Podczas lotu próbnego rosyjski Mi-38 musiał awaryjnie lądować z powodu awarii. To czwarty wypadek rosyjskiego śmigłowca w przeciągu miesiąca.
W rejonie ramieńskim obwodu moskiewskiego miała miejsce próba rosyjskiego, wielozadaniowego śmigłowca Mi-38. Jak podają rosyjskie media, zakończyła się ona niepowodzeniem. W wyniku incydentu nikt nie został ranny, ale maszyna o mało się nie rozbiła. Portal Avia.pro za stacją RT podał, że śmigłowiec musiał awaryjnie lądować pod Moskwą z powodu kłopotów z silnikiem. Według świadków, śmigłowiec podchodził do lądowania trzy razy.
Według holdingu „Śmigłowce Rosji” incydent miał miejsce w czasie próbnego lotu, mającego sprawdzić tryb awaryjny jednostki zasilającej.
RIA Novosti podała informację o incydencie w czwartek, zaznaczając, że faktycznie miał on miejsce dzień wcześniej. Agencja powołując się na swoje źródło napisała, że dowódca załogi po stwierdzeniu przez czujnik niesprawności jednego z systemów zdecydował się na lądowanie awaryjne. Prawdopodobnie chodziło o zwiększone wibracje jednego z silników. Podano, że nikt nie został ranny, a na ziemi nie poczyniono żadnych uszkodzeń. Załoga została zabrana z miejsca zdarzenia przez inny śmigłowiec. Zbadaniem przyczyn wypadku ma zająć się specjalna komisja. Do zdarzenia miało dojść w rejonie miejscowości Gżel.
Problemy z Mi-38, zaprojektowanym jeszcze w czasach ZSRR jako następca Mi-8 i Mi-17, ciągną się od lat. Choć maszyna odbyła pierwzy lot w 2003 roku, to do tej pory nie uruchomiono produkcji seryjnej. Powodem były m.in. problemy z jednostką napędową po tym, jak Pratt & Whitney Canada wstrzymał dostawy silników do Rosji. Dotyczyło to także silnika przeznaczonego dla Mi-38.
To kolejny incydent z udziałem rosyjskich śmigłowców w ostatnim czasie. 26 maja br. wojskowy Mi-8 rozbił się na Czukotce, podczas lotu szkoleniowego. Według rosyjskiego resortu obrony, przyczyną katastrofy mogła być awaria techniczna. W tym samym miesiącu, wieczorem 19 maja, w rejonie miejscowości Klin w obwodzie moskiewskim inny Mi-8 miał twarde lądowanie. Załoga zginęła na miejscu. Główną przyczyną katastrofy miało być naruszenie zasad lotu. Z kolei 7 maja na Krymie rozbił się wojskowy śmigłowiec Mi-35. Trzech członków załogi zostało rannych. Jeden z nich zmarł po przewiezieniu do szpitala.
Czytaj także: W Rosji rozbił się śmigłowiec wojskowy
Nie było żadnego wypadku.