W Polsce do fałszywych alarmów bombowych dochodzi niemal codziennie. Ostatnia większa fala miała miejsce przy okazji rozpoczęcia nowego roku szkolnego. Polskie media określają je albo „głupimi żartami”, albo oskarżają o ich spowodowanie Rosjan. Niewykluczone, że zarówno jedno, jak i drugie twierdzenie jest równocześnie prawdziwe. Zupełnie jednak milczy się o bezpośrednich autorach tych akcji oraz o możliwym wpływie na nich również np. ukraińskich służb specjalnych.
Cieszyn, Przemyśl, Zielona Góra, Starachowice, Krosno, Jasło, Brzozów, Mława, Inowrocław, Lublin, Kościerzyna, Włocławek… To tylko niektóre miasta, w których 1 września doszło do fałszywych alarmów bombowych, stających się powoli nową, świecką tradycją w naszym kraju. Informacje o bombach rozsyłane przy okazji większych wydarzeń, szczególnie w szkołach, będących niezwykle wrażliwym elementem infrastruktury państwa, praktycznie w żadnym stopniu niechronionym. Oprócz tego alarmy są codziennością na dworcach, w sklepach i sądach. Wystarczy jedna anonimowa wiadomość e-mail, żeby narobić poważnego zamieszania – nikt nie będzie chciał ryzykować życia ludzi, za których odpowiada.
„Polskie forum wywrotowe”
Ogólnopolskie media szeroko rozpisywały się o serii fałszywych alarmów w niemal 700 szkołach podczas zeszłorocznych matur. Niemal rok później RMF FM poinformowało, że odpowiedzialny za akcję był rosyjski wywiad.
Dokładnie badanie treści e-maili z fałszywymi informacjami naprowadziło naszych ekspertów na serwery usytuowane w Sankt Petersburgu. Ustalono, że były już w przeszłości wykorzystywane do rozsyłania różnych treści, które miały wywołać zamieszanie w różnych częściach świata. Udało się też ustalić autorów całej akcji: to osoby zalogowane na kontach wykorzystywanych przez GRU – rosyjski wywiad wojskowy – przekazało RMF FM.
Na rosyjskich kontach wykorzystywanych przez tamtejsze specsłużby pojawiły się komunikaty z fałszywymi alarmami; było kilka takich szablonów. Moderator namawiał internautów, by rozsyłali je do poszczególnych szkół, w których miały się odbyć matury. Resztę wykonali już nieświadomi, że działają dla Rosjan, internauci, którzy zainspirowani rozsyłali fałszywe informacje. Część alarmów wysyłanych było też z automatycznych kont – czytamy dalej.
CZYTAJ TAKŻE: Uprawnienia inwigilacyjne polskich służb. Szansa czy zagrożenie?
Za akcję odpowiedzialni byli prawdopodobnie użytkownicy „polskiego forum wywrotowego” Lolifox, operujący z „odmętów” internetu. Dzielili się oni instrukcjami w jaki sposób przeprowadzić akcję, tak aby nie zostać złapanym (podajemy przykładową instrukcję z forum, linki są nieaktywne), nakręcali się również wzajemnie linkując artykuły o kolejnych alarmach w całej Polsce. Forum zmieniło adres, ale stare konwersacje wciąż dostępne są w internetowym archiwum.
CZYTAJ TAKŻE: Agent NABU: zwabienie “wagnerowców” na Białoruś było specoperacją SBU. Padają oskarżenia o zdradę na najwyższym szczeblu
W lipcu br. użytkownicy planowali ataki na kina w całej Polsce i w tym celu stworzyli listę 199 obiektów. Efektem była ewakuacja co najmniej pięciu kin na samym Podkarpaciu. Kina sieci Helios w Rzeszowie otrzymały następującą wiadomość: Nastąpi automatyczny wybuch gazu siarkowego, który zainstalowany jest pod siedzeniami. Gaz ulotni się gdy ktoś usiądzie na siedzeniach. Zajebię wszystkich, zdechniecie.
Lista do ataków 1 września gotowa była już na początku sierpnia.
Pod koniec maja br. „wywrotowcy”, niekoniecznie sprzyjający organom ścigania, prawdopodobnie wykradli dane użytkowników nieoficjalnego Internetowego Forum Policji, o czym poinformował portal niebezpiecznik.pl.
Gra służb?
Grupka internetowych sabotażystów, czerpiących przyjemność z działalności destrukcyjnej, to naturalny obiekt zainteresowania służb specjalnych. Nakierowanie ich zainteresowania w pożądanym kierunku może poskutkować działaniem realizującym cele danej służby, pozwalając jej na wykonanie całej operacji w białych rękawiczkach.
Wiemy, że do polskiej przestrzeni informacyjnej przedostała się informacja o działalności na tym odcinku GRU. Co bardziej zainteresowani tematem mogli dojść do tego, że GRU manipuluje właśnie użytkownikami właśnie Lolifoxa. Cel – destabilizacja państwa polskiego, podważenie poczucia bezpieczeństwa obywateli i testowanie skuteczności działania naszych służb. Może dalsza radykalizacja użytkowników internetowego forum i perspektywa na np. realne ataki bombowe. Rosyjski wywiad wojskowy jak najbardziej może być taką aktywnością zainteresowany. Niewykluczone jednak, że cała sprawa ma jednak także drugie dno.
CZYTAJ TAKŻE: Szef duńskiego wywiadu zawieszony. Nadzór nad służbami specjalnymi jakiego w Polsce brakuje?
Vasily Prozorov, były oficer Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU), który współpracę z rosyjskimi służbami specjalnymi rozpoczął w kwietniu 2014 roku po wydarzeniach na Majdanie, przekonuje, że Lolifox mógł zostać wykorzystany przez Ukraińców, aby dezinformować Polaków i pogłębiać antagonizm polsko-rosyjski.
Prozorov na swojej stronie ukr-leaks.com twierdzi, że 18 kwietnia br. ukraińscy hakerzy opublikowali rzekomo listę adresów IP użytkowników forum, która miała przykuć uwagę polskich śledczych. Wmiksowano w nią kilka adresów IP możliwych do powiązania z Rosjanami – uzyskanie takowych nie stanowi większego problemu, wystarczy skorzystać z odpowiedniej usługi internetowej – a następnie podrzucono Polakom.
Warto zwrócić także uwagę na datę publikacji artykułu przez RMF FM. Był to 11 maja 2020 roku, okres długiej i intensywnej kampanii wyborczej. Zaplanowanych na 10 maja wyborów prezydenckich nie udało się zorganizować, więc partia rządząca straciła efekt gromadzenia wokół flagi, jednoczący społeczeństwo w momentach kryzysu – dający jej wysokie poparcie w sondażach w kwietniu i na początku maja. W tym czasie nastąpiło odprężenie po kilkutygodniowej kwarantannie, więc potrzebny był nowy czynnik powodujący wspomniany efekt. Takowym stać się mogło poważne zewnętrzne zagrożenie, w tym przypadku z kierunku wschodniego.
Jest to w pewnym stopniu prawdopodobne, jednak Vasily Prozorov na nasze zapytanie o podstawy na jakich oskarża Ukraińców, nie był w stanie przedstawić żadnych dowodów. Stwierdził jednak, że przez lata pracował dla SBU, dzięki czemu zna metody działania tej służby, a opisywana akcja jak najbardziej do niej pasuje. Nie jest to jednak wytłumaczenie satysfakcjonujące, jednak warto mieć opisaną możliwość na uwadze – wiadomo, że SBU aktywnie działa w Polsce, o czym przekonać mogła się krajowa opinia publiczna dzięki, opisywanej przez nas wielokrotnie, tzw. aferze podkarpackiej. Przede wszystkim poraża jednak brak skutecznych działań polskich służb w zakresie przeciwdziałania szkodliwej aktywności paraliżującej każdego dnia funkcjonowanie instytucji państwowych.
Kresy.pl / tass.com / ukr-leaks.com / pastebin.com / rmf24.pl / niebezpiecznik.pl / kurierrzeszowski.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!