Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński przyznał, że przepisy prawa, oparte na konstytucji, przewidują możliwość wprowadzenia regulacji cen. Zaznaczył przy tym, że „mamy u nas, na razie, do czynienia z innym podejściem”.

W piątkowym programie na antenie Polsat News, wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński był pytany o możliwość wprowadzenia w Polsce cen regulowanych, w związku z decyzją rządu Węgier o wprowadzeniu takich regulacji od przyszłego miesiąca.

– Przepisy prawa przewidują taką możliwość, konstytucja nawet coś takiego umożliwia – przyznał Jabłoński. – Z tego co słyszę również we Francji są rozważane różne kroki. To są narzędzia, którymi rządy dysponują – dodał. Zastrzegł, że nie zajmuje się sprawami regulacji cen, „ale mamy do czynienia z sytuacją rzeczywiście bardzo trudną i naturalne jest, że rządy podejmują różne działania”.

 

Prowadzący program dziennikarz przytoczył fragment z artykułu 8a ustawy covidowej, gdzie zapisano, że minister gospodarki wraz z ministrami zdrowia i rolnictwa mogą w drodze rozporządzenia ustalić, że „maksymalne ceny lub maksymalne marże hurtowe i detaliczne stosowane w sprzedaży towarów lub usług mających istotne znaczenie dla ochrony zdrowia lub bezpieczeństwa ludzi lub kosztów utrzymania gospodarstw domowych”.

 – Jest taka podstawa, jest ona oparta na zapisach konstytucji – przyznał wiceszef MSZ, ale podkreślił, że „mamy u nas, na razie, do czynienia z innym podejściem”. Wskazał na uchwaloną w czwartek tzw. tarczę antyinflacyjną 2.0. Jak pisaliśmy, Sejm znowelizował ustawę o VAT obniżając czasowo stawki tego podatku na żywność, nawozy i paliwa oraz uchwalił ustawę o ochronie odbiorców gazu. Jabłoński zaznaczył, że ma to wpłynąć na obniżenie cen detalicznych. Dodał zarazem, że rząd będzie reagował, jeśli inflacja nie zwolni.

– Jeżeli by się okazało, że te ceny nie spadają, będziemy analizować co dalej. To nie jest tak, że jedna tacza czy druga tarcza jest ostatecznym złotym środkiem na wszystko – podkreślił polityk.

Przypomnijmy, że tego samego dnia potwierdziły się wcześniejsze dane GUS. W grudniu 2021 roku inflacja CPI w Polsce zdecydowanie przekroczyła 8 proc., osiągając najwyższy poziom od 21 lat. Bardzo wzrosły ceny paliw, żywności (szczególnie drobiu, cukru, masła czy wołowiny), a także w kategorii transport.

Na pytanie, czy rozwiązania w rodzaju tych, jakie przyjęto na Węgrzech, są „na rządowym stole”, wiceminister odpowiedział, że rząd nie może „wykluczać jakiegokolwiek działania, jeśli będzie uznane za właściwe”. Zapewnił, że „każde działanie będzie poprzedzone bardzo dokładną analizą”.

– My wychodzimy z założenia, że właściwymi narzędziami jest przede wszystkim ten impuls fiskalny czyli obniżania podatków – podsumował wiceszef MSZ.

Przypomnijmy, że tydzień temu na antenie Polsat News poseł PiS Kazimierz Smoliński mówił o zamiarze wprowadzenia regulowanych cen żywności w Polsce. Później poseł Smoliński zaczął wycofywać się ze swoich słów, twierdząc, że to jego prywatne pomysły.

W środę premier Węgier Viktor Orban poinformował, że jego rząd podjął decyzję o wprowadzeniu z dniem 1 lutego br. regulacji cen sześciu rodzajów produktów spożywczych: cukru, mąki pszennej, oleju słonecznikowego, udźca wieprzowego, piersi z kurczaka i mleka 2,8 proc. Ich ceny mają zostać zamrożone na poziomie z 15 października ubiegłego roku. Wszystkie sklepy będą miały obowiązek obniżenia cen to stanu sprzed trzech miesięcy, licząc od dziś.

Decyzja rządu wynika z rosnących cen na Węgrzech i w innych krajach europejskich. Orban przekonywał, że chce w ten sposób chronić rodziny.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Powstrzymaliśmy wzrost cen benzyny, ograniczyliśmy oprocentowanie kredytów hipotecznych i mamy politykę obniżania opłat za usługi komunalne, w ramach której węgierskie rodziny otrzymują energię po stałych cenach, co je chroni” – twierdził węgierski premier.

Jak pisaliśmy, w środę Rada Ministrów Ukrainy podjęła decyzję o objęciu regulacją cen podstawowych produktów żywnościowych, ustalając dla nich maksymalną marżę handlową na poziomie 10 proc. Dotyczy to m.in. kaszy gryczanej, cukru, mąki pszennej I gatunku, makaronów produkcji krajowej, tuszek drobiowych czy masła o zawartości tłuszczu 72,5 proc. Regulacja ma obowiązywać do końca epidemii koronawirusa.

polsatnews.pl / hungarytoday.hu / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply