Rosyjski działacz opozycyjny nie został wpuszczony do Gruzji

Do Gruzji nie wpuszczono Maksima Iwancowa, założyciela przestrzeni Frame w Tbilisi, który organizowal zbiórkę podpisów pod kandydaturą rosyjskiego polityka opozycyjnego Borysa Nadieżdina.

Nadieżdin, wystawiany przez partię “Inicjatywa Obywatelska” nie został ostatecznie dopuszczony do wyborów. Centralna Komisja Wyborcza Rosji uznała część zebranych przez niego podpisów za błędne formalnie i w efekcie nie zarejestrowała jego kandydatury. Nadieżdin był jedynym politykiem, który pretendując do udział w rozpisanych na marzec wyborach prezydenckich krytykował inwazję Rosji na Ukrainę. Jednak jego współpracownik nie mógł wjechać na terytorium Gruzji, gdzie wcześniej przebywał, podał w poniedziałek portal Nastojaszczeje Wriemia.

Według Iwancowa przyleciał do Tbilisi z Wilna w niedzielę, szybko przeszedł kontrolę paszportową, ale wówczas gruzińska straż graniczna poprosiła go, aby wrócił do punktu kontrolnego, a następnie poleciał z powrotem na Litwę. W odpowiedzi na to żądanie Iwancow zwrócił się wprost o udzielenie mu przez Gruzję azylu politycznego. Jednak według mężczyzny gruzińska straż graniczna zabrała go na przesłuchanie i zabrała cały jego sprzęt.

Według działacza pracownicy lotniska mieli mu grozić deportacją do Moskwy, a także nazywać go „wrogiem Rosji”, nawet grozić użyciem przymusu fizycznego. Nie dopuszczono do niego prawnika. Ostatecznie Iwancow skończył na pokładzie samolotu lecącego na Węgry.

Jak uznał rosyjski opzycjonista to władze Gruzji “boleśnie reagują nie tylko na publiczne wypowiedzi na temat gruzińskiej polityki, ale także rosyjskich działaczy antyputinowskich”. Twierdził również, że już wcześniej do niego i współpracowników przychodzili funkcjonariusze gruzińskich służb specjalnych.

Wcześniej Jegor Kuroptiew, dyrektor Fundacji “Wolna Rosja”, poinformował, że dwóch działaczy opozycyjnych z Rosji nie zostało wpuszczonych do Gruzji. Według niego obaj działacze brali udział w zbieraniu podpisów pod kandydaturą Nadieżdina, relacjonuje Nastojaszczeje Wriemia. Jeden z nich przyleciał do Tbilisi bezpośrednio z Rosji i został odesłany. Zdaniem Kuroptiewa takie działania władz gruzińskich mogą stwarzać bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa rosyjskich opozycjonistów.

Gruzja, sąsiad Rosji, która wspiera separatystów na jej formalnym terytorium, po inwazji na Ukrainę stara się nie zaogniać relacji z Moskwą. Kaukaski kraj nie przyłączył się do sankcji USA i Unii Europejskiej wymierzonych w Rosjan. W grę wchodzi także powiązanie gospodarki Gruzji z rosyjską.

currenttime.tv/kresy.pl

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply