Policja w Berlinie zakazała zgromadzenia, które miało na celu uczczenie pamięci amerykańsko-palestyńskiej dziennikarki Szirin Abu Akleh, zastrzelonej prawdopodobnie przez izraelskie wojsko. Zgromadzenie miało odbyć się w piątek (13 maja) wieczorem.
Ma to związek z szerokim zakazem organizowania propalestyńskich manifestacji w stolicy Niemiec – informuje portal telewizji Al Jazeera. Zgromadzenie mające na celu uczczenie pamięci plestyńsko-amerykańskiej dziennikarki miało zostać zorganizowane przez Jüdische Stimme, żydowską grupę wspierającą prawa Palestyńczyków. Berlińska policja poinformowała organizatorów, że zgromadzenie, które miało odbyć się w piątek wieczorem, zostało objęte zakazem zgromadzeń w okresie poprzedzającym dzień Nakba.
Dzień Nakba jest obchodzony przez Palestyńczyków 15 maja, w rocznicę powstania państwa Izrael. Po ogłoszeniu Deklaracji Niepodległości Izraela około 700 tysięcy z nich opuściło ówczesną Palestynę, ze względu na rozpoczętą wojnę, która zakończyła się zwycięstwem Izraelczyków.
Policja argumentowała, że protesty stanowiły „bezpośrednie ryzyko” antysemickich haseł i aktów przemocy.
Zakaz protestów objął także pięć innych wieców i marszów zaplanowanych na ten weekend, w tym izgromadzenia organizowane przez Palestine Speaks, grupę reprezentującą społeczność palestyńską w Niemczech. Organizacja wnioskowała o uchylenie zakazu.
Berliński Sąd Administracyjny stwierdził, że doświadczenia z podobnych demonstracji w poprzednich latach i ostatnich tygodniach budzą obawy dotyczące możliwość wystąpienia aktów przemocy w czasie zgromadzeń. W ubiegłym miesiącu w czasie propalestyńskiego wiecu w Berlinie miało dojść do antysemickich incydentów.
Jak podawaliśmy, wieloletnia dziennikarka telewizji Al Jazeera Szirin Abu Akleh zginęła w środę od strzału w głowę w czasie izraelskiego nalotu na obóz dla uchodźców w mieście Dżenin położony na Zachodnim Brzegu. Inny dziennikarz Al Jazeery, Ali al-Samoudi, w tym samym miejscu i czasie został raniony kulą w plecy.
Al Jazeera podała, że dziennikarka zginęła z rąk Izraelczyków. Taką wersję wydarzeń przedstawił także jej ranny kolega. Tymczasem premier Izraela Neftali Bennett oświadczył, że „wydaje się prawdopodobne”, że uzbrojeni Palestyńczycy – którzy w tym czasie ataku strzelali na oślep – byli odpowiedzialni za niefortunną śmierć dziennikarki”.
Według Al Jazeery Ali al-Samoudi i inni dziennikarze obecni na miejscu zdarzenia, zaprzeczają wersji przedstawionej przez Bennetta. Według nich na miejscu nie było żadnych palestyńskich bojowników.
W środę Biały Dom potępił zastrzelenie dziennikarki telewizji Al Jazeera, nie przesądzając kto był sprawcą jej śmierci. Także Polska potępiła w środę zastrzelenie dziennikarki, również nie przesądzając kto był sprawcą jej śmierci.
Obecnie izraelskie służby rozpatrują dwie wersje śmierci Abu Akleh – jedna zakłada śmierć od kul Palestyńczyków, a druga, że dziennikarka została „przypadkowo” trafiona przez Izraelczyków odpowiadających na ogień strony palestyńskiej. Władze Palestyny jednoznacznie obciążyły Izrael odpowiedzialnością za śmierć Abu Akleh.
Nagranie ataku izraelskich służb trafiło do sieci. Widać na nim, że trumna nieomal spadła na ziemię z ramion „pałowanych” żałobników.
Sekretarz stanu USA Antony Blinken potępił w piątek atak izraelskich służb na uczestników pogrzebu amerykańsko-palestyńskiej dziennikarki Szirin Abu Akleh. „Byliśmy głęboko zaniepokojeni obrazami izraelskiej policji wdzierającej się w procesję pogrzebową” – oświadczył.
aljazeera.com / Kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!