Deputowany Parlamentu Europejskiego Leszek Miller uznał, że wizyta Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie była dobrym momentem do przeproszenia Polaków za historyczną zbrodnię.

Miller skomentował środową wizytę prezydenta Ukrainy w Warszawie w studiu Radia Zet. “Rozczarowujące dla mnie było to, że pan prezydent [Zełenski] nie wspomniał o rzezi wołyńskiej” – powiedział były premier. “Pomyślałem sobie, że to jest wspaniała okazja żeby prezydent Zełenski przeprosił za tę zbrodnię – jakże okrutną” – powiedział Miller podkreślając, że “kości tych okrutnie pomordowanych leżą na polach pszenicy, w lasach i nawet nie ma zgody władz ukraińskich na ekshumacje”.

Deputowany Parlamentu Europejskiego ocenił, że słowa takie nie padły ponieważ “ani władze ukraińskie, które reprezentuje pan Zełenski, ani społeczeństwo ukraińskie nie jest gotowe do zmierzenia się z tym problemem. Bo to jest zbrodnia, która w uchwale polskiego Sejmu została określona jako ludobójstwo”.

Miller zadeklarował, że gdyby był premierem nie podnosiłby tej sprawy publicznie “ze względu na kontekst wojenny”, jednak “w rozmowach prywatnych, owszem, zwracałbym się dosyć stanowczo, żeby nie przemilczać tej kwestii”.

Polityk został też zapytany przez dziennikarza Radia Zet o zalanie polskiego rynku zbożem z Ukrainy. Spowodowało to już tąpniecie cen i problemy polskich rolników ze zbytem, co z kolei wyprowadziło ich na ulice. Wobec takiej sytuacji do dymisji podał się minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.

“Ja bym szukał przyczyn nie w Unii [Europejskiej] tylko tu w Polsce. Dlatego, że zakładam, że być może jesteśmy w przededniu kolejnej wielkiej afery. Bo trzeba przecież zadać pytanie: jakie spółki, jacy prywatni odbiorcy skorzystali na tych transakcjach, skupowali te zboże nie po to, by przekazać je do Afryki, ale po to, by sprzedać na polskim rynku” – powiedział Miller. Jak dodał – “W imieniu opinii publicznej domagam się, by to ujawnić: jakie spółki kupowały, ile zarobiły i z kim politycznie są związane”.

Miller uznał kwestię zboża za “kolejny, bardzo zapalny punkt w stosunkach polsko-ukraińskich”. Odrzucił przy tym pretensje władz Polski wobec Unii Europejskiej – “Unia to również pan komisarz Wojciechowski, członek PiS. No to pan minister Kowalczyk nie mógł zadzwonić do kolegi, porozmawiać i podjąć działania interwencyjne?”.

Przypomniał również, że ustawa w sprawie regulacji tranzytu ukraińskiego zboża przez Polskę został „schowana do biurka pani marszałek Sejmu i tam sobie spokojnie leży”.

Czytaj także: Bosak: W stosunkach z Ukrainą Polska ma także swoje interesy

wiadomosci.radiozet.pl/kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    Naiwny? Oni nawet za tych dwóch zabitych Polaków w Przewodowie nie przeprosili a co dopiero za to.Mnie ciekawi jaka “szopkę” urządzi PiS 11 lipca(ida wybory ),to będzie NIC nie warta pokazówka z pseudo patriotyzmem w tle.PiS trzeba odsunąć od władzy,tylko nie wiem co zrobić by nie dopuscić do wygranej PiS bis czyli PO.