Andrew Maximov, zajmujący się sztuczną inteligencją (m.in. Promethean AI czy w branży gier komputerowych) i mieszkający w Los Angeles białoruski informatyk, opublikował film, w którym przekonuje, że stworzył oprogramowanie zdolne do wykrywania twarzy zamaskowanych funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa. Ponadto grupa cyberpartyzantów zapowiedziała dalsze ataki na zasoby internetowe reżimu.
Film Maximova opublikowany został w czwartek. Od tego czasu obejrzało go już niemal 850 tys. ludzi. Wzbudził on duże poruszenie w internecie. Maximov przekonuje w nim, że funkcjonariusze białoruskich służb bezpieczeństwa nie mogą czuć się bezkarni, nawet gdy zakładają kominiarki – jego oprogramowanie rzekomo ma być w stanie na podstawie kilku punktów charakterystycznych na twarzy ustalić ich tożsamość.
Jednak użytkownicy m.in. reddit.com zauważają, że dane funkcjonariuszy z filmiku zostały już wcześnie ustalone “ręcznie”. Jaka by prawda nie była – nagranie zrobione jest bardzo profesjonalnie i przedstawia praktycznie niemożliwy do zweryfikowania dla przeciętnych funkcjonariuszy temat, więc zapewne wpłynie ono na ich morale, a więc finalnie osiągnie swój cel.
Faktem jest jednak, że dane funkcjonariuszy są ustalane przez internautów, którzy następnie przenoszą swoje działania do rzeczywistości, tak jak w przypadku Dmitrija Balaba, widocznego za załączonym niżej obrazku. Jedna z grup zrzeszających takich internautów, pierwotnie “Terroryści Białorusi”, teraz “Pogromcy Białorusi”, podlinkowana została w opisie filmu Maximova.
CZYTAJ TAKŻE: Plaga fałszywych alarmów bombowych w Polsce. W tle działalność wywiadów
Również w czwartek białoruscy “cyperpartyzanci” opublikowali w sieci swój manifest. Zapowiedzieli w nim dalszą walkę z reżimem.
„Jesteśmy cyber-partyzantami, a oto nasze żądania:
1. Odsunięcie nielegalnego prezydenta od władzy. Przyznanie się Łukaszenki do fałszowania wyników wyborów.
2. Zaprzestanie przemocy wobec ludności cywilnej.
3. Zwolnienie wszystkich więźniów politycznych.
4. Przeprowadzenie powtórnych się przejrzystych wyborów z udziałem obserwatorów międzynarodowych i białoruskich.
Wszystkie włamania i ataki zostały zorganizowane przez 30 specjalistów. A co się stanie, jeśli będzie nas dwa tysiące? W ciągu dwóch tygodni otrzymaliśmy ponad tysiąc zgłoszeń od chętnych do przyłączenia się do ruchu.
Mamy możliwości rozwoju, w przypadku niespełnienia naszych żądań zaczniemy rozszerzać nasze członkostwo.
Możemy skupić się na budowaniu społeczności cybernetycznej, przyciągając w ten sposób utalentowanych programistów i hakerów z całego świata.
Dopóki Łukaszenka będzie u władzy, będziemy nadal atakować zasoby internetowe i konta osobiste osób wspierających reżim terrorystyczny.
Pomożemy i skonsolidujemy białoruskie społeczeństwo! Jesteśmy z mieszkańcami Białorusi! NIECH ŻYJE BIAŁORUŚ!” – napisali “partyzanci” w swoim manifeście.
Szybko nastąpił jeden z ataków. W internecie udostępniono zdjęcia paragonów zawierających apel do pracowników białoruskiego MSW. Trudno jednak przewidzieć jakie będą kolejne poczynania cyberpartyzantów, oni sami nie chcą zdradzać szczegółów, aby nie wpłynąć w ten sposób negatywnie na przebieg akcji.
Kresy.pl / charter97.org / Telegram / YouTube
Reżim terorystyczny mówi to pies jankesko żydowski.Mam nadzieje,że Białoruskie organy ściagania dorwą tego skórwysyna i będzie wyglądał jak spuchnięta sliwka.