Według byłego szefa MSZ Zbigniewa Raua, Polska wycofa się z paktu migracyjnego Unii Europejskiej, “gdy tylko odzyska zdolność do prowadzenia suwerennej polityki”.

W czwartek, były Minister Spraw Zagranicznych Zbigniew Rau przekonywał, że Polska wycofa się z paktu migracyjnego Unii Europejskiej.

“Polska wycofa się z paktu migracyjnego UE, gdy tylko odzyska zdolność do prowadzenia suwerennej polityki. Polacy w zdecydowanej większości sprzeciwiają się i odrzucają nowy unijny mechanizm przymusowej relokacji nielegalnych migrantów. Muszą więc mieć rząd reprezentujący ich wolę” – napisał na platformie X (dawniej Twitter)

“Jestem pewien, że demokracja wkrótce przemówi” – czytamy.

Przypomnijmy,  hiszpańska prezydencja w Radzie Unii Europejskiej poinformowała, że przedstawiciele krajów członkowskich UE, Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej „osiągnęli porozumienie w sprawie głównych elementów politycznych” paktu w sprawie azylu i migracji. „UE spełnia swoją obietnicę poprawy systemu azylowego i migracyjnego. Obywatele w całej UE chcą, aby ich rządy zajęły się wyzwaniem migracyjnym, a dzisiejszy dzień jest dużym krokiem w tym kierunku. Ta reforma jest kluczowym elementem układanki. Ale UE pozostaje również zaangażowana w zwalczanie pierwotnych przyczyn migracji, współpracując z krajami pochodzenia i tranzytu oraz zajmując się plagą przemytu migrantów” – oświadczył szef MSW Hiszpanii, Fernando Grande-Marlaska Gomez.

Jak czytamy, wstępnie uzgodniona została nowelizacja pięciu unijnych aktów prawnych. Dotyczą one: kontroli nielegalnych migrantów po ich przybyciu do UE; pobierania danych biometrycznych; procedur składania i rozpatrywania wniosków o azyl; zasad określania, które państwo członkowskie jest odpowiedzialne za rozpatrzenie wniosku o azyl oraz współpracy i solidarności między państwami członkowskimi; sposobu radzenia sobie z sytuacjami kryzysowymi.

Rmf24.pl za PAP zwraca uwagę, że jeśli zmiany wejdą w życie, to państwa członkowskie Unii „będą miały wybór między przyjęciem uchodźców a wpłatą do budżetu UE”. Natomiast planowany system kontroli będzie miał na celu odróżnienie osób potrzebujących ochrony międzynarodowej od tych, które jej nie potrzebują.

Osoby, których wnioski o azyl mają małe szanse na pozytywne rozpatrzenie, mogą zostać powstrzymane przed wjazdem do UE i zatrzymane na granicy. Dotyczy to na przykład obywateli Indii, Tunezji czy Turcji. Podobnie mają być traktowane osoby, postrzegane jako stanowiące zagrożenie dla bezpieczeństwa.

Jak pisaliśmy, pomimo sprzeciwu Polski i Węgier, ambasadorowie krajów członkowskich Unii Europejskiej porozumieli się ws. ostatniego elementu paktu migracyjnego, przewidującego relokację migrantów, płacenie kontrybucji finansowej lub pomoc operacyjną.

Ówczesny premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że powie „stanowcze nie” nielegalnej imigracji i podtrzyma weto dla „przepychanego siłą” paktu migracyjnego. Jednak zdaniem unijnych dyplomatów procesu legislacyjnego nie da się już zatrzymać.

Przeczytaj: Orban: Bruksela zdeptała Polskę i Węgry, forsując pakt migracyjny

Czytaj także: Kowal: pakt migracyjny nie jest żadnym zagrożeniem

Na początku czerwca ministrowie spraw wewnętrznych UE zgodzili się na tzw. pakt migracyjny. Porozumienie przewiduje, że państwa członkowskie Unii Europejskiej albo przyjmą część osób ubiegających się o azyl, albo zapłacą 20 tys. euro za jednego nieprzyjętego migranta. Władze Polski i Węgier wyraziły sprzeciw wobec relokacji. Z tego powodu niemieckie media krytykowały Warszawę i Budapeszt.

Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply