważyli radomscy wszechpolacy podając za przykład cały szereg takich postaci:

Jan Dobraczyński – polityk Stronnictwa Narodowego, pisarz i publicysta katolicki. Pisał do m.in. związanego z ONR ABC „Prosto z mostu” czy w „Myśli Narodowej”. Ratował polskie dzieci deportowane przez Niemców, współpracował z „Żegotą”. Dobraczyński nigdy nie podkreślał swoich zasług, lecz wg jego współpracowniczki Ireny Sendlerowej, przyczynił się bezpośrednio do uratowania życia około 500 żydowskich dzieci. Został odznaczony medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. Na jego książki powołuje się papież Franciszek.

Witold Rothenburg-Rościszewski – działacz ONR i RNR „Falanga”, prawnik. Współredagował tygodnik „Falanga” w którym prezentował poglądy antykomunistyczne i antyżydowskie. W czasie okupacji wspierał materialnie ukrywającego się kolegę, prawnika Wacława Tajtelbauma-Tarskiego oraz innych adwokatów żydowskich w gettcie. Za tę pomoc w 1943 roku został zamordowany przez Gestapo. W 1994 roku wraz z żoną Anną został pośmiertnie odznaczony medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata.

Edward Kemnitz – członek Młodzieży Wszechpolskiej, kierownictwa podziemnego ONR oraz Komitetu Pomocy Żydom „Żegota”. Żołnierz NSZ. W czasie okupacji jego rodzina dawała schronienie Żydom, doraźną pomoc żywnościową oraz przechowywała majątek znajomych rodzin żydowskich i pośredniczyła w jego sprzedaży, przekazując pieniądze właścicielom. Załatwiali także potrzebującym fałszywe dokumenty, przekazywali przez „Żegotę” pieniądze i broń dla żydowskich konspiratorów. W 1983 roku odznaczony medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Władysław Olizar – członek kierownictwa ONR. W czasie okupacji wraz ze Stanisławem Żarynem (przed wojną członek RNR „Falanga”) w majątku w Szeligach pod Warszawą ukrywali małżeństwo Irenę i Lazara Engelbergów. Odznaczony w 1991 roku medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata.

Sławomir Modzelewski – członek Grup Szkolnych ONR, podchorąży NSZ, powstaniec warszawski. Skazany przez sąd Polski Ludowej na karę śmierci, zamienioną ostatecznie na karę więzienia. Wraz z matką w czasie wojny przechowywał Żydów. Oboje otrzymali medal Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata w 1991 roku.

Inni, nieodznaczeni medalem Sprawiedliwego Wśród Narodów Świata to m.in.:

Jan Mosdorf – prezes Młodzieży Wszechpolskiej i twórca Obozu Narodowo-Radykalnego. Autor „Wczoraj i jutro”, którą ochrzczono tytułem Biblii narodowego radykalizmu. W 1941 r. trafił do obozu Auschwitz-Birkenau. Jak wspominał Jerzy Ptakowski, w obozie istniała konspiracyjna grupa członków Stronnictwa Narodowego w której kierownictwie był właśnie Mosdorf. W pamięci współwięźniów zapisał się jako osoba pomagająca wszystkim, w tym także Żydom. Pisali o tym pamiętnikarze zarówno polscy, jak i żydowscy: Mieczysław Maślanko, Tadeusz Hołuj, Władysław Fejkiel, Wolf Glicksman. Glicksman wspominał: “Jan Mosdorf, niejednokrotnie ryzykował życie, przenosząc moje lity do krewnej znajdującej się w obozie kobiecym w Birkenau. Mosdorf tam pracował i często przynosił mi warzywa, a czasem kromkę chleba lub coś z ubrania”. Inny więzień KL Auschwitz Filip Friedman pisał: “Uderzającym przykładem całkowitej zmiany stosunku do Żydów jest prawnik i polityk Jan Mosdorf. Człowiek ten przed wojną był przywódcą jadowicie antyżydowskiego Obozu Narodowo-Radykalnego i inicjatorem wielu antyżydowskich rozruchów. W obozie Mosdorf zmienił swój stosunek do Żydów. Niektóre otrzymywane od przyjaciół paczki żywnościowe (chrześcijańscy więźniowie mieli ten przywilej) Mosdorf rozdzielał między Żydów. Pracując w kancelarii obozowej, kilkakrotnie ostrzegł Żydów o grożącej im selekcji do gazu”. Mosdorfa docenił nawet komunistyczny premier Józef Cyrankiewicz: “Podam tu przykład, o którym trudno nie wspomnieć z najwyższym szacunkiem. Mówię tu o przywódcy narodowców radykalnych Mosdorfie. (…) Pomagał więc ludziom innych narodowości, pomagał ludziom innych światopoglądów, Żydom, socjalistom, komunistom, pomagał – że użyję jego przedwojennej terminologii – tzw. żydokomunie”. Mosdorf został rozstrzelany 11 października 1943 roku, po tym jak Niemcy odkryli, że organizował konspiracyjną grupę niepodległościową, która niosła pomoc współwięźniom. Sugerowanie przez niektórych pamiętnikarzy, że Mosdorf zmienił poglądy jest bzdurą, co wynika m.in. ze wspomnień Ptakowskiego. To była naturalna kontynuacja jego (naszej) ideologii narodowej wyrosłeś z pionu katolickiego.

Ks. Stanisław Trzeciak – przed wojną związany z obozem narodowym. Czołowy teoretyk akcji antyżydowskiej w przedwojennej Polsce. Był proboszczem kościoła św. Antoniego, niósł pomoc ludności żydowskiej, w szczególności dzieciom, co potwierdza żydowski historyk Szymon Danter. Po wybuchu powstania warszawskiego w jego kościele schroniło się wielu mieszkańców okolicznych domów. Raz udało mu się ochronić uciekinierów przed Niemcami, ci jednak szybko powrócili. Zgromadzonych w kościele pognano na Wolę. W trakcie marszu zamordowano co najmniej 10 osób. Jedną z ofiar był ks. Trzeciak – zastrzelony przez szeregowego żołnierza.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Jak podkreślili narodowcy, niezwykle interesująca jest też historia Stanisława (Szmula) Ostwinda – Zuzga „Kropidło” – ochrzczonego Żyda, kombatanta I Brygady Legionów Polskich, Polaka z wyboru. W 1942 roku został zaprzysiężony na żołnierza Narodowej Organizacji Wojskowej. Potem trafił do NSZ, gdzie awansował do stopnia majora. Aresztowany w 1945 roku przez UB, został skazany na karę śmierci. Pytany w trakcie procesu dlaczego „on – Żyd” zadawał się z faszystami, odparł: “Po pierwsze jestem Polakiem, po drugie tylko oni [narodowcy] chcieli mi pomóc”.

Panie Szymankiewicz – takimi idiotycznymi wpisami i “pracami” plujesz Pan na ich pamięć. Jesteś zaczadzoną ideologicznie personą, której możemy życzyć jedynie opamiętania i nawrócenia ze ścieżki siania nienawiści i celowego pogłębiania podziałów wśród ludzi. Większość Pańskiej “twórczości” oparta jest właśnie na tym – na nienawiści i dehumanizacji ideologicznie przeciwnych grup społecznych. Oparcie swojej “sławy” na takich podstawach jest wyjątkowo obrzydliwe. Naprawdę warto swój talent wykorzystywać lepiej – napisano na lokalnym profilu MW.

To nie jest symbol Polski Walczącej według MW. To wytwór Pańskiego, chorego od nienawiści umysłu. To naprawdę można wyleczyć, warto spróbować odciąć się na jakiś czas od internetu, zrobić coś pożytecznego w pobliskim domu dziecka albo hospicjum, poświęcić się dla drugiej osoby. Całe nasze koło będzie o Panu pamiętało w naszych modlitwach – i proszę tego nie traktować jako jakiejś złośliwej uwagi, bo my naprawdę życzymy Panu jak najlepiej, tak jak zresztą każdemu bliźniemu. Ale jako, że wirtualnie się “starliśmy” to siłą rzeczy pewna więź się między nami wytworzyła – dlatego o Panu pamiętać będziemy szczególnie – zakończono wpis.

Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. accuface
    accuface :

    Nie rozumiem w czym problem, wystawa jest kontrowersyjna dlaczego ? Obrazek z McDonaldem jest 100% odzwierciedleniem polskiego społeczeństwa 2021 A.D. Boli kogoś to że na innym obrazku jest odradzająca się swastyka? Jeszcze raz, zmakdonaldowani Polacy, to obraz który jest genialny w swojej prostocie, nic więcej dodawać nie trzeba, z tad przejście do problemów sąsiadów.