W Moskwie odbyło się spotkanie prezydenta Rosji Władimira Putina i kanclerza Niemiec, Olafa Scholza. Putin zadeklarował, że Rosja nie chce wojny, ale nie może ignorować tego, że USA i NATO interpretują „dość dowolnie i na swoją korzyść” kluczowe zasady niepodzielnego bezpieczeństwa.

We wtorek w Moskwie prezydent Rosji Władimir Putin spotkał się z niemieckim kanclerzem Olafem Scholzem, który od pewnego czasu zapowiadał swoją wizytę. Rozmowy trwały ponad trzy godziny. Już na samym początku Putin podkreślił, że spotkanie będzie koncentrować się na kwestii prawnie wiążących gwarancji bezpieczeństwa dla Rosji, deeskalacji na Ukrainie oraz na współpracy rosyjsko-niemieckiej.

Z kolei rosyjski prezydent powiedział podczas konferencji prasowej, że wraz z kanclerzem Niemiec „szczerze wymienili poglądy” na temat sytuacji wokół rosyjskich propozycji w zakresie gwarancji bezpieczeństwa. Przypomniał, że podstawowe żądania Moskwy to przede wszystkim: zatrzymanie dalszej ekspansji NATO na wschód, nierozmieszczanie broni ofensywnej w pobliżu rosyjskich granic oraz „powrót potencjału wojskowego i infrastruktury bloku [natowskiego – red.] w Europie do stanu z 1997 roku, gdy podpisano Akt Stanowiący Rosja-NATO”.

Zadeklarował, że Rosja jest gotowa, by po 2024 roku dalej przesyłać gaz przez Ukrainę, jeśli będzie na niego zapotrzebowanie ze strony europejskich importerów. Dodał, że warunkiem jest opłacalność, a także odpowiedni stan techniczny systemu przesyłu gazu.

Putin ponownie skrytykował postawę USA i NATO względem kwestii bezpieczeństwa, szczególnie ich podejście do zasady niepodzielności bezpieczeństwa.

– Rosja nie może zamykać oczu na fakt, że Stany Zjednoczone i NATO interpretują, dość dowolnie i na swoją korzyść, kluczowe zasady równego i niepodzielnego bezpieczeństwa, które zostały zapisane w wielu europejskich dokumentach – oświadczył prezydent Rosji. Przypomniał, że zasada ta przewiduje nie tylko prawo wyboru drogi zapewnienia własnego bezpieczeństwa i dołączenia do jakichkolwiek unii lub sojuszy, ale także obowiązek niewzmacniania bezpieczeństwa danego kraju kosztem bezpieczeństwa innych państw. Dodał, że zgodnie z zapisami Paktu Północnoatlantyckiego, NATO nie ma obowiązku zapraszania innych krajów do dołączenia.

Rosyjski przywódca zadeklarował też, że jego kraj nie chce wojny i jest gotów iść drogą negocjacji. Reporter Deutsche Welle zapytał go, czy wyklucza możliwość wojny w Europie.

– Czy tego [wojny – red.] chcemy, czy nie? Oczywiście, że nie – odparł Putin. – To dlatego wychodzimy z propozycjami negocjacji, których rezultatem musi być porozumienie o zapewnieniu równego bezpieczeństwa dla wszystkich państw, w tym naszego – zaznaczył. Wyraził przy tym żal, że Moskwa, jego zdaniem, nie otrzymała żadnej konstruktywnej odpowiedzi na swoje propozycje, choć przyznał, że w dokumentach od USA i NATO dostrzega „niektóre elementy, o których można rozmawiać”. Zastrzegł jednak, że Rosja jest gotowa na rozmowy o nich tylko włącznie „z tymi fundamentalnymi kwestiami, które są dla nas priorytetowe”.

Putin powiedział, że w zależności od tego, jak to się rozwinie, „kluczowe będzie, aby sytuacja rozwinęła się na wszystkich innych torach, które są przedmiotem waszej i naszej troski”. I zapewniam, że dotyczą one nas w taki sam sposób, jak dotyczą was.

Według agencji Tass, Putin powiedział też, że dostrzega poważne perspektywy dla rozszerzenia rosyjsko-niemieckiej współpracy w innych obszarach energetyki, w tym w zakresie komercjalizacji i wykorzystania odnawialnych źródeł energii. Ma się to odnosić głównie do paliwa wodorowego. Mówił też, że Moskwa i Berlin podobnie oceniają irański program nuklearny. Putin powiedział też, że Moskwa dołoży wszelkich starań, aby nie przedłużać rozmów o bezpieczeństwie europejskim i nie dopuścić do ewentualnego pogorszenia swojej pozycji w tym procesie.

Przeczytaj: Rau: zaproponowałem Ławrowowi „inicjatywę nowego dialogu na temat bezpieczeństwa”

– Zachowanie pokoju w Europie jest naszym najwyższym obowiązkiem. Możliwości dyplomatycznego rozwiązania napięć są dalekie od wyczerpania – powiedział z kolei kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Odniósł się też do doniesień o wycofywaniu się części rosyjskich wojsk znad ukraińskiej granicy.

Zobacz: Rosjanie wycofują wojska? Stoltenberg: Wręcz przeciwnie

– To, że słyszymy o tym, że niektóre jednostki [rosyjskie – red.] się wycofały to dobry znak, mamy nadzieję, że ich szlakiem podążą kolejne oddziały – powiedział Scholz. – Powinniśmy znaleźć rozwiązanie. Niezależnie od tego, jak trudna i poważna wydaje się sytuacja, odmawiam określenia jej jako beznadziejnej – podkreślił.

Scholz skrytykował też skazanie antykremlowskiego opozycjonisty, Aleksieja Nawalnego. Jego zdaniem, wyrok w sprawie Nawalnego jest niezgodny z zasadami praworządności.

Przeczytaj: Biden i Johnson ostrzegają Putina. Kreml deklaruje gotowość do rozmów nt. Ukrainy

Tass / Interia.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply