Publicysta Foreign Policy: niech Ukraina pozbędzie się Donbasu

Amerykański politolog i historyk ukraińskiego pochodzenia prof. Alexander Motyl po raz kolejny opowiedział się na łamach “Foreign Policy” przeciwko powrotowi separatystycznych regionów na łono Ukrainy. Zdaniem publicysty wschodni Donbas byłby dla Ukrainy zbyt wielkim obciążeniem.

Tekst Alexandra Motyla pt. “Czas, by Ukraina pozwoliła Donbasowi odejść” ukazał się na stronie internetowej Foreign Policy w 6 grudnia, kilka dni przed dzisiejszym szczytem “normandzkiej czwórki”, podczas którego może dojść do zawarcia porozumień, które znacząco posuną do przodu proces pokojowego rozwiązania konfliktu na wschodzie Ukrainy. Motyl doradził w swoim tekście prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi Zełenskiemu, by wbrew swoim obietnicom wyborczym odłożył reintegrację Donbasu na wiele lat, ograniczając się obecnie jedynie do zakończenia działań wojennych.

W opinii Motyla Donbas w granicach Ukrainy byłby dla niej rodzajem kuli u nogi. Naukowiec przedstawił ten region jako siedlisko “najbardziej wstecznych, antyreformistycznych, antyeuropejskich, prorosyjskich i prosowieckich” sił politycznych.

“To Donbas sprawił, że Wiktor Janukowycz, którego kariera polityczna była poświęcona przywróceniu Ukrainy z powrotem na rosyjską orbitę, został prezydentem w 2010 roku. To z Donbasu pochodziła skorumpowana Partia Regionów. I to Donbas sprzeciwiał się popularnym pro-demokratycznym powstaniom w 2004 i 2014 roku” – uważa Motyl będąc zdania, że po reintegracji to negatywne oddziaływanie Donbasu na całą Ukrainę pojawi się ponownie. Naukowiec jest przekonany, że mając Donbas w granicach Ukrainy Zełenski nie będzie w stanie przeprowadzić swojego programu reform. Wzrosną natomiast wpływy Putina na Ukrainie. Motyl przyznał też w swoim tekście, że znaczna część mieszkańców separatystycznych republik wydaje się mieć prorosyjskie poglądy.

Alexander Motyl jest zdania, że secesja części Donbasu w 2014 roku (nazywana przez niego rosyjską okupacją) paradoksalnie opłaciła się Ukrainie. Uważa on, że osłabione zostały korupcyjne powiązania donieckich oligarchów z resztą Ukrainy. “Bez Donbasu Ukrainie udało się również rozpocząć energiczny program budowy tolerancyjnego, inkluzywnego i obywatelskiego narodu” – napisał Motyl dodając, że było to o wiele trudniejsze przed 2014 rokiem.

Ukraina będzie miała również problem z dziesiątkami tysięcy zdemobilizowanych żołnierzy armii separatystów – uważa Motyl obawiając się, że reintegracja Donbasu grozi Ukrainie wzrostem liczby ataków terrorystycznych.

Kolejnym argumentem przeciwko szybkiej reintegracji Donbasu są zdaniem Motyla ogromne koszty gospodarcze, oceniane przez ekonomistę Andersa Aslunda na 20 mld dolarów. “Ukraina nie ma takich pieniędzy i jest bardzo mało prawdopodobne, aby Unia Europejska lub Stany Zjednoczone – nie wspominając o Rosji – znacząco dołożyły się do odbudowy” – uważa Motyl.

Na podstawie takiej oceny sytuacji Motyl doradził prezydentowi Zełenskiemu, by podczas rozmów formatu normandzkiego nie dążył do jak najszerszej i natychmiastowej reintegracji Donbasu, lecz skupił się na opcji “minimalistycznej” polegającej na zakończeniu wojny, na przykład poprzez rozmieszczenie międzynarodowych sił rozjemczych wzdłuż tzw. linii rozgraniczającej. W kwestii reintegracji Zełenski miałby jedynie przedstawić długoterminową perspektywę. “Być może nadejdzie odpowiedni czas za dekadę lub dwie, kiedy Ukraina będzie dysponować środkami gospodarczymi, politycznymi, społecznymi i wojskowymi, aby poradzić sobie z odbudową i reintegracją na taką skalę” – uważa Alexander Motyl.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Przypomnijmy, że Motyl przedstawiał podobne tezy na łamach Foreign Policy już w 2017 roku.

CZYTAJ TAKŻE: Ukraiński pisarz: Donbas nie jest wart życia najlepszych Ukraińców

Kresy.pl / Foreign Policy

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply