Francuski minister finansów Bruno Le Maire powiedział w niedzielę, że jego kraj gotów jest zwrócić się do Światowej Organizacji Handlu ws. 100-proc. ceł, które Amerykanie chcą nałożyć na niektóre francuskie towary.

Jak informowaliśmy, rząd USA nie wykluczył nałożenia cła odwetowego w wysokości 100 proc. na niektóre francuskie produkty. To odpowiedź na wprowadzenie przez Paryż specjalnego podatku cyfrowego.

Opłata miałaby objąć tylko niektóre importowane produkty, pochodzące głównie z regionu Champagne. Chodzi m.in. o wina, luksusowe torebki i sery. Całkowitą wartość opodatkowanych dóbr szacuje się na 2,4 miliarda dolarów.

Przedstawiciel ds. handlu z ramienia rządu Stanów Zjednoczonych, Robert Lighthizer, powiedział w ubiegłym tygodniu, że prowadzone przez niego dochodzenie wskazało na niezgodność podatku cyfrowego ze standardami prawa międzynarodowego.

Wprowadzenie cła popierają główne siły polityczne Stanów Zjednoczonych. “Francuski podatek cyfrowy jest nierozsądny, protekcjonistyczny i dyskryminacyjny” – czytamy we wspólnym oświadczeniu senatorów Charlesa Grassleya i Rona Wydena, czołowych przedstawicieli Republikanów i Demokratów.

“Jesteśmy gotowi złożyć skargę do WTO i bronić swoich racji w międzynarodowym trybunale” – odpowiedział na te zarzuty Le Maire w telewizji France 3. Zdaniem polityka, zaproponowane przez Amerykanów cło nie ma żadnych podstaw prawnych, gdyż podatek cyfrowy nie ma charakteru dyskryminacyjnego i w równym stopniu dotyczy firm z Francji, Chin czy Europy.

Francuski podatek cyfrowy zakłada pobieranie kwoty w wysokości 3 procent od przychodu, którego źródłem są usługi cyfrowe. Danina dotknie firm, których roczny przychód przekracza 25 milionów euro we Francji i 750 milionów euro globalnie.

Czytaj także: Czechy wprowadzą podatek od koncernów cyfrowych

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
Kresy.pl / euronews.com
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply