Kwestia reformy systemu wyborczego stała się przyczyną protestów opozycji w Gruzji. Tłum zebrany pod siedzibą parlamentu zablokował wszystkie wejścia do niego.
Niedzielną manifestacją w Tbilisi zorganizowało około 20 opozycyjnych partii i organizacji społecznych. Przyczyną protestów stał się upadek poprawek konstytucyjnych, które umożliwiłby zmianę systemu wyborczego w Gruzji. Obecnie parlamentarzyści są w tym kraju wybierani w systemie mieszanym – 77 jest wybieranych według ordynacji proporcjonalnej z list partyjnych zaś 73 w okręgach jednomandatowych. Projekt reformy zakładał ujednolicenie wyborów tak aby wszystkich 150 deputowanych wybierać w systemie proporcjonalnym.
Pod gmachem parlamentu zebrało się kilkaset osób. manifestujący rozbili pod nim kilkadziesiąt niewielkich namiotów. Kierujący akcją protestacyjną chcą bowiem aby miała ona charakter permanentny i była prowadzona aż do spełnienia przez władze wysuniętych przez opozycję żądań. Protestujący chcą rozwiązania obecnego parlamentu i jak najszybszego rozpisania przedterminowych wyborów (kadencja izby powinna zakończyć się w przyszłym roku). Domagają się także ustąpienia rządu.
“Rozłożyliśmy pikiety u wszystkich wejść do budynku [parlamentu], niech jutro deputowani nie przychodzą. Mamy klucze w rękach a to oznacza, że nie ma wejścia do budynku [parlamentu]. Wzywamy policję do nie łamania prawa i by nie przystępowała do jakichkolwiek działań” – rosyjska agencja informacyjna RIA Nowosti cytuje wystąpienie byłego wiceministra, polityka opozycyjnego Zjednoczonego Ruchu Narodowego, Georgiego Baszadze.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Gruzji wezwało protestujących do przestrzegania prawa i ostrzegło, że próby wtargnięcia przez tłum do gmachu parlamentu lub jego blokowania spowodują interwencję policji.
Napięcia polityczne, przejawiające się także ulicznymi manifestacjami, trwają w Gruzji od czerwca. We wrześniu doszło do zmiany na stanowisku premiera.
ria.ru/life.ru/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!