Trump, uważa, że udzielenie pomocy Ukrainie powinno mieć formę pożyczki

Były prezydent Donald Trump nalegał na udzielenie Ukrainie pomocy w formie pożyczki, ponieważ wysiłki w celu zatwierdzenia dalszej pomocy w Kongresie pozostają w impasie w związku z wewnętrzną walką o politykę imigracyjną i graniczną.

Jak przekazała w czwartek agencja prasowa Bloomberg, były prezydent USA Donald Trump nalegał na udzielenie Ukrainie pomocy w formie pożyczki.

“Chcą im dać 60 miliardów dolarów więcej” – powiedział Trump w środę na wiecu w North Charleston podczas swojej kampanii przed prawyborami Partii Republikańskiej w Karolinie Południowej, które odbędą się 24 lutego. “Zróbcie to w ten sposób. Pożyczcie im pieniądze. Jeśli im się to uda, zapłacą nam. Jeśli nie będą w stanie tego zrobić, nie będą musieli nam zwracać pieniędzy”.

Porównał plan do umów, które, jak powiedział, zawarł ze sportowcami, którzy mieli potencjał, ale nie mieli pieniędzy na początku swojej kariery.

“Dlaczego mielibyśmy po prostu dać im pieniądze? Zróbmy to w formie pożyczki… Robię to dla sportowców. Podobnie jak w przypadku zawodowego golfisty, który moim zdaniem jest bardzo dobry. Nie mają pieniędzy, ale są bardzo utalentowani” – powiedział Trump.

Jak pisaliśmy, Donald Trump oświadczył, że gdy zostanie prezydentem USA nie będzie chronił przed potencjalną rosyjską agresją krajów NATO, które nie wypełniają swych zobowiązań finansowych wobec Sojuszu. Zdaniem Karnitschniga, swoją wypowiedzią Donald Trump „uwolnił Europę z ograniczeń bańki amerykańskiego bezpieczeństwa”.

„Nieważne, że Trump mówił, co by zrobił, gdyby kraje NATO nie osiągnęły celu Sojuszu, by wydawać 2 proc. PKB [na obronność – red.]. Poddając w wątpliwość zaangażowanie Ameryki na rzecz NATO w tak bezpośredni i zasadniczy sposób, skutecznie przebił kołkiem serce Sojuszu. To niemal nie ma nawet znaczenia, czy uzyska reelekcję na tym etapie; Europa musi radzić sobie sama” – pisze POLITICO.

„Jedyną realną kwestią, jaką te wybory [prezydenckie w USA – red.] rozwiążą dla bezpieczeństwa Europy, jest czas upadku NATO” – podkreśla Karnitschnig. Zaznacza, że administracja prezydenta Joe Bidena będzie temu zaprzeczać, twierdząc, że jeśli ich człowiek wygra, to NATO będzie bezpieczne jak nigdy. „Ale na jak długo?” – pyta.

Zdaniem autora artykułu, „Europa byłaby szalona”, gdyby uzależniała swoje bezpieczeństwo od tego, kto co cztery lata wygrywa wybory na prezydenta USA. Przewiduje też, że koncepcja „Make America Great Again” przez jakiś czas będzie odgrywać istotną rolę w amerykańskiej polityce – szczególnie w Partii Republikańskiej i to niezależnie od samego Trumpa. Stąd uważa, że stawianie się na USA staje się dla Europy ryzykowne, a w obliczu zagrożenia ze strony Rosji nie ma ona wyboru i musi zacząć szykować plan B. Dodaje jednak, że „jak na razie, europejscy przywódcy są wciąż na etapie gniewu i wyparcia”.

Karnitschnig zwraca też uwagę, że podejście Trumpa w kwestii NATO nie jest absolutną nowością w amerykańskiej polityce, a już prezydent Dwight D. Eisenhower narzekał, że europejscy sojusznicy USA „wożą się” na amerykańskim potencjale obronnym.

„Europejczycy nie lubią słuchać, że Trump ma rację: wożą się. Co więcej, oczekiwanie, że Stany Zjednoczone będą w nieskończoność płacić za bezpieczeństwo europejskie, zawsze było nierealistyczne” – pisze POLITICO. Choć w ostatnim latach wydatki na obronność w Europie generalnie wzrosły, to wciąż są niewystarczające. Zaznacza, że na 31 państw członkowskich NATO, najpewniej tylko 11 w 2023 roku zrealizowało cel w postaci wydatkowania minimum 2 proc. PKB na obronność. Uważa też, że polityka Joe Bidena z powrotem wciągnęła Europę w „fałszywe poczucie bezpieczeństwa”.

„To mało zaskakujące, że Europa, ze swoimi hojnymi państwami dobrobytu społecznego i pacyfistycznymi społeczeństwami, poszły drogą najmniejszej linii oporu (z godnymi uwagi wyjątkami w postaci krajów bałtyckich i Polski)” – zaznacza. Dodaje, że z kolei w Niemczech, gdzie tuż po rosyjskiej inwazji na Ukrainę debata narodowa koncentrowała się na wojnie, z czasem priorytety przeszły na „pompy ciepła i masową migrację”. Pisze, że w ciągu 2023 roku Rosja spadła z pierwszego na siódme miejsce w kategorii zagrożeń, postrzeganych przez Niemców. Dlatego słowa Trumpa powinny pomóc w przeorientowaniu strategicznego kompasu Europy.

„Prezydent Francji Emmanuel Macron ładnie opowiada o dążeniu do europejskiej „autonomii strategicznej”, ale jego kraj tak naprawdę nie zrobił nic, aby to urzeczywistnić” – zaznacza POLITICO. Dodaje, że jednym z punktów wyjścia mogłoby być zajęcie się np. kwestią nuklearną. Żadne z państw europejskich, posiadających broń jądrową, nie zobowiązało się do jej użycia celem ochrony innych państw na Starym Kontynencie.

Kresy.pl/Bloomberg

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply