Według relacji wiceszefa IPN, prof. Krzysztofa Szwagrzyka, władze w Kijowie oczekują od Polski odbudowania nielegalnego upamiętnienia UPA na Podkarpaciu, a także ukarania osób odpowiedzialnych za jego rozbiórkę. Szantażują przy tym Polskę ws. wznowienia prac poszukiwawczo-ekshumacyjnych.

Piątkowa „Rzeczpospolita” cytuje prof. Szwagrzyka, który towarzyszył wicepremierowi Piotrowi Glińskiemu podczas wizyty na Ukrainie. W założeniu, miała ona m.in. poprawić wzajemne relacje przed planowaną na grudzień wizytą prezydenta Andrzeja Dudy na Ukrainie.

Przeczytaj: Co Duda powiedział Poroszence ws. rozbiórki „pomnika” ku czci UPA w Hruszowicach?

– W Kijowie oczekują, że Polska doprowadzi do odbudowania pomnika UPA w Hruszowicach i ukarze winnych – powiedział gazecie wiceszef IPN.

Strona ukraińska zażądała tego od Polski podczas wizyty Glińskiego i Szwagrzyka w Kijowie. Ponadto, jak ustaliła „Rzeczpospolita”, Ukraińcy uzależnili zniesienie blokady na ekshumacje i upamiętnianie Polaków pomordowanych w czasie II wojny światowej od spełnienia swoich żądań przez Polskę.

PRZECZYTAJ: Majkowski: Szeremeta i Wiatrowycz zablokowali poszukiwania szczątków Polaków na Ukrainie

– Ten temat nie powinien być przedmiotem targów – powiedział “Rz” wiceprezes IPN, prof. Krzysztof Szwagrzyk.

Nielegalne upamiętnienie ku czci UPA na cmentarzu w Hruszowicach powstało w 1994 roku. W kwietniu tego roku „pomnik” został całkowicie rozebrany przez społeczników i rodziny ofiar OUN-UPA. Akcja była zgodna z prawem. Dopełniono określonych procedur, m.in. za zgodą wójta gminy Stubno, Janusza Słabickiego. Rozbiórka miała charakter czynu społecznego, w którym wzięły udział osoby chętne, m.in. działacze Ruchu Narodowego, osoby zasłużone dla walki z banderyzmem, a także rodziny ofiar OUN-UPA. Ruch Narodowy objął całą akcję patronatem. O planowanej akcji informowaliśmy jako pierwsi. Legalność podjętych działań potwierdziło ministerstwo kultury, a także IPN.

Działania te spotkały się z ostrą reakcją strony ukraińskiej, której przedstawiciele domagali się odbudowania obiektu przez stronę Polską. Miejsce po rozebranym upamiętnieniu było również celem „pielgrzymek” z Ukrainy, które składały tam kwiaty, a także odśpiewywały ukraiński hymn i wznosiły banderowskie okrzyki.

W lipcu br. na cmentarzu w Hruszowicach poświęcono krzyż, upamiętniający Ukraińców, którzy ratowali Polaków w czasie ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Wcześniej był on częścią rozebranego, nielegalnego obiektu ku czci band UPA. Krzyż stanął na jego miejscu.

Przeczytaj: „Posialiśmy ziarno normalności”. Krzyż z „pomnika UPA” upamiętnia Ukraińców ratujących Polaków [+FOTO]

Jak informowaliśmy wcześniej, członkowie Społecznego Komitetu Usuwania Banderowskich Upamiętnień w Polsce (SKUBUwP) byli przedmiotem nacisków ze strony polskich służb. Próbowano wpłynąć na nich, by zaniechali rozbiórki nielegalnego obiektu ku czci band UPA w Hruszowicach lub przenieśli ją na inny termin.

Jak ustaliliśmy, wysocy rangą funkcjonariusze podkarpackiej policji i oficerowie kontrwywiadu oraz tzw. pośrednicy, „odwiedzają” osoby zaangażowane w usuwanie nielegalnych „pomników UPA”. Próbują wpłynąć na nich, by z tego zrezygnowali. Policja twierdzi, że jej działania są zgodne z prawem.

Czytaj więcej: Polskie służby „odwiedzają” społeczników usuwających nielegalne upamiętnienia UPA

PAP/ Kresy.pl

9 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. uvara
    uvara :

    Wciąż nie mogę wyjść z “podziwu” nad butnością upaińskich władz… oni zawsze coś żądają, wymagają lub oczekują… upamiętniania ich geroyów w Polsce, kolejnych sankcji na Rosję (podczas gdy “agresor” jest nadal największym partnerem handlowym upadłego kraju), darmowych dostaw gazu lub po prostu kasy (no bo walka z Rosją kosztuje!). Jaką oni mają pozycję by czegoś rządać? Wciąż mam wrażenie, że dla obecnych władz w Kijowie, spełnianie funkcji kija wtykanego w rosysjkie mrowisko przez długa rękę z Waszyngtonu jest jedynym sposobem by władze USA czy Unii Europejskiej dalej tolerowały ich egzystencję, w innym wypadku ich dalsze finansowanie straciłoby jakikolwiek sens polityczny dla zachodnich decydentów.

  2. Laszka
    Laszka :

    No i dobrze,

    Ukraina nie zostawia naszym politykom pola do wyjaśniania o konieczności przymykania ocyu i pomagania”bratniemu narodowi” zagrożonemu “rosyjską agresją”. Ten “bratni naród” jasno pokazuje na czym to “braterstwo” ma polegać. Polacy morda w kubeł i wykonywać polecenia z Kijowa. Ciekawe jak to teraz “wierchuszka” polska wytłumaczy, a może każą odbudować pomnik i ukarać “winnych”.

    Ukraińcom ktoś musi wytłumaczyć przypowieść o dzbanie i uchu. Ale im więcej takich zachowań, tym prędzej Polacy zrozumieją kto w naszym kraju rządzi. 2019 już niedługo, a w przyszłym roku wybory samorządowe. PIS sie tak samo jak PO zdziwi. 500+ im nie pomoże. Słowiański Lew sie budzi.

  3. zefir
    zefir :

    Waszczykowski pewnie boleje,że wizyta vicepremiera od kultury i historyków,przyjacielskie relacje z banderlandem mu psuje.Obiektywnie i po prawdzie ,nadzieja na poprawę tych relacji zwyczajnie się rypła.Czy PAD planowaną na grudzień wizytą to wyprostuje?A może wspomni co to godność,czy honor i urzędowo tą wizytę oleje?Jeśli tego nie zrobi to wszem dowiedzie,że jemu miano kundla bandery też przystoi.

  4. tagore
    tagore :

    I bardzo dobrze, może dotrze do Kaczafiego ,że jest traktowany przez ukraińskich polityków jak pożyteczny idiota. Albo odrzuci presję USA i “ekspertów” żyjących z grantów na wschodniej granicy ,albo docelowo w następnych wyborach będzie musiał wejść w koalicję
    z ugrupowaniem przy którym narodowcy to cielątka boże.