Na początku stycznia doszło do zestrzelenia przez Iran Boeinga ukraińskich linii lotniczych, na pokładzie było 176 osób. Były agent CIA, Philip M. Giraldi, przekonuje w swoim tekście dla American Herald Tribune, że “można przypuszczać, że ktoś celowo ingerował zarówno w irańską obronę powietrzną, jak i transponder w samolocie”, co doprowadziło do tragicznej pomyłki irańskiego operatora rakiet ziemia-powietrze.
Philip Giraldi to były specjalista CIA w sprawach antyterroryzmu oraz oficer wywiadu wojskowego, który służył przez 19 lat m.in. w Turcji, Niemczech i Hiszpanii. Obecnie jest dyrektorem wykonawczym Council for the National Interest, grupy starającej się wspierać i promować “zgodną z amerykańskimi wartościami i interesami” politykę zagraniczną USA na Bliskim Wschodzie.
Irańską obronę przeciwlotniczą postawiono tego dnia w stan podwyższonej gotowości w obawie przed amerykańskim atakiem odwetowym za ostrzelanie dwóch baz USA w Iraku, który znowu był zemstą za zabójstwo gen. Sulejmaniego. Pomimo wzrostu napięcia rząd Iranu nie zamknął przestrzeni powietrznej kraju. Cywilne samoloty wciąż odlatywały i przylatywały na lotnisko w Teheranie.
Po zestrzeleniu ukraińskiego samolotu, odpowiedzialny za to irański operator rakiet zeznał, że doszło do zagłuszania obsługiwanych przez niego systemów, a transponder samolotów wyłączył się i przestał nadawać kilka minut przed wystrzeleniem pocisków. Wystąpiły również również problemy z siecią komunikacyjną dowództwa obrony powietrznej.
Z tego powodu system obrony powietrznej został przestawiony na obsługę ręczną, opartą na decyzjach człowieka. Oznacza to, że operator musiał w krytycznym momencie podjąć błyskawiczną decyzję, miał tylko chwilę na reakcję. Wyłączono także transponder samolotu, który automatycznie sygnalizowałby, że samolot jest cywilny. Uczulony na możliwy amerykański atak operator wystrzelił (…) Można przypuszczać, że ktoś celowo ingerował zarówno w irańską obronę powietrzną, jak i transponder w samolocie – przekonuje Giraldi.
Rosyjski system rakietowy ziema-powietrze “Tor” stosowany przez Iran jest wg byłego eksperta CIA podatny na cyberataki. Siły zbrojne USA są wyposażone w odpowiednią technologię – w zeszłym roku The Guardian informował o tym, że opracowują system, który jest w stanie ingerować w pracę irańskich systemów obronnych.
Tej samej technologii można oczywiście użyć do uszkodzenia transpondera w cywilnym samolocie w taki sposób, aby wysyłał fałszywe informacje o tożsamości i lokalizacji. Stany Zjednoczone posiadają zdolności prowadzenia cyberwojny, aby zablokować lub podmienić nadawane sygnały. Dotyczy to zarówno transpordera jak i irańskiego wojska. Izrael też ma takie możliwości – pisze Giraldi.
Giraldi wskazuje również na tło powstania zdjęć i materiałów filmowych ukazujących wystrzelenie rakiety, uderzenie jej w samolot i pozostałości po katastrofie. Obiegły one bardzo szybko wszystkie główne media. Materiały pojawiły się pierwotnie na instagramowym profilu “Rich Kids of Teheran”. Jak Rich Kids [bogate dzieciaki – red.] znalazły się na biednym osiedlu na przedmieściach [niedaleko lotniska] o 6 rano 8 stycznia z aparatami skierowanymi w prawą stronę nieba, aby uchwycić pocisk trafiający w ukraiński samolot pasażerski…? – pytał przytaczany przez Giraldiego Joe Quinn z Sott.net.
Połączenie ze sobą możliwości ataku cybernetycznego i aktywności Rich Kids sugeruje, że mogło to być starannie zaplanowane wydarzenie, którego zabójstwo Sulejmaniego było tylko częścią. Po zestrzeleniu samolotu w Iranie doszło do zamieszek, ludzie wzywali do “zmiany reżimu” co przecież od dawna próbują uczynić Stany Zjednoczone i Izrael. Po zabójstwie Sulejmaniego Iran przedstawiany był jako ofiara ataku, wszystko zmieniło się po zestrzeleniu samolotu. W większości międzynarodowych mediów został ukazany jako zbrodniczy kraj z krwią na swoich rękach. Ciągle jest wiele do wyjaśnienia w sprawie zestrzelenia lotu 752 – kończy swój tekst były agent CIA.
Kresy.pl / The Guardian / Sott.net / American Herald Tribune
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!