Francja: katolicy przychodzą modlić się pod zamkniętymi przez władze kościołami [+VIDEO]

Po tym, jak francuskie władze faktycznie nakazały zamkniecie kościołów dla wiernych, katolicy we Francji zmobilizowali się i zaczęli gromadzić się na wspólnych modlitwach pod zamkniętymi świątyniami.

Jak podaje portal PCh24.pl, w tym tygodniu we Francji katolicy kolejny raz zmobilizowali się i zebrali się pod zamkniętymi kościołami, żeby modlić się o możliwość celebracji w nich Mszy św. Od początku listopada br. w związku restrykcjami nałożonymi przez władze z powodu pandemii koronawirusa, miejsca kultu we Francji, w tym kościoły, pozostają otwarte, ale z zakazem nabożeństw z udziałem wiernych, za wyjątkiem pogrzebów, w których nie może uczestniczyć więcej niż 30 osób. Obostrzenia te mają obowiązywać co najmniej do końca miesiąca.

Większość spotkań modlitewnych we Francji inicjowano w internecie, m.in. w odpowiedzi na apel grupy „Pour Messe”. Zaznaczono w nim m.in., gdy w tym kraju katolicy stają się celem dla terrorystów, to chcą oni grzebać zmarłych, chrzcić dzieci, towarzyszyć chorym czy otaczać księży.

 

„Nie pozwólmy, by strach zwyciężył. Chcemy przekazywać dalej żywe dziedzictwo. Chcemy ożywiać naszą wiarę. Chcemy się nawzajem pocieszać, być razem, wspierać się i stawić czoła barbarzyństwu. Chcemy śpiewać, błagać, zachować nadzieję, świętować. Więc proszę, daj nam Mszę!” – napisano w apelu.

„Władze nie rozumieją lub nie chcą specjalnie zrozumieć, że katolicy, w odróżnieniu od np. muzułmanów, nie mogą zadowolić się oglądaniem nabożeństw w mediach. Życie sakramentalne wymaga udziału w Mszy św. W czasie drugiej fali pandemii świeccy katolicy zbuntowali się przeciw rządowym dyspozycjom zamknięcia ich świątyń” – pisze na łamach internetowych PCh24.pl Bogdan Dobosz.

Wniosek francuskich katolików w tej sprawie został wcześniej odrzucony przez Radę Stanu. Episkopat Francji apeluje do rządu o dialog w tej sprawie. Z kolei wierni, przede wszystkim młodzi, zaczęli zbierać się pod zamkniętymi kościołami. Poprzez publiczną modlitwę, z zachowaniem dystansu społecznego, chcą dać świadectwo swojej wiary, a także sprzeciwu wobec rządowych restrykcji. Zwraca się też uwagę, że choć władze de facto nakazały zamknięcie kościołów, to zarazem szkoły pozostają otwarte, podobnie jak np. transport publiczny, choć w miejscach tych łatwiej o zatłoczenie. Z tego względu, francuscy katolicy nie ufają rządowi, bo nie wiadomo dokładnie, na jakiej podstawie uznał, że ludzie będą zarażać się szczególnie w kościołach.

Przeczytaj: Papież Franciszek i abp Gądecki krytycznie o izolowaniu ludzi od Mszy św.

Czytaj także: Włoski biskup krytykuje rządowe restrykcje: czemu wolno iść do supermarketów, a do kościoła nie?

Według Radia Wnet, Rada Państwa twierdzi, że z uwagi na obowiązujący sanitarny stan wyjątkowy, władze miały prawo podjąć decyzję ws. zamknięcia kościołów ze względu na bezpieczeństwo oraz troskę o zdrowie francuskich obywateli.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Szef francuskiego MSW Gerald Darmanin krytycznie ocenia akcję katolików i zagroził im, że będą karani grzywnami, chociaż wcześniej w przypadku różnych spontanicznych demonstracji nie widziano większego problemu. Z kolei jeden z prefektów odpisał organizatorom akcji modlitewnej pod kościołami, że „w żadnym wypadku” nie mogą one przybrać formy „nabożeństwa, ceremonii lub modlitwy na drodze publicznej”.

Publiczne modlitwy o przywrócenie kościołom ich funkcjonalności, inicjowane i prowadzone przede wszystkim przez młodych ludzi, odbywały się na terytorium całej Francji. W sobotę wieczorem wierni spotkali się m.in. w Paryżu przed kościołem Saint Sulpice. Setki osób zebrały się też np. przed katedrą Saint-André w Bordeaux, w Lyonie, Nicei czy w Strasburgu. Z kolei w niewielkim Bougival w departamencie Yvelines pod kościołem dziesiątki parafian modliły się, ale też skandowały hasła pod adresem prezydenta Macrona. W Vichy modlitw zakazano, ale wierni i tak zebrali się na wspólnej modlitwie. Podobne zakazy wprowadzono też w Paryżu czy w Clermont-Ferrand, jednak na ogół udawało się modlić. Pogróżki szefa MSW nie wystraszyły też wiernych w Nantes, Rouen, Poitiers, Compiegne i w wielu innych miastach. Niektórzy spotykali się na centralnych placach w miastach. Akcja kontynuowana była też w ostatnich dniach.

Niektóre zgromadzenia miały miejsce w niedzielę rano, a inne wieczorem. Modlono się głównie na placach przed kościołami.

Policja różnie reagowała na akcje modlitewne. Według PCh24.pl, jeszcze w sobotę i w piątek wzywano na przesłuchania niektórych organizatorów, głównie kapłanów związanych ze środowiskami tradycjonalistycznymi. Z kolei na poniedziałek wezwano na komisariat policji w Bordeaux kilka osób. Jak podano, powodem było to, że „pewna liczba działań zgromadzonych tu wiernych nie była niezgodna z zasadami laicyzmu.”

Francuskie media nagłaśniają zarazem wypowiedzi księży krytycznych wobec akcji modlitewnej. Przykładowo, ks. Paul Destable, rektor katedry w Clermont-Ferrand (Puy-de-Dôme) wezwał wiernych do „przestrzegania prawa”.

Zdaniem Dobosza, „sam fakt relacjonowania modlitw wiernych pod kościołami wskazuje, że władza chyba się tego nie spodziewała i do końca nie wie jakie stanowisko zająć”. Dodaje, że z kolei francuskie media lewicowe, m.in. „Liberation” piszą, że wielka akcja modlitewna francuskich wiernych to „wynik infiltracji” młodych katolików przez „tradi-kathosów” (tradycyjnych katolików).

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

O otwarcie kościołów apelowała także Marine Le Pen, przewodnicząca Zgromadzenia Narodowego. Zaznaczała, że modlitwy pod kościołami nie są tym samym, co uliczne modły muzułmanów i mają inny sens.

Darmanin zapowiedział rozmowy w sprawie „otwarcia miejsc kultu”, ale nie z katolikami, których problem głównie dotyczy, lecz z przedstawicielami kilku wyznań. W poniedziałek rzeczywiście odbyła się wideokonferencji premiera Jeana Castexa z udziałem m.in. przewodniczącego Konferencji Biskupów Francji, abp. Erica de Moulins-Beaufort , a także szefa Federacji Protestantów Francji, pastora François Clavairoly. W spotkaniu brali też udział przedstawiciele innych wspólnot żydowskich, muzułmańskich czy buddystów. Abp de Moulins-Beaufort zaproponował wprowadzenie zasady 1/3 liczby wiernych w kościołach lub jeden osoby na 4 metry kwadratowe (2-metrowe odstępy między ludźmi) oraz rezygnację ze śpiewów. W przyszłym tygodniu ministerstwo spraw wewnętrznych ma przedstawić protokół spotkania, przygotowany we współpracy z przedstawicielami poszczególnych wyznań.

Przeczytaj: Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego: polski katolicyzm wobec epidemii

Czytaj również: Hiszpania: wraz z pandemią koronawirusa spada liczba osób deklarujących się jako katolicy

„(…) konflikt trwa i będzie trwał, ponieważ zamkniecie świątyń budzi nad Sekwaną coraz większe kontrowersje. Część komentatorów pyta czy państwo francuskie zamierza rozpętać wojnę religijną i dalej ignorować potrzeby duchowej swoich obywateli” – relacjonuje Zbigniew Stefanik z Radia Wnet.

Pch24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply