Były głównodowodzący sił NATO w Europie, generał w stanie spoczynku Wesley Clark uważa, że gdyby Rosja chciała odstraszyć NATO od zaangażowania się na Ukrainie, to zapewne użyłaby broni nuklearnej małej mocy do ataku na strefy koncentracji wojsk lub „jakiś zaludniony obszar” w Polsce.

W czwartek na antenie CNN były głównodowodzący sił NATO w Europie, gen. w stanie spoczynku Wesley Clark, był pytany o swoją niedawno wypowiedź, że świat powinien spodziewać się, że „sfrustrowany” prezydent Rosji, Władimir Putin, „coś zrobi”. Próbując przewidzieć działania Putina powiedział, że jego zdaniem mówienie o możliwości użycia broni chemicznej jest przedwczesne, „może z wyjątkiem próby zajęcia Mariupola, ale to nie jest aż tak istotne”.

– Uważam, że mówienie o zagrożeniu bronią chemiczną jest bardziej naciągane – powiedział Clark. Jego zdaniem, Moskwa może w ramach działań de-eskalacyjnych zdecydować się na inny krok.

– Jeśli on [Putin – red.] naprawdę chciałby odstraszyć NATO, żeby się nie angażowało i uważa, że może wstrząsnąć NATO, to wówczas użyłby zapewne broni nuklearnej o małej mocy. A gdzie by jej użył? Prawdopodobnie nie na Ukrainie, ale może na strefach koncentracji [oryg. staging areas – red.] lub na jakimś zaludnionym obszarze w Polsce – powiedział generał. Dodał, że jest to zwykle ćwiczone przez Rosjan podczas manewrów wojskowych.

– Więc sposób, jaki pokazują na swoich ćwiczeniach jest taki, że gdy Rosja zaczyna przegrywać przez wsparcie NATO dla strony przeciwnej, to wtedy – bum! – używają broni nuklearnej, a NATO mówi: „Dobry Boże, nie chcemy wojny nuklearnej, to byłaby III wojna światowa, ok, skoro jesteście aż tacy poważni, to w porządku, odpuszczamy – oświadczył Clark.

Były dowódca NATO dodał, że Rosjanie są nauczeni myślenia w ten sposób i działania w tego rodzaju okolicznościach. – To dlatego jest tak duże zaniepokojenie po stronie administracji [USA – red.] i innych przywódców NATO, bo o tym wszystkim wiemy.

Przeczytaj: Szczyt NATO: więcej żołnierzy i broni na wschodniej flance, nie będzie misji na Ukrainie

Zaznaczmy, że w przeszłości, w czasie konfliktu w Donbasie, gen. Clark dał się poznać jako zdecydowany zwolennik wspierania Ukrainy, do tego naciskający na takie kraje jak Polska, by wysyłały jej uzbrojenie, w tym broń ciężką.

Jak pisaliśmy, w 2016 roku niemiecki tygodnik Der Spiegel ujawnił, że grupa osób powiązana z byłym głównodowodzącym siłami NATO w Europie, gen. Philipem Breedlove’em, lobbowała na rzecz dostarczania broni na Ukrainę – w tym bez bezpośredniego udziału USA. Według tych planów ciężką broń i amunicję miała wysyłać na Ukrainę Polska, a w rozmowach w Warszawie na ten temat uczestniczył znany ekspert ds. wojskowych, Philip Karber. Nieoficjalne rozmowy prowadził też gen. Wesley Clark, znany amerykański generał i były dowódca sił NATO w Europie, który współpracował z Karberem. Jak pisaliśmy, w kwietniu 2015 gen. Clark publicznie wywierał presję na Polaków. aby przekazali broń Ukrainie. Oskarżał też Polskę o chwiejne stanowisko. W 1999 roku Clark dowodził atakiem NATO na Jugosławię.

Czytaj więcej: Amerykanie naciskali, żeby Polska nieoficjalnie dostarczała ciężką broń Ukrainie

Informowaliśmy też, że według informacji „The New York Times”, Biały Dom potajemnie zebrał zespół urzędników ds. bezpieczeństwa narodowego, aby naszkicować scenariusze, w jaki sposób Stany Zjednoczone powinny zareagować, jeśli Rosja użyje broni chemicznej, biologicznej lub nuklearnej.

We wtorek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow udzielił wywiadu stacji CNN. Według relacji tej amerykańskiej telewizji, „wielokrotnie odmawiał wykluczenia, że Rosja mogłaby rozważyć użycie broni nuklearnej przeciwko temu, co Moskwa postrzega jako ‘egzystencjalne zagrożenie’”. Przyznał, że Rosja może jej użyć w razie zaistnienia tego rodzaju zagrożenia dla państwa. – Jeśli będzie zagrożenie dla istnienia Rosji, to broń jądrowa może zostać zastosowana, zgodnie z naszą doktryną – oświadczył Pieskow.

CNN / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply