Autorem artykułów na portalu Programu dla Zagranicy Polskiego Radia, w których Polaków oddających hołd Orlętom Lwowskim i upamiętniających początki polskiej piłki we Lwowie nazwano „prowokatorami”, a ich działania “prowokacjami”, był Taras Andruchowycz, dziennikarz sekcji ukraińskiej PR i syn czołowego ukraińskiego pisarza Jurija Andruchowycza. O jego przyszłość w Polskim Radiu martwi się Ołeksandr Zinczenko, były wiceszef Ukraińskiego IPN i współpracownik Wołodymyra Wjatrowycza.

Jak informowaliśmy wcześniej, na portalu Programu dla Zagranicy Polskiego Radia S.A., w sekcji ukraińskojęzycznej opublikowano artykuł nt. wywieszenia przez polskich kibiców baneru przypominającego o początkach polskiej piłki nożnej we Lwowie podczas czwartkowego meczu Polska-Czechy w Gdańsku. Był to biało-czerwony baner z napisem „Lwów – kolebka polskiej piłki”, a także godłem Polski i emblematami Pogoni Lwów, Czarnych Lwów i Lechii Lwów.

Według ukraińskiej sekcji Polskiego Radia wywieszony przez polskich kibiców baner był „prowokacyjny”, zaś polskim kibicom zarzucono organizowanie „regularnych antyukraińskich prowokacji”. Wcześniej analogicznie opisano akcję polskich kibiców na Cmentarzu Orląt Lwowskich.

Taras Andruchowycz – syn

Zwracaliśmy uwagę, że inicjały autora artykułu „T.A.” najprawdopodobniej oznaczają Tarasa Andruchowycza, syna Jurija Andruchowycza, czołowego ukraińskiego poety, prozaika i tłumacza, cieszącego się pewną popularnością także w Polsce. Osoba ta była również autorem artykułu o „prowokacji” polskich kibiców na Cmentarzu Orląt we Lwowie.

Jako dziennikarz Redakcji Ukraińskiej Polskiego Radia, Taras Andruchowycz był autorem artykułu z 2016 roku, w którym dopuszczono się poważnej manipulacji. Przytoczono w nim wyrwany z kontekstu „cytat” obecnego szefa KPRM, a wówczas posła PiS Michała Dworczyka, według którego polityk ten miał w rozmowie z Radiową Jedynką obiecać „zamknięcie tematu tragedii wołyńskiej”. Andruchowycz był też członkiem redakcji portalu dla Ukraińców w Polsce PROstir.pl, prowadzonego przez ukraińskiego dziennikarza Ihora Isajewa, znanego m.in. z nazywania Marszu Żołnierzy Wyklętych marszem „faszystów”, porównywania Polaków do zwierząt, nawoływania do usunięcia słowa „honor” z polskich paszportów czy przygotowywania wulgarnych antypisowskich przypinek „PiS idź w ch*j”. Obecnie Taras Andruchowycz, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego, jest dziennikarzem Polskiego Radia.

PRZECZYTAJ: Ukraiński dziennikarz porównywał Polaków do zwierząt. Dostał od rządu PiS 40 tys. zł na portal dla Ukraińców w Polsce

Nasze w pełni zasadne przypuszczenia potwierdziły się, za sprawą piątkowego facebookowego wpisu Ołeksandra Zinczenki, publicysty, byłego wiceszefa ukraińskiego IPN i współpracownika „kłamcy wołyńskiego” Wołodymyra Wjatrowycza. Zinczenko zamieścił link do artykułu na stronach ukraińskiej sekcji Polskiego Radia, autorstwa „T.A”, w którym zacytowano jego wypowiedzi. Były wiceszef UIPN wyraził nadzieję, że w związku z tym autor tekstu – Taras Andruchowycz, nie zostanie wyrzucony z Polskiego Radia.

Sam Zinczenko jeszcze jako wiceszef UIPN krytykował plany uznania przez Sejm zbrodni ukraińskich nacjonalistów popełnionych na Polakach za ludobójstwo, jednocześnie wyraźnie relatywizując ukraińskie zbrodnie, wykorzystując w tym celu słowa polskich biskupów. Oskarżył też posła PiS Michała Dworczyka o „robienie kariery na kwestii Wołynia”. Później dodatkowo manipulował jego słowami. Już po odejściu z UIPN, nazwał plany dot. zakazu propagowania banderyzmu w Polsce „kretynizmem”. Zinczenko zasiada też w ukraińskiej sekcji Polsko-Ukraińskiego Forum Partnerstwa, m.in. wspólnie z Wjatrowyczem czy szefem tego grona Witalijem Portnikowem.

Jurij Andruchowycz – ojciec

Jurij Andruchowycz, ojciec dziennikarza ukraińskiej sekcji PR, znany jest również ze swojego bardzo pozytywnego stosunku do OUN-UPA. Przy licznych okazjach wybielał tę organizację, w tym także negując jej antysemicki charakter. W 2011 roku skarżył się w artykule opublikowanym w „Gazecie Wyborczej”na opłakany stan stosunków polsko-ukraińskich, jako remedium postulując opublikowanie zbioru esejów Pawła Smoleńskiego (dziennikarza „Gazety Wyborczej”) „Pochówek dla rezuna”, książki m.in. relatywizującej zbrodnie ukraińskich nacjonalistów i stawiających członków UPA w bardziej pozytywnym świetle, przy jednoczesnej ostrej krytyce Operacji Wisła.

„Chociaż Andruchowycz chętnie potępia nacjonalizm, (…) jego rozumowanie nie różni się wiele od rozumowania radykalnej prawicy i narodowych apologetów takich jak Wołodymyr Wiatrowycz. Nie widzi problemu w kulcie sprawców Holokaustu z OUN i UPA i popełnionych okrucieństwach. Fakt, że OUN wymordowała, tylko w lipcu 1941 r., około 20.000 Żydów w pogromach, które organizowała częściowo samodzielnie, a częściowo we współpracy z Niemcami, to żaden problem dla Andruchowycza. Podobnie nie przeszkadza mu, że z rąk członków OUN i UPA zginęło od 70.000 do 100.000 polskiej ludności cywilnej i około 20.000 cywilnej ludności rosyjskiej i ukraińskiej. Dla Andruchowycza polerowanie wizerunków OUN-UPA i faszystowskiego ukraińskiego polityka Stepana Bandery jest ważniejsze niż uznanie zbrodni popełnionych przez te grupy, które w ukraińskim nacjonalistycznym dyskursie symbolizują opór przeciwko Związkowi Sowieckiemu i walkę o wolność. Zaangażowanie Bandery w ukraiński Holokaust lub jego antysemicki i faszystowski światopogląd są w ten sposób całkowicie zanegowane w postsowieckim dyskursie nacjonalistycznym na zachodniej Ukrainie. Ta argumentacja jest powtarzana bez zastrzeżeń w artykule Andruchowycza”pisał na jego temat znany historyk, Grzegorz Rossoliński-Liebe.

W maju 2016 roku Andruchowycz udzielił wywiadu telewizji „112 Ukraina”, w którym zalecił Ukraińcom maksymalne wykorzystanie ruchu bezwizowego z Europą tak, by wywołać kolejny kryzys migracyjny. Doradzał im masowe opuszczanie Ukrainy i wyjazd do Europy, gdzie będą mogli pracować i wykorzystywać socjalne rozwiązania państw, w których się osiedlą. Argumentował, że przyjazd tysięcy Ukraińców do Unii Europejskiej skłoni ją do przyjęcia Ukrainy do grona państw członkowskich, ponieważ gdy Bruksela zobaczy, jak wielu Ukraińców jedzie do pracy na Zachód, to zdecyduje się przyjąć Ukrainę i dać jej duże dofinansowanie, byle tylko powstrzymać napływ ukraińskich imigrantów. Później krytykował też film „Wołyń”.

Kresy.pl

13 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jwu
    jwu :

    Podając liczbę (70-100tys.) zabitych przez Ukraińców Polaków, portal Kresy.pl wpisuje się w retorykę banderowską.Bo wystarczy przeczytać prace Państwa Siemaszków ,by napisać 150-200tys. zamordowanych.Wracając do tego delikwenta ,absolwenta UW,przerażenie mnie ogarnia ,jak pomyślę ,że każdego roku 30tys. jego rodaków zostaje absolwentami wyższych uczelni w Polsce.

    • uvara
      uvara :

      @jwu zostają absolwentami polskich uczelni, przez kilka lat korzystając z przywilejów socjalnych i dofinansowań o których polski student może pomarzyć, następnie pracują w Polscę, wiodąc wygodne życie w Warszawce lub Wrocławiu, zakładają rodziny i dzieci, które dostają 500+ od rządu i jednocześnie szkalują państwo które ich wzięło pod opiekę, otwarcie prezentując banderowskie poglądy…. a wystarczy że jakiś Polak na Ukrainie zacznie coś głośniej przebąkiwać o zbrodniach wołyńskich by w mgnieniu oka znaleźć się na liście mirotworca i wszystkich neobanderowskich organizacji wspieranych przez ich rząd.

      • jwu
        jwu :

        @uvara Dokładnie.Mają takie przywileje.A za jakiś czas ,może być taka sytuacja ,że ci ” nowi Polacy”,wezmą udział w plebiscycie na ziemiach zachodnich Polski i zagłosują za przyłączeniem tych ziem do Niemiec?

    • roob
      roob :

      @jwu Bardzo słuszna uwaga. Nie wiem dlaczego w ostatnich latach dał się zauważyć trend zaniżania polskich ofiar podczas IIWŚ. Obserwując media “głównonurtowe” można było zauważyć, że najpierw rozgraniczono liczbę 6 mln ofiar z Polski na 3 mln Żydów i 3 mln Polaków. Potem w największych mediach, najpierw amerykańskich liczbę Polaków stopniowo zmniejszano, najpierw do 2,7 mln, a na końcu były nawet głosy o 1,8 mln. Tymczasem ilość 3 mln ofiar ze strony polskich żydów i 6 mln w sumie pozostawała niezmienna, nawet po tym jak historycy zgodnie ocenili, że w Auschwitz zamordowano nie ponad 4, a ok. 1 mln Żydów.

      Podobnie sytuacja wygląda z ludobójstwem w Małopolsce Wschodniej. Z pierwotnej liczby 200 tys. zmniejszono do 100 tys. a pojawiają się głosy o 60 tys.

      Z czego to wynika? Myślę, że odpowiedź jest na stronie:
      http://wolyn.btx.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=903:liczenie-ofiar-ludobojstwa&catid=18:publikacje&Itemid=7

      Krzysztof Bulzacki w liście do pisma „Nasza Polska” z 22 lipca 2008 stwierdza: „Już na pierwszym spotkaniu polsko-ukraińskim zorganizowanym w Podkowie Leśnej pod Warszawą przez Ośrodek „Karta” w dniach 7 – 9 czerwca 1994 roku liczba ofiar ludobójstwa stała się przetargiem. Zaczęto dla zmniejszenia tej liczby rozpatrywać tylko zbrodnie na Wołyniu, który miał stosunkowo niewielkie zaludnienie. Na zakończenie spotkania został wydany „Komunikat”, stronę polską reprezentowali również Ukraińcy mieszkający w Polsce. W komunikacie podano liczbę ofiar ludobójstwa na Wołyniu 50 000. Komunikat ze strony polskiej podpisało 11 osób na prawie 50 biorących udział w spotkaniu. Wśród podpisujących był Władysław Siemaszko. Zapytałem jego, dlaczego podpisuje ten kłamliwy komunikat. Przecież razem z Józefem Turowskim przez cały czas od zakończenia wojny zbierali materiały z archiwum 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty Armii Krajowej, przesłuchiwali świadków zbrodni i ustalili, że można określić szacunkowo liczbę ofiar zbrodni ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na Wołyniu na 60.000 do 80.000. Władysław Siemaszko odpowiedział mi krotko: „Liczby są nieważne, ważne jest to, że Ukraińcy przyznali się do popełnienia zbrodni ludobójstwa.”

  2. FrancisMorges
    FrancisMorges :

    znalezione: PiS nie tylko daje ogromną kasę banderowcom, ale też prolitewskim liberałom, niby-Polakom, którzy są na usługach litewskich.
    Pojawiła się informacja, że w Kurierze Wileńskim u partyjnego liberała Klonowskiego pracuje niejaka Ilona Lewandowska, która często psioczy na Związek Polaków na Litwie, jak też wyraża swe subiektywne, negatywne sądy o Polakach na Litwie. Ostatnio jeden z portali podał ciekawostkę, że ona jest agentem służb specjalnych i pracuje tam w randze kapitana. Przez nieuczciwych zwierzchników służby bezpieczeństwa, zwolenników teorii Giedroycia, miała otrzymać zadanie zwalczania polskich organizacji na Litwie. Jest to żenujące i obrzydliwe.

  3. Gaetano
    Gaetano :

    Chociaż liczba wymordowanej polskiej ludności cywilnej jest podana w artykule w cytacie, nie zmienia to faktu, że świadczy to o tendencji zaniżania tej liczby. Nieraz poruszyłem ten temat na forum. Liczba tu podana odnosi się raczej do samego Wołynia. Zresztą, nawet prok. A. Witkowski z lublińskiego oddziału IPN szacuje liczbę zamordowanych Polaków w woj. wołyńskim na co najmniej 60-70 tys. A taki Kuczma wspomniał nawet o 600 tys. Polaków zamordowanych na Kresach.
    Odnośnie neobanderowskiego karalucha, to czy ma on w tzw. polskim radiu wolną rękę w szkalowaniu i pluciu na kraj, który jego i innych jemu podobnych stepowych gnojów żywi i wspiera kosztem polskich podatników, czy też ten, co stoi nad nim, zatwierdza wszystko jak leci? Bo przecież jemu właśnie za coś takiego należałoby ukręcić łeb.

    • jwu
      jwu :

      @Gaetano Ten Ukrainiec nazwany przez Ciebie insektem ,ma swojego szefa nad sobą co jest pewnikiem .Ale jestem pewien tego ,że antypolskie treści nie wygaduje dlatego ,gdyż ma taki przymus.Robi to z lubością ,bo wie że za szkalowanie Polaków w Polsce nic mu nie grozi.

  4. jaro7
    jaro7 :

    Nie po to pisiory poobsadzały stołki ukrami i proukraińskimi matołami w mediach publicznych by ich teraz zwalniać.Teraz to kibice Śląska Wrocław powinni OSOBIŚCIE “porozmawiać’ z tym probanderowcem

  5. Kojoto
    Kojoto :

    i pomyśleć, że większość Polaków w ogóle sobie nie zdaje sprawy z sytuacji…. tylko angażuje się w emocjonalne spory – czy poprzeć PO-czy-PiS… a może jakiś lewicowy plankton reklamowany w TV…. Niestety, ale Kurski miał dużo racji kiedy z pogardą wypowiadał się o prostym ludzie.

  6. Marek Ch.
    Marek Ch. :

    Przepraszam panią Georgette Mosbacher pana Andrija Deszczycę pana Tarasa Andruchowycza oraz wszystkich członków narodów żydowskiego i ukraińskiego za ich publiczne znieważanie w internecie z powodu przynależności narodowej a także za publiczne nawoływanie do nienawiści z powodu różnic narodowościowych i publiczne pochwalanie przestępstwa.Zwracam uwagę i ostrzegam wszystkich że tego rodzaju zachowania są niezgodne z polskim prawem