Blisko 70 proc. Polaków chce jak najszybszego otwarcia salonów fryzjerskich, podczas gdy kościołów tylko 14 proc., czyli mniej niż w przypadku barów czy siłowni – wynika z sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej”.

W najnowszym sondażu dla „Rzeczpospolitej” Polaków zapytano, które z aktywności społeczno-gospodarczych powinny zostać w Polsce przywrócone najszybciej. Ankietowani mogli wskazać od jednej do trzech dziedzin. Wyniki pokazują, że Polacy najbardziej chcieliby szybkiego otwarcia salonów fryzjerskich i kosmetycznych (67,4 proc.). Co ciekawe, takie oczekiwania mają zarówno kobiety (72 proc.), jak i mężczyźni (63 proc.).

Ponadto, respondenci chcieliby, żeby jak najszybciej władze umożliwiły ponowne otwarcie prywatnych gabinetów lekarskich (54,3 proc.), a także przywrócenia działalności szkół, przedszkoli, żłobków i usług opiekuńczych dla dzieci (38,1 proc.).

 

Na dalszych miejscach znalazły się restauracje i bary (30,1 proc.), a także siłownie i obiekty treningowe (16,8 proc.). Dopiero za tym znalazło się przywrócenie w Polsce możliwości pełnego uczestniczenia w obrzędach religijnych, co dotyczy zasadniczo otwarcia kościołów dla wiernych. Ich jak najszybszego otwarcia chciałoby 14,1 proc. badanych.

Na dalszych miejscach znalazły się: zorganizowany wypoczynek (10,6 proc.), teatry, kina i koncerty (7,1 proc.), zawody sportowe z widzami (6,2 proc.), zgromadzenia publiczne i manifestacje (4 proc.) oraz dyskoteki i miejsca rozrywki (1,1 proc.).

Według IBRiS, od początku pandemii w polskim społeczeństwie rośnie przekonanie, że „już czas, żebyśmy powrócili do normalnego życia”. Obecnie z taką opinią zgadza się 58,6 proc. badanych, podczas gdy jeszcze dwa tygodnie temu było to niespełna 40 proc.

Przypomnijmy, że zgodnie z decyzją rządu Mateusza Morawieckiego, od 20 kwietnia w polskich kościołach obowiązują łagodniejsze obostrzenia. Jednocześnie w świątyni może przebywać jedna osoba na 15 metrów kwadratowych powierzchni, przy czym wierni i asysta liturgiczna muszą mieć zakryte nosy i usta. Abp Gądecki apelował do premiera, żeby była to 1 osoba na 9 metrów kwadratowych, ale przedstawiciele rządu raczej dystansowali się od tej propozycji. Wcześniej obowiązywał limit 5 osób, a część biskupów nakazała odprawianie Mszy św. i nabożeństw bez udziału wiernych. Teraz kolejni ordynariusze przywracają liturgie z ludem, choć z zaleceniem, by uczestniczyli w nich przede wszystkim zamawiający msze.

Jak pisaliśmy, przewodniczący KEP, abp Stanisław Gądecki uważa, że tzw. nowa normalność nie może oznaczać trwałego odizolowania większości społeczeństwa od możliwości osobistego uczestnictwa we Mszy św. Z kolei papież Franciszek podkreśla, że sakramentów i Kościoła nie można przenieść do wirtualnego świata, a odprawianie Mszy Św. bez wiernych to „niebezpieczeństwo”.

Czytaj również: Włoski biskup krytykuje rządowe restrykcje: czemu wolno iść do supermarketów, a do kościoła nie?

Przypomnijmy, że wg sondażu dla “Rz” z połowy marca br. 80 proc. Polaków było zdania, że zupełne zamknięcie kościołów przed wiernymi w trakcie sprawowania Eucharystii byłoby jednym z niezbędnych sposobów zatrzymania epidemii koronawirusa.

rp.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. turkuc_podjadek
    turkuc_podjadek :

    Nadal ktoś twierdzi, że katolików w Polsce jest 95%? A może jednak tylko 14%?
    Wprowadźmy podatek kościelny i zobaczymy jaki procent społeczeństwa będzie chciało go płacić, ja się spodziewam niewiele więcej niż to 14%
    Ale że taki artykuł tu przeszedł? Szacunek dla redakcji!