Minister cyfryzacji Marek Zagórski uważa, że poniedziałkowe cyberataki na serwery firmy home.pl, największej pod względem liczby obsługiwanych w Polsce domen, „był testem naszej wytrzymałości”.

W miniony poniedziałek serwery firmy Home.pl, obsługującej domeny internetowe i serwery wielu polskich serwisów, stał się celem cyberataku DDoS. W rezultacie przez kilka godzin znaczna część polskiego internetu nie działała. Firma w komunikacie przyznała, że rzeczywiście był atak – w jej przypadku, największy od 20 lat. Zapewniono też, że sytuacja nie ma wpływu na bezpieczeństwo danych umieszczonych na serwerach.

Nie wiadomo, kto stał za cyberatakiem. Sprawą zajmują się polskie służby, m.in. ABW. W rozmowie z RMF FM minister cyfryzacji Marek Zagórski powiedział, że na pewno nie była to robota amatorów.

 

– Tego typu ataki wymagają dosyć dużej infrastruktury i dosyć dużych nakładów. One nie są przypadkowe – zaznacza minister, którego zdaniem za atak odpowiadają profesjonalne grupy przestępcze. Celem miałoby być wywołanie niepokoju i pokazanie słabości zabezpieczeń, żeby później móc oferować poszkodowanej firmie, a nawet rządowi rodzaj haraczu: kosztowne usługi w zakresie bezpieczeństwa.

Zagórki uważa, że takich ataków hakerskich jest dużo, a będzie ich jeszcze więcej. Zapewnia, że sprawcy będą zwalczani przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i NASK. Zaznacza przy tym, że chodzi o firmy prywatne, których nie można zabezpieczyć na siłę:

– To jest zawsze taki dylemat między przedsiębiorcami, którzy z jednej strony mówią, że nie chcą być poddani różnego rodzaju obowiązkom i obciążeniom, z drugiej strony oczekiwania konsumentów.

W związku z cyberatakiem w Szczecinie nie działał system kart miejskich, a w sieci nie można było sprawdzić rozkładu jazdy. Podobne sytuacje miały miejsce również w innych miastach. Z kolei w Warszawie wystąpiły problemy z najpopularniejszymi stronami i aplikacjami w telefonach komórkowych, służącymi do opłacania parkowania.

Z serwerów home.pl korzysta ponad połowa stron internetowych w Polsce. W lipcu 2015 roku została zakupiona przez firmę hostingową 1&1 Internet, z siedzibą w Niemczech, należącą do koncernu United Internet, za ponad 640 mln zł.

Przeczytaj: Hakerzy przejęli stronę ukraińskiego ministerstwa energetyki i żądają pieniędzy

Czytaj również: Ukraińscy hakerzy próbowali zablokować dystrybucję wspomnień ukraińskiego biskupa-męczennika?

Home.pl / rmf24.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jazmig
    jazmig :

    Do ataku DDOS nie potrzeba mocnego sprzętu, lecz kolonię zawirusowanych komputerów, które w określonym momencie zasypują atakowaną domenę tysiącami wywołań, Gdy to robi kilkadziesiąt, a bywa że kilkaset tysięcy, komputerów, to taka domena zostaje zablokowana na dłuższy czas.