„Polska to nie jedyny kraj, który ma pretensje terytorialne względem Ukrainy” – pisze popularny ukraiński portal, wskazując na Węgry i Rumunię. Zdaniem cytowanych ekspertów, Węgrzy są szczególnie agresywni i dążą do uczynienia z Zakarpacia drugiego Donbasu.

Ukraiński portal vgolos.ua, uważany za powiązany z neobanderowską „Swobodą”, wcześniej opublikował artykuł, w którym rozważano wizję polskiej agresji zbrojnej na Ukrainę.Teraz medium to przypomina, że „[Polska] to niejedyny kraj, która ma pretensje terytorialne względem Ukrainy”, i w razie wzmożenia rosyjskiej agresji „może anektować ukraińskie terytoria”. Wskazując przy tym na Węgry i Rumunię.

W kontekście Rumunii przypomniano o licznej mniejszości węgierskiej na Zakarpaciu, krytykując ukraińskich polityków, takich jak były lokalny gubernator Wiktor Bałoha, którzy promowali ideę niezależności „tak zwanych Rusinów”. Zwrócono też uwagę na politykę premiera Węgier Viktora Orbana, który publicznie domagał się dla zakarpackich Węgrów nadania im praw zbiorowych. Mówił także o autonomii. Przywołano również wypowiedź szefa gabinetu Orbana, Janosza Lazara, który mówił w parlamencie o działaniach węgierskich służb na Ukrainie ws. możliwości wspierania interesów Węgier przez tamtejszych polityków. Portal zwraca również uwagę, w tonie krytycznym, na wspieranie przez Węgry instytucji edukacyjnych na Zakarpaciu, przede wszystkim węgierskich szkół i nauczycieli, a także na podnoszenie przez opozycyjny „Jobbik” kwestii Węgrów w tamtym regionie.

Ukraiński portal zwraca także uwagę na Rumunię, która „niejednokrotnie mówiła o pretensjach terytorialnych względem Ukrainy”, a częściowo powraca do idei „Wielkiej Rumunii”. Kraj ten stosuje również ułatwienia w kwestii nadawania rumuńskiego obywatelstwa osobom pochodzenia rumuńskiego na Ukrainie. Vgolos.ua twierdzi również, że Rumuni organizują „bezpłatne wycieczki propagandowe” dla „Ukraińców, którzy niby żyją na ich etnicznych ziemiach”.

W tym kontekście portal zastanawia się, czy ukraińska armia byłaby w stanie obronić terytorium swojego kraju w przypadku węgierskiej lub rumuńskiej agresji zbrojnej. Ołeh Żdanow, ekspert wojskowy i były członek ukraińskiego sztabu generalnego zwraca uwagę w rozmowie z portalem, że choć Węgry i Rumunia należą do NATO, to mają one faktyczne pretensje terytorialne względem Ukrainy.Zaznacza, że kraje te silnie wspierają swoich obywateli za granica i „próbują wzniecać nastroje separatystyczne”. – Jak wiadomo, na Zakarpaciu Węgry tworzą swoje własne oddziały obrony terytorialnej, co można traktować jako przygotowanie do separacji lub ogłoszenia niezależności od Ukrainy– uważa Żdanow.

Z kolei Ołeh Kucyn, dowódca „zbrojnej czoty szturmowej „Karpacka Sicz” uważa, że Węgry dążą do włączenia za jakiś czas Zakarpacia do swojego kraju, a także inwestują w „tamtejsze ruchy separatystyczne, które prowadzą antyukraińską działalność w regionie, dzieląc jego mieszkańców na Rusinów i Ukraińców. Wcześniej członkowie “Karpackiej Siczy” zapowiadali, że będą likwidować aktywistów węgierskiej partii Jobbik działających na terenie państwa ukraińskiego. Według ukraińskich nacjonalistów Jobbik, a także organizacja HVIM, są wrogami Ukrainy.

Portal vgolos.ua, którego zdaniem „Węgry zachowują się całkiem agresywnie”, zastanawia się, czy teoretycznie mogą one anektować Zakapracie i w jakich warunkach mogłoby do tego dojść. Bohdan Jaremenko, ukraiński dyplomata i ekspert międzynarodowy uważa, że obecnie Ukraina jest faktycznie dogodnym obiektem do najazdu wojskowego z powodu słabości państwa. – Wszystkie środki są skoncentrowane na walce ze znacznie silniejszym i podstępnym przeciwnikiem – z Rosją. To zrozumiałe, że niektórzy mogą odczuwać pokusę wykorzystania sytuacji na Ukrainie na swoją korzyść. W tym względzie Węgry najaktywniej ze wszystkich sąsiadów Ukrainy demonstrują takie stanowisko– twierdzi Jaremenko.

Z kolei Kucyn uważa, że „na Węgrzech dominują prorosyjskie nastroje”, a kraj ten „prowadzi działania propagandowe” wśród zakarpackich Węgrów. – Przewiduję, że jeśli separatystyczne procesy na Zakarpaciu będą postępować w takim tempie jak obecnie, to możliwy jest taki sam konflikt jak teraz w obwodach donieckim i ługańskim– twierdzi ukraiński bojec. – Węgry zaatakują tyko wtedy, gdy Ukraina będzie się rozpadać z powodu rosyjskiej agresji– dodał. Według niego, Węgrzy czekają, aż Rosja rozpocznie aneksję Ukrainy, by wbić jej nóż w plecy. – Gdy ukraińska armia będzie walczyć na jednym froncie, Węgry odważą się wprowadzić wojska na Zakarpacie. A my nie możemy walczyć na dwóch frontach.

Żdanow zaznacza z kolei, że trudno prognozować taki konflikt z uwagi na członkostwo Węgier w NATO w UE, co „wiąże im ręce”. Jednocześnie zaznacza, że węgierska armia jest nowocześniejsza niż ukraińska. – Mamy liczną armię, ale stare uzbrojenie, stąd oczywiste, że nie będziemy w stanie przeciwstawić się inwazji– mówi ekspert.

Kucyn uważa też, że mieszkańcom Zakarpacia faktycznie jest obojętne, do jakiego kraju należałby ich region i nie budowano tam pro-ukraińskich postaw. – Z kolei Węgry proponują im Europę, dobre zarobki –mówi Kucyn. – Nie dramatyzowałbym sytuacji, ale moim zdaniem ukraińskie służby poświęcały temu problemowi za mało uwagi, a gdy zacznie się realny konflikt, może być za późno.

Wcześniej portal vgolos.ua, jak informowaliśmy, opublikował artykuł, w którym przedstawiono wizję polskiej agresji zbrojnej na Ukrainę. Wówczas również cytowano Żdanowa, który stwierdził, że Wojsko Polskie osiągnęłoby przedwojenne granice RP w ciągu pięciu dni, a okupacja mogłaby cieszyć się poparciem lokalnej ludności, widzącej w Polsce szansę na wejście do prawdziwego Zachodu, cywilizowanego świata i Unii Europejskiej.

PRZECZYTAJ: Ukraińskie media rozważają atak Polski na Ukrainę

Vgolos.ua/ Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. malkontent
    malkontent :

    To oczywista prowokacja, jakich wiele wśród upadlińców. Przypomniec trzeba, że płomieniem rozpadu Ukrainy była akcja banderowców zakazująca używania ojczystego języka mniejszości a może większości etnicznych !!!!. To banderowcy zakazali używać języka rosyjskiego w Donbasie jedynego który tamtejsi ludzie znaja :-(((, to samo dotyczyło Zakarpacia zabroniono używać języka węgierskiego !!! To była jedna z głównych przyczyn niby majdanu to , że sie bandera z tego wycofała i teraz udaje potulnego baranka , nie zmienia faktu !!!. Teraz prowokują stwierdzeniami, że niezadowolenie sąsiadów wywołane banderowską akcją , odbierają jako przygotowania do agresji . Polska pod rządami popisdzielców nie tylko nie szykuje sie do agresji na upadline ale ją wspiera w krucjacie antyrosyjskiej ;-((((. Mozna nawet sądzić że pisdzielcy chętnie by oddali upadlińcom Rzeszowczyznę jako rekompensatę akcji Wsła ;-(((

  2. baciar
    baciar :

    Polak Węgier dwa bratanki takim sojusznikom to chetnie pomogę ale ta Upadła Kraina sama sie rozpadnie tam też mieszkają normalni ludzie którzy potrzebują jedzenia spokoju i móc wychować swoich potomków a banderyzmem to sie nie najedzą i spokoju nie zaznają