Ostatnie protesty w kilku dużych irańskich miastach przerodziły się w antyrządowe demonstracje. Według doniesień medialnych, zatrzymano kilkadziesiąt osób.

Bezpośrednią przyczyną demonstracji w szeregu irańskich miast był protest przeciwko podwyżkom cen i korupcji. Z czasem pojawiły się na nich również hasła antyrządowe.

W Kermanszahu, mieście na zachodnie Iranu, w piątek irańska policja rozpędziła ok. 300 demonstrantów wznoszących antyrządowe hasła, początkowo protestujących przeciwko podwyżkom cen. Krzyczano m.in. „Niepodległość, wolność, Republika Irańska”. Część komentatorów i mediów zwraca uwagę, że jest to przeróbka hasła „Niepodległość, wolność, Republika Islamska”, popularnego podczas rewolucji w 1979 roku. Według niektórych źródeł protestowano też przeciwko polityce władz Iranu w regionie, w tym zaangażowaniu w konflikt w Syrii.

Do protestu doszło też w samym Teheranie, gdzie według przedstawicieli lokalnych służb zebrało się ok. 50 osób. Większość z nich na wezwanie policji rozeszła się. Kilka osób, które zostały na miejscu, zostało – jak podaje agencja ILNA – tymczasowo zatrzymanych.

W Isfahanie protestujący mieli dołączyć do wiecu pracowników miejscowych fabryk, domagających się podwyżek. Wówczas hasła ekonomiczne zamieniono na antyrządowe, skierowane głównie przeciwko prezydentowi Hassanowi Rouhaniemu oraz Ajatollahowi Chamaneiemu.

Wcześniej, w czwartek kilkaset osób protestowało przeciwko rosnącym cenom w Meszhedzie, drugim największym mieście w Iranie i ważnym ośrodku religijnym szyitów, wznosząc również hasła antyrządowe. Według agencji Fars, w czwartek aresztowano łącznie 52 osoby. Przy rozpędzaniu demonstracji używano m.in. armatek wodnych i gazu łzawiącego.

Cześć mediów zaznacza, że mogą to być największe protesty w Iranie od 2009 roku. Część irańskich, islamskich konserwatywnych duchownych, m.in. ajatollah Ahmad Alamalhoda, wezwało do twardej rozprawy z demonstrantami. Ich zdaniem, pozostawienie ich samych sobie zostanie wykorzystane przez wrogów Iranu, szczególnie medialnie. Już teraz w mediach społecznościowych pojawiły się nagrania wideo z protestów, na których demonstranci krzyczą „śmierć Rouhaniemu” i „śmierć dyktatorowi”.

Przeczytaj: Byli pracownicy służb specjalnych do Trumpa: Iran nie jest wiodącym sponsorem terroryzmu

Alamalholda powiedział, że wśród paruset protestujących w Kermanszachu nagle znalazła się grupa nieprzekraczająca 50 osób, który zaczęła krzyczeć „zostawić Palestynę” i „nie Gaza, nie Liban, oddam moje życia [tylko] za Iran”.

Wiceszef służb bezpieczeństwa prowincji Teheran Mohsen Nadż Hamadani powiedział w piątek, że władza „zdecydowanie rozprawi się” z wszelkimi nielegalnymi protestami. Z kolei pierwszy wiceprezydent Eszak Jahangiri powiedział w piątek, że choć pretekstem dla protestów są kwestie ekonomiczne, to „wydaje się, że jest za nimi coś innego”.

PRZECZYTAJ: Izraelska telewizja: USA i Izrael podpisały tajne porozumienie ws. Iranu

Czytaj także: Preludium do wojny? Saudyjski propagandowy film 3D ukazuje inwazję na Iran [+VIDEO]

Dr Wojciech Szewko, specjalista ds. terroryzmu i Bliskiego Wschodu zwrócił uwagę w komentarzu, że protesty antyrządowe są obecnie nieliczne (50-300 osób) i koncentrują się głównie na kwestiach ekonomicznych (hasła dotyczące podwyżek cen, bezrobocia). Jednak dochodzi do nich w coraz większej liczbie miast, a ich rys staje się coraz bardziej polityczny (hasła wzywające do usunięcia mułłów, a także upamiętniające szacha).

Middleeasteye.com / twitter.com / Kresy.pl

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz

  1. lp
    lp :

    Zaczęło się więc rozwalanie Iranu przez „demokratyczną opozycję” za syjonistyczne srebrniki. Kolejny kraj ma doświadczyć „dobrodziejstwa demokracji’ w według USA. Oby Iran nie podzielił losu Iraku, Afganistanu czy Libii.