Kontrola toruńskiego kuratorium w szkole, gdzie 10-latek popadł w konflikt z kolegą-Ukraińcem po tym, jak zwrócił mu uwagę za wychwalanie Bandery ustaliła m.in., że pomiędzy chłopcami był „konflikt na tle narodowościowym”, eskalacja doprowadziła do bójki wszczętej przez chłopca z Ukrainy, zaś rodzice „Maćka” zasadnie wnieśli skargę na zachowanie nauczyciela, który zastraszał chłopca sądem.

Sąd opiekuńczy w Toruniu zajmuje się sprawą rodziców 10-latka, który zwrócił uwagę ukraińskiemu koledze, że nie powinien wychwalać Stepana Bandery. Szkoła twierdzi, że nie posiada „potwierdzonych informacji”, by chłopiec z Ukrainy mówił coś nt. Bandery. Ponieważ konflikt eskalował do takiego stopnia, że między chłopcami doszło do poważnej bójki poza terenem SP 10 w Toruniu, placówka ta, która wcześniej wyraźnie brała stronę Ukraińca, w marcu br. zwróciła się do sądu. Obecnie toczy się postępowanie o ograniczenie władzy rodzicielskiej wobec rodziców „Maćka” – grozi im nałożenie kuratora. Jak pisaliśmy wcześniej, mecenas Magdalena Majkowska, pracująca jako prawniczka w Centrum Interwencji Procesowej Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, opisała na Twitterze sprawę rodziców polskiego ucznia, a w rozmowie z portalem Kresy.pl przedstawiła kulisy sprawy. Nasz portal zajmuje się tą bulwersującą sprawą na bieżąco.

Przeczytaj: Szkoła nie reagowała, brała stronę ucznia z Ukrainy”. Ordo Iuris o kulisach sprawy z Torunia

Prezes Instytutu Ordo Iuris, zajmującego się sprawą chłopca i jego rodziny, adwokat Jerzy Kwaśniewski, zamieścił na Twitterze główne wnioski z kontroli przeprowadzonej w czerwcu przez kuratorium w Toruniu. Napisał, że kuratorium ustaliło, że „pomiędzy chłopcami był <<konflikt na tle narodowościowym>>”, natomiast „eskalacja doprowadziła do bójki wszczętej przez chłopca z Ukrainy”. Ponadto, zdaniem kuratorium, „rodzice zasadnie wnieśli skargę na zachowanie nauczyciela, który zastraszał chłopca sądem”, o czym wcześniej pisaliśmy w artykułach dotyczących tej sprawy – taką postawę miał prezentować pedagog szkolnych, a według informacji nieoficjalnych, także inny nauczyciel, rzekomo wychowawca klasy młodego Ukraińca.

Odpowiadając na kolejne komentarze dotyczące wpisu dr Kwaśniewski napisał, że szkoła potwierdziła incydent z udziałem młodszego brata 10-letniego Ukraińca. Jak informowaliśmy, ów młodszy z braci przyszedł do szkoły z nożem, przy czym w tym przypadku szkoła podjęła jakieś działania, bliżej niesprecyzowane. Szef Ordo Iuris wyjaśnił też, że kontrola ze strony kuratorium oświaty, a ściślej Kuratorium Oświaty w Bydgoszczy Delegatury w Toruniu, została przeprowadzona po skardze ze strony rodziców już po tym, jak szkoła wniosła sprawę do sądu rodzinnego: „Potem kuratorium przeprowadziło kontrolę i to są wyniki. A sprawa przed sądem się toczy”.

Według nowego komunikatu zamieszczonego w piątek na oficjalnej stronie Instytutu Ordo Iuris, „po pierwszym szkolnym sporze o Banderę” polski uczeń „był przez ukraińskiego kolegę wyzywany i opluwany z powodu noszenia ubrań z nadrukami przedstawiającymi Żołnierzy Niezłomnych”.

„Chłopiec starał się nie reagować na liczne prowokacje, a kolejne incydenty były na bieżąco zgłaszane szkole. Rodzice byli w stałym kontakcie z placówką, licząc na wsparcie pedagogów w rozwiązaniu konfliktu pomiędzy uczniami. Jedynym zaleceniem szkoły było jednak, by chłopcy trzymali się od siebie z daleka” – pisze Ordo Iuris., dodając, że „narastający konflikt z rówieśniczego sporu przeszedł w kolejne fazy agresji wobec Maćka”, co ostatecznie doprowadziło do bójki poza terenem szkoły. Według wcześniejszych informacji, została ona sprowokowana przez młodego Ukraińca.

Według Ordo Iuris, Szkoła Podstawowa nr 10 w Toruniu po miesiącach ignorowania próśb rodziców o interwencję i bez wysłuchania ich zawiadomiła sąd o rzekomym propagowaniu przez ich syna nacjonalistycznych haseł oraz jego agresji wobec ucznia z Ukrainy. Oficjalnie szkoła zaprzecza, by w sprawie chodziło o Banderę, bo nie ma „potwierdzonych informacji” na ten temat. Według wicedyrektor Magdaleny Dawidowicz, to polski uczeń prowokował agresywne zachowania, naruszał nietykalność innych dzieci i stosował przemoc słowną, wyrażając jednocześnie niechęć do cudzoziemców. W odpowiedzi na pytania portalu Kresy.pl napisała, że „w piśmie [do sądu – red.] między innymi znalazła się informacja o tym, jak chłopiec odzywa się do kolegi z Ukrainy używając określeń typu <<Polska dla Polaków. Ukraińcy do Ukrainy>>”. Zaprzeczała też nieoficjalnym informacjom, że na skierowaniu sprawy na oficjalne tory zależało jednemu z nauczycieli pochodzenia ukraińskiego, który pracuje w szkole.

W nowym komunikacie Instytut precyzuje, że w piśmie do sądu szkoła zarzucając chłopcu „propagowanie haseł nacjonalistycznych” jako przykład podała m.in. „wyzwiska typu «jesteś banderowcem»”. Ponadto, pismo szkoły wskazywało także, bez podania konkretnych dowodów, na rzekome „liczne skargi innych rodziców i uczniów na zachowania” Macieja.

Przypomnijmy, że dyrekcja szkoły w przesłanym do mediów oświadczeniu twierdziła, że nie posiada “potwierdzonych informacji, że chłopiec z Ukrainy w jakiejkolwiek sytuacji wypowiadał się na temat Stepana Bandery”. Jednocześnie stawiała młodego Polaka w niekorzystnym świetle, zaznaczając, że powodem skierowania sprawy do sądu były „występujące problemy w jego relacjach z rówieśnikami”. Szkoła tłumaczyła, że podjęła takie a nie inne działania z uwagi na bezpieczeństwo uczniów. „Ze względu na brak wyraźnej poprawy w zachowaniu chłopca szkoła zwróciła się z pismem do sądu z prośbą o zbadanie jego sytuacji rodzinnej i wychowawczej” – czytamy w oświadczeniu.

Instytut Ordo Iuris w nawiązaniu do tego zaznaczał już wcześniej, że treść oświadczenia SP 10 w Toruniu sugeruje, że to polski uczeń był prowokatorem agresywnych zachowań. Przytacza w tym kontekście pisemne oświadczenie jego wychowawczyni. W dokumencie z końca października 2018 roku podkreślono, że „zachowanie chłopca na zajęciach lekcyjnych nie budzi zastrzeżeń”, a udział w konfliktach z kolegami był zawsze związany z obustronną prowokacją.

„Korespondencja mailowa rodziców ‚Maćka’ ze szkołą potwierdza, że ich syn był prowokowany przez kolegę. W oświadczeniu szkoły nie pojawia się także informacja o zasadnych obawach rodziców o bezpieczeństwo dzieci. W czerwcu tego roku wyszło bowiem na jaw, że młodszy brat chłopca, z którym miał zatarg ‘Maciek’, nosił do szkoły nóż, co spotkało się z reakcją dyrekcji szkoły pominiętą w dzisiejszym oświadczeniu” – podał Instytut Ordo Iuris.

Przeczytaj: Ordo Iuris: stanowisko szkoły z Torunia jest nierzetelne – pomija opinię szkolnego wychowawcy chłopca

Ponadto, zdaniem Instytutu inny obraz konfliktu wyłania się ze wspomnianej wcześniej opinii kuratorium, wskazując „na poważne błędy szkoły”. Postępowanie kontrole przeprowadzone w SP 10 w Toruniu zostało przeprowadzone w zakresie zapewnienia uczniom bezpieczeństwa i przestrzegania ich praw.

„W wyniku zakończonej w czerwcu kontroli ustalono, że: pomiędzy chłopcami pojawił się <<konflikt na tle narodowościowym>>, bójkę do której doprowadziła eskalacja konfliktu wszczął chłopiec pochodzący z Ukrainy, a rodzice zasadnie wnieśli skargę na zachowanie nauczyciela, który nie koordynując tego z innymi nauczycielami, psychologiem i pedagogiem odbył z Maćkiem rozmowę, podczas której zastraszał ucznia”. – podaje Ordo Iuris. Z kolei przedstawiona sądowi korespondencja mailową wskazuje, że szkoła podjęła interwencję w sprawie młodszego brata chłopca z Ukrainy, który przynosił do szkoły nóż. W sprawie „wnioski i konsekwencje zostały wciągnięte” a „szkoła stale monitoruje niepokojące zachowania uczniów”.

„Polska szkoła nie podjęła należytej współpracy z rodzicami w celu wyjaśnienia sprawy, pomimo licznych próśb rodziców Maćka o interwencję. Rzekome propagowanie nacjonalizmu przez ucznia – co zarzuciła mu szkoła – nie wykracza w żaden sposób poza treści wchodzące w zakres oficjalne obchodzonych w szkole uroczystości patriotycznych i prezentację faktów historycznych. Brak należytej reakcji szkoły doprowadził do eskalacji konfliktu i groźby niesłusznego ograniczenia władzy rodzicielskiej” – skomentował prezes Instytutu Ordo Iuris, Jerzy Kwaśniewski.

Jak informowaliśmy, w rozmowie z portalem Kresy.pl wicedyrektorka Szkoły Podstawowej nr 10 w Toruniu, Magdalena Dawidowicz, zaprzeczyła pierwszym doniesieniom medialnym na temat sprawy i twierdziła, że zgłoszenie do sądu nie wiązało się z postacią Bandery, zaś cała sprawa była wieloaspektowa. Zdaniem mec. Magdaleny Majkowskiej wcześniejsze incydenty z udziałem chłopców pokazały jednak, że za każdym razem sytuacje konfliktowe, zarówno bójki, jak i wyzwiska czy opluwanie się, prowokował młody Ukrainiec. Dodaje, że z niewiadomych przyczyn szkoła wyraźnie stawała po jego stronie. Zdaniem prawniczki Ordo Iuris, szkoła nie zastosowała środków wychowawczo-edukacyjnych mających na celu złagodzenie konfliktu. Co więcej, mimo że konflikt miał w tle m.in. postać Bandery, a pośrednio również ludobójstwo wołyńsko-małopolskie, szkoła nie przeprowadziła żadnych działań informacyjno-edukacyjnych w tym temacie. Brak należytej reakcji szkoły doprowadził do eskalacji konfliktu i groźby niesłusznego ograniczenia władzy rodzicielskiej.

Mecenas Majkowska zaznaczała też, że chłopiec jest wychowywany w rodzinie kultywującej wartości patriotyczne (ojciec jest byłym żołnierzem zawodowym), a jego przodkowie byli ofiarami rzezi wołyńskiej – stąd kwestie te były mu przekazywane przez rodziców.

Dr Tymoteusz Zych z Instytutu Ordo Iuris uważa, że w sprawie 10-latka, który zwrócił uwagę ukraińskiemu koledze, że nie powinien wychwalać Bandery, co doprowadziło do konfliktu między dziećmi, zasadnicze wątpliwości budzi przede wszystkim zachowanie SP 10 w Toruniu, a sam konflikt ma podłoże ideologiczne, a nie narodowościowe.

Przypomnijmy, że w obronie 10-latka z Torunia stanął poseł Piotr Liroy-Marzec, który wystosował w tej sprawie interpelację do ministra edukacji, a także posłanka PiS Anna Sobecka. Wystosowała ona pisma do kuratora i wojewody kujawsko-pomorskiego.

Twitter.com / ordoiuris.pl/ Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply