„Wyślij kartkę do Maćka z Torunia” – akcja wsparcia dla ucznia, który sprzeciwił się chwaleniu Bandery

Działacz kresowy i inicjator powstania Ronda Obrońców Birczy w Elblągu, Jacek Boki, zainicjował akcję na rzecz wsparcia 10-letniego „Maćka”, którego rodzice trafili przed sąd rodzinny po tym, jak ich syn popadł w konflikt z uczniem-Ukraińcem, zwróciwszy mu uwagę za wychwalanie w szkole Stepana Bandery. „Okażmy nasze poparcie dla odważnej postawy małego, polskiego bohatera”.

Elbląski działacz kresowy i inicjator akcji na rzecz upamiętnienia polskich żołnierzy, którzy obronili podkarpacką Birczę przed zbrodniarzami z OUN-UPA, Jacek Boki oraz jego żona Lidia, wyszli z inicjatywą wsparcia rodziny 10-latka z Torunia, „Maćka”. Chłopiec zwrócił uwagę ukraińskiemu koledze, że nie powinien wychwalać Stepana Bandery, co doprowadziło do konfliktu między dziećmi, a w końcu do bójki sprowokowanej przez młodego Ukraińca, po której Szkoła Podstawowa nr 10 w Toruniu skierowała sprawę do sądu rodzinnego, zarzucając dziecku nacjonalizm. Obecnie wobec rodziców chłopca toczy się postępowanie o ograniczenie praw rodzicielskich.

„Kilka dni temu kilkakrotnie rozmawiałem telefonicznie z rodzicami 10-letniego Maćka z Torunia. Przeciwko nim toczy się obecnie haniebny proces sądowy o ograniczenie praw rodzicielskich. Przyczyną było kuriozalne oskarżenie ze strony dyrekcji szkoły nr 10 w Toruniu, która postawiła polskiemu uczniowi zarzut nacjonalizmu, a jego rodzicom wychowania dziecka w duchu prawdy historycznej i patriotyzmu” – informuje Jacek Boki. Wraz z dr Lucyną Kulińską od samego początku zajmował się skandaliczną sprawą z Torunia, pozostając przy tym w stałym kontakcie z rodzicami chłopca.

Jak informowaliśmy wcześniej, sąd opiekuńczy w Toruniu zajmuje się sprawą rodziców chłopca, który zwrócił uwagę ukraińskiemu koledze, że nie powinien wychwalać Stepana Bandery. Szkoła twierdzi, że nie posiada „potwierdzonych informacji”, by chłopiec z Ukrainy mówił coś nt. Bandery. Ponieważ konflikt eskalował do takiego stopnia, że między chłopcami doszło do poważnej bójki poza terenem SP 10 w Toruniu, placówka ta, która wcześniej wyraźnie brała stronę Ukraińca, w marcu br. zwróciła się do sądu. Obecnie toczy się postępowanie o ograniczenie władzy rodzicielskiej wobec rodziców „Maćka” – grozi im nałożenie kuratora. Jak pisaliśmy wcześniej, mecenas Magdalena Majkowska, pracująca jako prawniczka w Centrum Interwencji Procesowej Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, w rozmowie z portalem Kresy.pl przedstawiła kulisy sprawy. Ordo Iuris twierdzi, że to ukraiński uczeń prowokował do konfliktu i oskarża pedagogów o brak reakcji przez długi czas. Dyrekcja szkoły zaprzecza, uznając argumentację dziecka z Ukrainy. Nasz portal zajmuje się tą bulwersującą sprawą na bieżąco.

Przeczytaj: „Szkoła nie reagowała, brała stronę ucznia z Ukrainy”. Ordo Iuris o kulisach sprawy z Torunia
Czytaj także: Dr Zych (Ordo Iuris): zachowanie szkoły z Torunia budzi zasadnicze wątpliwości

Jacek Boki uważa, za rzecz „absolutnie niedopuszczalną, że w państwowej placówce oświatowej dochodzi do negacji postaw patriotycznych, niszczenia przez szkołę właściwego systemu wartości u dziecka oraz podważania konstytucyjnego prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami”. Podkreśla też, że „karygodnym jest zachowanie dyrekcji wobec ucznia pochodzącego z rodziny ofiar ludobójstwa, polegające na deklaratywnym przypisywaniu mu nagannych postaw nacjonalistycznych, a także brak wrażliwości i zrozumienia dziedziczonej traumy, przy jednoczesnym, bezkrytycznym tolerowaniu opinii jego kolegi o bohaterstwie ukraińskich zbrodniarzy z OUN – UPA, SS Galizien i innych ukraińskich formacji zagłady w służbie III Rzeszy, sprawców tego ludobójstwa”.

„Można się spodziewać, że takie postępowanie będzie miało destruktywny wpływ na całą społeczność tej szkoły, a w krótkim czasie może się również przenieść na inne placówki oświatowe w Toruniu, jeśli te wezmą przykład z postępowania dyrekcji tej szkoły” – zaznacza.

Według naszych informacji, zarówno Maciek jak i jego rodzice znajdują się obecnie w trudnej sytuacji w związku z działaniami podjętymi przez Szkołę Podstawową nr 10 w Toruniu, a ich wytrzymałość psychiczna jest poddawana ciężkiej próbie. W związku z tym, Jacek Boki wraz z żoną zainicjowali akcję na rzecz wsparcia chłopca i jego rodziców.

„Po wielu rozmowach przeprowadzonych z rodzicami Maćka z Torunia, którego bohaterska postawa wykluczyła kompromis ze złem, postanowiłem zainicjować akcję pod nazwą: <<Wyślij kartkę do Maćka z Torunia>>” – ogłosił inicjator akcji. Apeluje, by kartki z wyrazami wsparcia dla chłopca i jego rodziców wysyłać poprzez zajmujący się prawnie sprawą Instytut Ordo Iuris, na adres:

Fundacja Instytut na rzecz Kultury Prawnej
Ordo Iuris
ul. Zielna 39
00-108 Warszawa

„Każda kartka wysłana do Maćka będzie dla niego wsparciem w ciężkiej próbie, której zostali poddani on i jego rodzice” – podkreśla Jacek Boki. „Zwracam się do wszystkich z wielką prośbą o wysyłanie na adres kancelarii prawnej ,,Ordo Iuris’’ w Warszawie, kartek pocztowych z dopiskiem ,,Kartka dla Maćka z Torunia’’. Okażmy nasze poparcie dla odważnej postawy małego, polskiego bohatera”.

Kilka dni temu na płocie Szkoły Podstawowej nr 1o w Toruniu zawisły płótna z wyrazami poparcia dla chłopca. Na płótnach wypisano hasła wyrażające solidarność z Maćkiem, 1o-letnim uczniem tej szkoły, którego rodzice stanęli niedawno przed sądem opiekuńczym na wniosek pracownika szkoły oraz przypominające o ludobójstwie jakie na Wołyniu dokonali na Polaka Ukraińcy z organizacji OUN-UPA.

Pracownicy szkoły sformułowali ten zarzut po tym, gdy doszło do konfliktu między Maćkiem, a uczęszczającym do szkoły uczniem z Ukrainy, zakończonego bójką. Konflikt miał zacząć się na tle historycznym – Maciek zwrócił młodemu Ukraińcowi uwagę, że nie powinien wychwalać przywódcy Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów Stepana Bandery. Według rodziców polskiego ucznia, Ukrainiec zareagował na to agresją i potem wielokrotnie zaczepiał Maćka i opluwał go, między innymi za noszenia ubrań z symboliką „żołnierzy wyklętych”. Według rodziców Maćka to młody Ukrainiec sprowokował bójkę, po której szkoła skierowała sprawę do sądu. Wyniki kontroli przeprowadzonej przez kuratorium potwierdzają jednak, że to uczeń z Ukrainy był stroną prowokującą. Uznano też, że rodzice „Maćka” zasadnie wnieśli skargę na zachowanie nauczyciela, który zastraszał chłopca sądem.

W niedawnym komunikacie Instytutu Ordo Iuris sprecyzowano, że w piśmie szkoły do sądu, zarzucając chłopcu „propagowanie haseł nacjonalistycznych” jako przykład podano m.in. „wyzwiska typu «jesteś banderowcem»”. Ponadto, pismo wskazywało także, bez podania konkretnych dowodów, na rzekome „liczne skargi innych rodziców i uczniów na zachowania” Macieja. Przypomnijmy, że dyrekcja szkoły w przesłanym do mediów oświadczeniu twierdziła, że nie posiada “potwierdzonych informacji, że chłopiec z Ukrainy w jakiejkolwiek sytuacji wypowiadał się na temat Stepana Bandery”. Jednocześnie stawiała młodego Polaka w niekorzystnym świetle, zaznaczając, że powodem skierowania sprawy do sądu były „występujące problemy w jego relacjach z rówieśnikami”.

Instytut Ordo Iuris zaznaczał już wcześniej, że treść oficjalnego oświadczenia SP 10 w Toruniu sugeruje, że to polski uczeń był prowokatorem agresywnych zachowań. Przytacza w tym kontekście pisemne oświadczenie jego wychowawczyni. W dokumencie z końca października 2018 roku podkreślono, że „zachowanie chłopca na zajęciach lekcyjnych nie budzi zastrzeżeń”, a udział w konfliktach z kolegami był zawsze związany z obustronną prowokacją.

 

„Korespondencja mailowa rodziców ‚Maćka’ ze szkołą potwierdza, że ich syn był prowokowany przez kolegę. W oświadczeniu szkoły nie pojawia się także informacja o zasadnych obawach rodziców o bezpieczeństwo dzieci. W czerwcu tego roku wyszło bowiem na jaw, że młodszy brat chłopca, z którym miał zatarg ‘Maciek’, nosił do szkoły nóż, co spotkało się z reakcją dyrekcji szkoły pominiętą w dzisiejszym oświadczeniu” – podał Instytut Ordo Iuris.

Przeczytaj: Ordo Iuris: stanowisko szkoły z Torunia jest nierzetelne – pomija opinię szkolnego wychowawcy chłopca

Przypomnijmy, że w obronie 10-latka z Torunia stanął poseł Piotr Liroy-Marzec, który wystosował w tej sprawie interpelację do ministra edukacji, a także posłanka PiS Anna Sobecka. Wystosowała ona pisma do kuratora i wojewody kujawsko-pomorskiego. Ponadto, w liście do MEN reżyserka i znana działaczka kresowa Ewa Szakalicka, córka żołnierza Armii Krajowej uważa postępowanie szkoły z Torunia ws. 10-letniego „Maćka” za niedopuszczalne. Według informacji uzyskanych przez portal Kresy.pl, prof. Bogusław Paź z Wrocławia złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez dyrekcję szkoły.

Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply