W swoim pierwszym wystąpieniu jako kandydatka na prezydenta Partii Republikańskiej Francji, Valérie Pécresse obiecała w zerwać z centrową polityką prezydenta Emmanuela Macrona i pokonać “ekstremizm skrajnie prawicowych kandydatów” w wyścigu o fotel prezydenta.
W sobotę, w swoim pierwszym wystąpieniu jako kandydatka na prezydenta Partii Republikańskiej Francji, Valérie Pécresse obiecała w zerwać z centrową polityką prezydenta Emmanuela Macrona i pokonać “ekstremizm skrajnie prawicowych kandydatów” w wyścigu o fotel prezydenta.
Jak poinformowała Interia, kandydatka Republikanów po dołączeniu do wyścigu wyborczego wyprzedziła w sondażach większość kontrkandydatów. W najnowszym badaniu cieszy się poparciem 17 procent wyborców, ustępując obecnie urzędującemu prezydentowi Emmanuelowi Macronowi (24 procent). Po piętach depczą jej Le Pen (16 procent) i Zemmour (15 procent), a także lewicowy Jean-Luc Melenchon (11 procent).
Francja organizuje wybory prezydenckie 10 kwietnia, a druga tura odbędzie się 24 kwietnia. Pécresse, była minister, jest pierwszą kobietą wybraną na kandydatkę Republikanów na prezydenta.
Przemawiając w sali konferencyjnej w paryskim hotelu, Pécresse zapewniła członków partii, że najpierw pokona swoich rywali ze skrajnej prawicy, aby zakończyć serię klęsk prezydenckich Republikanów. „Wróciliśmy na pole bitwy, aby wygrać, a wyborcy o tym wiedzą” – powiedziała. „To będzie Emmanuel Macron albo my!”
Doświadczona polityk, 54-letnia Pécresse, był ministrem szkolnictwa wyższego, ds. budżetu i była rzecznikiem rządu za rządów prezydenta Nicolasa Sarkozego od 2007 do 2012 roku. Znana jako proeuropejska, Pécresse w ostatnich miesiącach zaostrzyła swoje stanowisko w sprawie imigracji i bezpieczeństwa. Obiecała rozprawić się z nielegalną imigracją, ale także przyspieszyć integrację imigrantów i przełamać bariery z jakimi borykają się imigracyjne „getta” wokół francuskich ośrodków miejskich.
Ostrzegła również przed wzrostem islamizmu we Francji. „Jestem zdeterminowana, by powstrzymać wzrost islamizmu” – ogłosiła. „We Francji kobiety są wolne, a prawa Republiki są szanowane”. Jeśli zostanie wybrana na prezydenta, Pécresse zapowiedziała, że zakończy 35-godzinny tydzień pracy we Francji, aby pracownicy pracowali i zarabiali więcej.
„Chcę, abyśmy odgrywali wiodącą rolę na świecie, a nie jako wasale Stanów Zjednoczonych i nie jako podwładni Chin i nie grający drugich skrzypiec w Europie” – zakończyła.
Zobacz także: Wybory prezydenckie we Francji: Eric Zemmour może wejść do drugiej tury kosztem Marine Le Pen
Kresy.pl/Interia/USNews
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!