Związek Polaków na Litwie zapowiedział, że z okazji Dnia Polonii i Polaków za Granicą znów zorganizuje wielki pochód naszych rodaków ulicami Wilna.
Decyzję o zorganizowaniu w tym roku wielkiej manifestacji polskości Zarząd ZPL podjął na swoim posiedzeniu 29 stycznia. Jego członkowie uznali, że rok w którym obchodzone będzie stulecie uzyskania niepodległości przez Polskę i przez Litwę jest odpowiednim czasem na zorganizowanie marszu. Decyzję taką poparła Rada Naczelna czołowej organizacji Polaków na Litwie.
Jak powiedział portalowi L24.lt prezes ZPL Michał Mackiewicz, ze względu, że 2 maja – Dzień Polonii i Polaków za Granicą jest na Litwie dniem roboczym, sam marsz odbędzie się w sobotę 5 maja. Na razie brak szczegółowego planu pochodu, wiadomo jednak, że zakończy się tradycyjnie pod Ostrą Bramą. “Organizatorzy pochodu apelują do polskich organizacji i instytucji, aby 5 maja nie organizowały innych imprez, a dołączyły do przemarszu ulicami Wilna” – pisze czołowy polski portal na Litwie.
Dzień Polonii i Polaków za Granicą jest obchodzony 2 maja. Święto to zostało ustanowione w 2001 roku w uznaniu wkładu Polonii i Polaków za granicą w odzyskiwanie przez Polskę niepodległości i pomocy udzielanej krajowi w najtrudniejszych momentach oraz za wierność i przywiązanie do polskości. Święto obchodzone jest od 2002 roku. Co kilka lat wielki pochód przez ulice Wilna organizuje z tej okazji Związek Polaków na Litwie. Ostatni taki marsz odbył się w 2016 roku pod hasłem Marszu Solidarności. Uczestniczył w nim jeden z redaktorów Kresy.pl, który przygotował dla naszego portalu obszerny fotoreportaż.
Na Litwie żyje ponad 200 tys. naszych rodaków, stanowiących 6,58% ludności tego kraju. Polacy stanowią większość mieszkańców w rejonach wileńskim i solecznickim, a także w szeregu gmin sąsiadujących z nimi rejonów. Podział administracyjny został na Litwie przeprowadzony bez uwzględniania zasięgu zasiedlenia ludności polskiej i historycznego regionu Wileńszczyzny.
l24.lt/kresy.pl
Wilno znów będzie Biało-Czerwone. Dla Wilnian polskość to nie jest banał, tylko codzienne wyzwanie, wyrzeczenia, wysiłek dla zachowania wierności sobie samemu i polskiej tożsamości odziedziczonej po przodkach. To jest wyraz prawdziwego, głębokiego patriotyzmu.
Czy kiedyś przejdziemy z polskimi flagami we Lwowie nie Lvivie jak pisza na współczesnych polskich mapach i znakach drogowych podkarpacia.
Strata czasu. Lepiej niech pomagaja Polakom tam w biedzie. A Wilno to litewska stolica, ksiaze Witold ja zalozyl, nie Zeligowski i spolka.