Podczas wczorajszych rozmów w sprawie rozwiązania spornych kwestii związanych z polsko-ukraińską “wojną pomnikową” Ukraińcy podtrzymali swoje ultimatum: zgoda na polskie prace poszukiwawcze i upamiętnienia dopiero po legalizacji upowskich upamiętnień i odbudowie pomnika UPA w Hruszowicach.
W dniu wczorajszym we Lwowie delegacja z Polski omawiała ze stroną ukraińską sprawę „wstrzymania legalizacji” polskich upamiętnień oraz zablokowania prac poszukiwawczo-archeologicznych IPN na Ukrainie. Jak wynika ze słów dyrektora Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN Adama Siwka, stanowisko strony ukraińskiej nie uległo zmianie. W dalszym ciągu oczekuje ona zalegalizowania wszystkich nielegalnych upamiętnień UPA na terenie Polski a także odbudowania zburzonego pomnika UPA w Hruszowicach w pierwotnej formie. Jak powiedział PAP i IAR dyrektor Siwek, warunki te strona polska uznała za niemożliwe do przyjęcia.
Pomnik od lat był zarzewiem konfliktu, wywoływał złe emocje, ponieważ był to obiekt stricte symboliczny poświęcony czterem kureniom UPA, zrealizowany bez jakichkolwiek uzgodnień i zezwoleń. Nie było też tam ekshumacji, informacja o tym, że jest to mogiła, pochodzi od strony ukraińskiej i opiera się na relacji jednej, nieżyjącej już osoby. To jest słaba podstawa, żeby to uznać za grób wojenny czy jakikolwiek grób – powiedział Siwek.
Strona polska proponowała podczas rozmów przeprowadzenie ekshumacji w miejscu zburzonego pomnika. Według relacji dyr. Siwka Ukraińcy nie byli tą propozycją zainteresowani.
Polacy proponowali także wyłączenie z przedmiotu sporu upamiętnień ofiar innych niż ofiary ukraińskich nacjonalistów (żołnierzy polskich, którzy zginęli w walce z Niemcami, w walce z Sowietami, oraz ludności ukraińskiej, która zginęła z rąk NKWD), jednak także na to strona ukraińska nie zgodziła się.
Ukraińcy zaskoczyli także stronę polską deklaracją, że potrzebują około roku na opracowanie listy polskich miejsc pamięci na Ukrainie. W maju prezes IPN Jarosław Szarek i Wadym Prystajko z ukraińskiego MSZ ustalili, że obie strony sporządzą takie listy obiektów po obu stronach granicy i wypracują mechanizm, który regulowałby upamiętnienia historyczne. Przypomnijmy, że w reakcji na zburzenie pomnika w Hruszowicach szef ukraińskiego IPN powoływał się na listę “co najmniej” 105 “nielegalnych” polskich upamiętnień na Ukrainie.
Jak powiedział dyr. Siwek, przypuszczenia, że uda się uzyskać porozumienie ze stroną ukraińską były zbyt optymistyczne. Spotkanie pokazało fundamentalną różnicę w ocenie niektórych dwudziestowiecznych wydarzeń historycznych. Według Adama Siwka spojrzenie Ukraińców na AK i polskich żołnierzy broniących Lwowa w latach 1918-1919 jest podobne do polskiego postrzegania UPA.
Podczas rozmów we Lwowie stronę polską reprezentowali przedstawiciele IPN i Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego a stronę ukraińską przedstawiciele IPN Ukrainy oraz Państwowej Międzyresortowej Komisji ds. Wojen i Represji Politycznych.
Przypomnijmy, że ukraiński IPN z Wołodymyrem Wjatrowyczem na czele w odwecie za rozbiórkę nielegalnego pomnika UPA w Hruszowicach zalecił wstrzymanie wydawania zezwoleń na prowadzenie poszukiwań pochówków i porządkowania polskich miejsc pamięci na Ukrainie. Zablokowano także wydawanie pozwoleń na stawianie polskich znaków pamięci na Ukrainie a także na renowację istniejących. Ponadto oświadczono, że „co najmniej 105 polskich pomników i innych znaków pamięci postawionych na Ukrainie w latach 1991-2017 uznaje się za nielegalne”. Spowodowało to wstrzymanie wyjazdu polskich ekip poszukiwawczych na Ukrainę. Dotyczyło to trzech miejsc – Ostrówek i Tynnego na Wołyniu oraz Hołoska (obecnie w granicach Lwowa).
Kresy.pl / dzieje.pl
Nie ma innego wyjścia niż zwrócenie się do ONZ i przeprowadzenie pod jej nadzorem
badań na obszarze działalności OUN i jej UPA. Dyskusje z Ukraińskimi politykami są bez sensu. Ukraińskie “elity” mają w nosie Polskę i jej interesy. Wycofanie swapu i kredytów
mogło by ich trochę otrzeźwić.
@tagore Ograniczenie pracy na podstawie tzw. oświadczenia do określonej liczby, np. 500.000 osób też jest możliwy do zrobienia bez wielkiego wysiłku.
Było do przewidzenia.wiedzą że mogą sobie pozwolić na wszystko bo rząd Pis wchodzi im w 4 litery bez wazeliny.Sa coraz bardziej bezczelni ,roszczeniowi bo już dawno zorientowali się że można wykorzystywac rusofobie polskojęzycznego rządu.Doją nas ile mogą,dalej gloryfikuja swoich bandytów a polskojęzyczni udają że problemu niema.
Banderowcy chcieli nas postawić przed faktem dokonanym ale to się nie uda, przy okazji po raz kolejny dostarczyli dowodów na kult UPA któremu co po niektórzy polityczni idioci próbują zaprzeczać. Dobrze, że nasi nie dali się wciągnąć w pułapkę, bo nawet gdyby ustąpili tym bydlakom to i tak oni ze swojej strony zrobiliby blokadę.
Nie ma się co łudzić, PIS i tak zmięknie jak ukriańcy tupną. Prędzej spodziewam się odbudowy tego banderowskiego śmiecia w Hruszowicach, niż wpuszczenie polskich ekip do ekshumacji banderowskich ofiar.
Zgadzam sie ze wszystkimi komentarzami . Nie mozna ulegac szantazowi oni nam laskawie pozwola na ekshumacje pomordowanych Polakow a my im na gloryfikacje tego banderowskiego scierwa ! Nie ma zadnego znaku rownosci miedzy ofiarami a ich katami to tak jak porownywanie AK z upa (ani powstancza ani armia zwykli bandyci) . Nie mozna dalej pozwalac na to zeby nebanderowskie hieny zarabialy na ekshumacjach. Niestety ale uwazamy ze nalezy przerwac ekshumacje i czekac na zmiane wladzy na ukrainie a w Polsce zburzyc wszystkie banderowskie upamietnienia. Jezeli raz sie pozwoli banderowca na budowe pomnikow to nastepne powstana na mazurach i na ziemiach zachodnich tu gdzie leza banderowcy przesiedleni w akcji Wisla a zadania nie bedzie konca. Co ONZ najpierw Srodowiska Kresowe powinny zadac od pisu budowy muzeum poswieconego pamieci Ludobojstwa na Wolyniu i walk z upa (gdzies w okolicy ambasady ukrainy) na wzor muzeum Zydow czy Powstania Warszawskiego a potem sprawe naglasniac na forach miedzynarodowych tak jak robili Ormianie. Co do pisu zgadzam sie bedzie nastepna fala ustepstw ten rzad jest slaby a nebanerowcy to bezwzglednie wykorzystuja . Tak dlugo jak nie bedzie w Polsce penalizacji symbolik banderowskiej to bedzie dochodzic do prowokacji neobanderowcow .
Wstyd i hańba dla rządzących te śmiecie padliny banderowskie robią co chcą a durne polaczki z rządu ogon pod siebie i wszystko gra