„Celem ataku była masowa impreza, w której uczestniczyły tysiące chrześcijan… atak wpisuje się w normalny kontekst wojny między Państwem Islamskim a krajami walczącymi z islamem” – głosi komunikat tzw. państwa islamskiego po zamachu na salę koncertową pod Moskwą.

W sobotę po południu powiązana z tzw. państwem islamskim agencja Amaq opublikowała fotografie, mające przedstawiać zamachowców, którzy w piątek przeprowadzili atak na salę koncertową w Krasnogorsku pod Moskwą. Zdjęcia mają pochodzić sprzed zamachu.

Do fotografii dołączono też dłuższy komunikat, dotyczący zamachu na Krokus City Hall, w języku arabskim. Jego tłumaczenie zamieścił ekspert ds. terroryzmu islamskiego i Bliskiego Wschodu, dr Wojciech Szewko.

W tekście wyraźnie podkreślono, że celem ataku byli chrześcijanie, a sam atak jest elementem „wojny między Państwem Islamskim a krajami walczącymi z islamem”. Amaq opisuje też zamach powołując się na swoje źródła. Zaznaczono, że miejsce ataku było wcześniej dokładnie obserwowane oraz, że trzech zamachowców koncentrowało się na zabijaniu ludzi przy użyciu karabinów, a czwarty zajmował się podpalanie sali, używając bomb zapalających.

„Państwo Islamskie zadało Rosji mocny cios krwawym atakiem, najbrutalniejszym od lat. Źródła bezpieczeństwa poinformowały agencję Amaq, że w piątek bojownicy Państwa Islamskiego przeprowadzili skoordynowany atak na duży tłum chrześcijan w mieście Krasnogorsk na obrzeżach stolicy, Moskwy. Źródła dodały, że celem ataku była masowa impreza, w której uczestniczyły tysiące chrześcijan, odbywająca się w „sali muzycznej” znajdującej się na terenie dużego kompleksu handlowego w mieście” – czytamy w komunikacie.

„Źródła ujawniły Amakowi, że ataku dokonało czterech bojowników Państwa Islamskiego, którzy byli uzbrojeni w karabiny maszynowe, pistolety, noże i bomby zapalające, a atak był poprzedzony intensywną obserwacją tego miejsca. Źródła podają, że bojownicy wtargnęli na salę i trzej z nich zaczęli strzelać do tłumu, natomiast czwarty z bojowników zajęty był podpalaniem sali za pomocą przygotowanych wcześniej w tym celu bomb zapalających. Źródła podały, że bojownicy potwierdzili, że strzelili w głowy kilkudziesięciu chrześcijan, a wielu z nich zamordowali w hali i na jej korytarzach. W wyniku krwawego ataku zginęło lub zostało rannych co najmniej 300 chrześcijan, a także wybuchł poważny pożar, który zniszczył dwie trzecie sali i spowodował zawalenie się dużych części” – opisuje zamach Amaq.

„Źródła potwierdziły Amaqowi, że atak wpisuje się w normalny kontekst wojny między Państwem Islamskim a krajami walczącymi z islamem” – napisano w podsumowaniu.

Dr Szewko zaznacza, że taka praktyka (publikacja komunikatu i zdjęć zamachowców sprzed ataku jakiś czas po zdarzeniu) jest standardowym działaniem ze strony tzw. państwa islamskiego.

„Przypomnę też, że standardem IS jest najpierw odczekanie, aż rozmaite media i “specjaliści” skompromitują się tekstami “to nie IS” , “oni przyznają się do wszystkiego”, “to niemożliwe że to oni” itp. a następnie opublikowanie przez IS zdjęć lub wideo z zamachowcami sprzed zamachu, czasem z ich bayah dla kalifa” – napisał ekspert na platformie X.

„To świadoma polityka podważania wiarygodności takich osób i mediów w kontraście do wiarygodności komunikacji IS. Robią to już 10 lat ale dalej łapią na to jeleni” – dodał.

Czytaj także: “Polska zdecydowanie potępia brutalny atak”. Tusk zabrał głos w sprawie zamachu w Rosji

Opowiadał o tym podczas wstępnego przesłuchania jeden z zatrzymanych w związku z podejrzeniem popełnienia tego przestępstwa.

Ponadto, w sieci pojawiło się nagranie, mające przedstawiać fragment przesłuchania jednego z zatrzymanych niedługo po ujęciu. Mężczyzna o wyglądzie środkowoazjatyckim mówi, że subskrybuje grupę lub kanał na Telegramie, na którym słucha „kazań”. Twierdzi, że mniej więcej miesiąc temu skontaktował się z nim „asystent kaznodziei (wzgl. propagandysty)”. Nie podał nazwiska, ale ów miał mu zaoferował pół miliona rubli za atak terrorystyczny, z czego połowa miała trafić na jego kartę jako zaliczka. Mówi, że żadnych nazwisk nie zna. Broń mieli dostać od nieznanych im osób, poprzez kontakt na Telegramie. Twierdził też, że jego grupa wjechała do Rosji z Turcji na początku marca.

„Za pieniądze oferował tutaj takie sprawy… Takie zabójstwa… Miejsce wskażą…” – mówi mężczyzna z nagrania, odpowiadając na pytania. Na pytanie kogo dokładniej mieli zabić, odpowiedział: „ludzi… bez różnicy… [mieliśmy – red.] wejść i zabić”.

Dżihadyści z tzw. państwa islamskiego (ISIS) wzięli na siebie odpowiedzialność za piątkowy zamach w sali koncertowej Crocus City Hall w Moskwie (faktycznie w Krasnogorsku zaraz pod Moskwą). Kilku uzbrojonych mężczyzn wtargnęło w piątek do dużej sali koncertowej i otworzyło ogień z broni automatycznej w tłum. W sobotę liczba ofiar śmiertelnych ataku wzrosła do 133.

Rosyjska FSB poinformowała w sobotę o zatrzymaniu 11 osób, w tym wszystkich 4 terrorystów, którzy bezpośrednio uczestniczyli w zamachu terrorystycznym w Moskwie. Mieli zostać zatrzymani w pobliżu granicy z Ukrainą, gdzie – jak twierdzą Rosjanie – “mieli kontakty”.

Zobacz także: TASS: Rosyjskie służby specjalne otrzymały od USA ostrzeżenia o zagrożeniu terrorystycznym

X / Unian / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Roman1
    Roman1 :

    Tę sprawę różnią jednak dwa fakty – zazwyczaj terroryści robię to “dla idei”, a nie za pieniądze, ponadto oznaczają zwycięstwo prawą ręką (lewa nie jest godna), a zatem są wyraźne różnice. Jeśli się doda, że uciekali w stronę Ukrainy, to istnieje przypuszczenie, iż mógł tu być jakiś związek (porozumienie) terrorystów. Od razu dodam, że od Putina żadnej kasy nie dostaję.