Cztery laureatki literackiej Nagrody Nobla, m.in. Olga Tokarczuk, wystosowały list otwarty do Rady Europy i Parlamentu Europejskiego, w którym m.in. skrytykowały podejście Polski do kryzysu na granicy z Białorusią. Z kolei Janina Ochojska wyraziła opinię, że „Polska nie powinna się tak przed migrantami bronić”.

W poniedziałek media poinformowały o wystosowaniu przez cztery laureatki literackiej Nagrody Nobla – Olgę Tokarczuk, Swietłanę Aleksijewicz, Elfriede Jelinek, Hertę Müller – listu otwartego do Rady Europy i Parlamentu Europejskiego w sprawie sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. W ich opinii mamy tam do czynienia nie kolejną odsłoną kryzysu migracyjnego, lecz z katastrofą humanitarną. Wyraźnie obwiniają za tę sytuację polskie władze, krytykując je m.in. wprowadzenie stanu wyjątkowego w pasie przygranicznym Polski i Białorusi. Autorki listu twierdzą, że z tego względu „nie dopuszcza się udzielania pomocy medycznej chorym i umierającym oraz uniemożliwia się dostęp mediom do rozgrywającej się tam tragedii”.

„Jednak nawet te niepełne, szczątkowe informacje dają wgląd w ogrom klęski humanitarnej, jaka ma miejsce na granicy Unii Europejskiej: wiemy, że ludzie poddawani są tam bezlitosnej procedurze push-backu i skazani na wychłodzenie, głód i wycieńczenie w lasach i na bagnach” – piszą noblistki.

 

Autorki przyznają, że białoruskie biura podróży kontrolowane przez władze Białorusiobiecują zrozpaczonym uchodźcom przedostanie się na teren UE za wysoką opłatą”, po czym zawożą ich zorganizowanym transportem do lasu na granicę. „Tam próbuje się przemocą wypchnąć ich do Polski, zaś polskie służby również przemocą zawracają ich do Białorusi. W najgorszych wypadkach kończy się to śmiercią. Niektórzy zmarli są nam znani z imienia, inni umierają bezimiennie” – czytamy w liście.

Dodajmy, że autorki określają się mianem „obywatelek Unii Europejskiej”. Jako takie, zaapelowały „do demokratycznie wybranych reprezentantów Europy”, żeby nie odwracać oczu do tragedii. Zaznaczyły, że ludzie są wykorzystywani jako zakładnicy.

Te demoniczne praktyki przejdą do historii jako przykład współczesnej odmiany okrucieństwa. W historii Europy zbyt często pozwalaliśmy sobie na niewiedzę. Zamykaliśmy oczy, zasłanialiśmy uszy. Milczeliśmy. Po doświadczeniach XX wieku wiemy, że istnieje wiedza niewygodna i męcząca. Chroniąc własne samopoczucie, większość ludzi nie dopuszczała jej do siebie. Dzisiaj ta sytuacja się powtarza” – uważają pisarki.

Unia Europejska jest dla nas przede wszystkim ponadgraniczną wspólnotą moralną, opartą na regułach międzyludzkiej solidarności” – podkreślono w liście. „To daje nam prawo apelować o zajęcie jednoznacznego stanowiska w tej sprawie. Rozumiemy, że niełatwo dać radę naporowi rozpaczy na granice Europy. Jednak to, do czego dopuszczamy na tych granicach, nie przystaje do naszych fundamentalnych europejskich wartości”.

W tym kontekście, autorki listu apelują m.in. o przestrzeganie zapisów Konwencji Genewskiej, „a przede wszystkim o umożliwienie rozpoczęcia procedury azylowej tym wszystkim, którzy o to proszą, a zostali zatrzymani w tej części wschodniej granicy Unii Europejskiej”. Oczekują też „szeroko zakrojonej inicjatywy dyplomatycznej w krajach Bliskiego Wschodu”, która przeciwstawiłaby się „fałszywej narracji reżimu białoruskiego, mającej na celu ściągniecie na polsko-białoruską granicę jak największej liczby zdesperowanych uchodźców, a tym samym zaognienie i zdestabilizowanie sytuacji politycznej w Polsce i całej Unii Europejskiej”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

„Przede wszystkim zaś apelujemy o dopuszczenie w rejon przygraniczny organizacji humanitarnych, które mogłyby nieść pomoc medyczną i prawną” – podkreślają noblistki. Domagają się też dopuszczenia w rejon przygraniczny akredytowanych dziennikarzy i mediów.

Dodajmy, że w poniedziałek działania Polski skrytykowała także Janina Ochojska, znana polska działaczka humanitarna, obecnie europosłanka Europejskiej Partii Ludowej, wybrana z listy Koalicji Obywatelskiej.

-Straszenie uchodźcami i migrantami zakłada, że są to gorsi ludzie, którzy mogą nam uczynić zło, i to jest dla mnie bardzo bolesne, bo każdy człowiek zasługuje na szacunek – powiedziała Ochojska w wywiadzie dla portalu Interia.pl. Sugerowała też, że każda z ponad 10 tys. parafii katolickich w Polsce mogłaby przyjąć jedną rodzinę cudzoziemców, czyli łącznie około 50 tys. osób.

– (…) o jakim tłumie my mówimy? Nawet jeżeli do Polski chce się dostać 1500 osób, nawet jeśli 5 tysięcy, to czy my naprawdę nie możemy ich w Polsce przyjąć? – powiedziała europosłanka. Zastrzegła zarazem, że nie zakłada, iż wszyscy oni będą chcieli zostać w Polsce lub zostaną objęci ochroną międzynarodową. Podkreśliła przy tym, że migranci powinni być przyjęci w ośrodkach dla uchodźców i tam czekać na rozpatrzenie wniosków azylowych, „nie błąkać się po lasach i być wypychani za granicę”.

Ochojska wyraziła też opinię, iż „Polska nie powinna się tak przed migrantami bronić”, twierdząc, że nawet jeśli większość z nich żyłaby z zasiłków, to nie będzie to miało negatywnego wpływu na sytuację. – Różne doświadczenia pokazują, że nawet jeśli 20 proc. z tych osób podejmuje pracę, to jest to pozytywne zjawisko dla gospodarki – powiedziała.

Przeczytaj: „Zatrzymać ludobójstwo na granicy”. Antypolska pikieta pod Ambasadą RP w Mińsku [+FOTO]

Białoruski przywódca Aleksandr Łukaszenko udzielił we wtorek wywiadu redaktorowi naczelnemu rosyjskiego magazynu „Nacionalnaja oborona”, w którym przyznał, że napływ migrantów do Europy jest procederem opanowanym przez zorganizowaną przestępczość. Zaprzeczał jednak, że białoruskie służby biorą w nim udział.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Przypomnijmy, że we wtorek szef MSZ Rosji, Siergiej Ławrow publicznie oświadczył, że Unia Europejska mogłaby płacić Białorusi za zatrzymanie migrantów u siebie, podobnie jak wcześniej UE zgodziła się płacić Turcji.

Jak informowaliśmy, według rzecznika Wojsk Obrony Terytorialnej, migranci po białoruskiej stronie uczestniczą w odprawach prowadzonych przez propagandystów. Z kolei rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych podał przykłady instrukcji dla migrantów, „jak wykorzystywać dzieci do prób forsowania granicy”.

Jak pisaliśmy, we wtorek Białoruś ostrzegła Polskę przed prowokacjami na granicy. „Chcemy z góry przestrzec stronę polską przed wykorzystywaniem jakichkolwiek prowokacji skierowanych przeciwko Republice Białorusi do usprawiedliwiania ewentualnych nielegalnych działań zbrojnych przeciwko pokrzywdzonym nieuzbrojonym ludziom, wśród których jest wiele nieletnich dzieci i kobiet” – oświadczyło we wtorek białoruskie MSZ.

Zobacz także: Strzały na granicy. Białoruś boi się odwrócenia sytuacji? [+VIDEO]

W poniedziałek na Twitterze pojawiły się nagrania przedstawiające rekordową grupę nielegalnych imigrantów, którzy idą w kierunku granicy z Polską. „Grupa migrantów znajduje się obecnie w okolicach Kuźnicy” – podał MON na Twitterze. Do wpisu dołączono nagranie. Później miały miejsce siłowe próby forsowania granicy przez wspomnianą grupę.

dziennik.pl / rp.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply